A A+ A++

Sytuacja jest dynamiczna, wciąż na wiele pytań nie ma odpowiedzi. Nie znają ich także Ukraińcy, choćby co do ostatecznych geograficznych celów rosyjskiego najazdu. Nie jest jasne jaki opór stawia i stawi ukraińska armia. Czy Zachód zdobędzie się na adekwatną do skali połamania prawa międzynarodowego reakcję? Ale kilka wniosków w tych dramatycznych godzinach można już wyciągnąć.

Po pierwsze, realność spadających na ukraińskie miasta rakiet, bezczelność, brutalność i okrucieństwo ataku, wymyślone preteksty przypominające niemiecką prowokację gliwicką w 1939 roku, chamstwo sowieckiej propagandy, jeszcze mocniej przypominają nam iż historia się nie skończyła. W tym miejscu Europy, także w roku 2022, własne, niepodległe państwo to skarb o który trzeba się troszczyć każdego dnia. Dlatego państwo polskie, jego siła, muszą stanąć w absolutnym centrum naszej uwagi

Po drugie, wydarzenia te pokazują nam iż państwo narodowe jest kluczową i jedyną formą organizacji życia, które może zapewnić bezpieczeństwo. Owszem, NATO i Unia Europejska, inne organizacje, mają ogromne znaczenie. Ale ich działanie lub bierność, cele i metody działania, wykuwają się z decyzji państw narodowych. W tym sensie są wtórne wobec państwa. To są ważne polisy bezpieczeństwa, ale nie działają automatycznie.

Po trzecie, potrzebujemy armii o której od dawna mówi premier Jarosław Kaczyński i którą buduje: silniejszej nie o połowę, nie o 100 procent, ale wielokrotnie w stosunku do stanu dzisiejszego. Potrzeba radykalnego, skokowego wzrostu wydatków zbrojeniowych i najnowocześniejszego sprzętu. Potrzeba form organizacyjnych, które zapewnią odpowiednio duży zasób przeszkolonych rezerwistów. Ustawa o Obronie Ojczyzny, przygotowana przez premiera Kaczyńskiego, powinna być przyjęta w trybie pilnym, być może w formie jeszcze bardziej radykalnej, jeszcze mocniej zwiększająca kluczowe parametry.

Po czwarte, musimy dostrzec z mocą, że atak na nas nie jest dzisiaj jakimś dalszym, hipotetycznym krokiem dyktatora z Moskwy. Graniczymy z należącym do Rosji Obwodem Kaliningradzkim, Białoruś Łukaszenki należy też dzisiaj postrzegać jako część Rosji. I pamiętać, że stamtąd właśnie wyszedł kilka miesięcy temu, trwający nadal, atak hybrydowy na polskie granice. Brutalny, cyniczny, obliczony na destabilizację Polski, przebicie jej granic, utworzenie korytarza – rzekomo dla uchodźców, ale jest jasne, że za nimi weszliby zaraz „mirotworcy”.

Po piąte, i te słowa też muszą tu paść, pamiętajmy w jaki sposób w obliczu tamtego kryzysu zachowali się niektórzy uczestnicy życia publicznego. Część obrzucała obelgami obrońców naszych granic, inni szydzili z „drutów pod prądem”, kolejni, też z tego środowiska politycznego, niszczyli urządzenia graniczne, a sądy ich uniewinniały. Mamy niestety na scenie politycznej duże siły, które albo nie rozumieją podstawowych spraw związanych z bezpieczeństwem narodowym albo pełnią rolę agenturalną. Przypomnę, że zaledwie kilka dni temu potężna stacja radiowa wrzuciła na scenę stary „raport”, mający przekonać opinię publiczną iż Polska jest rzekomo „bezbronna”. Dziś widać też, kto naprawdę był „dyplomatołkiem”, proponując oparcie polskiego bezpieczeństwa na Berlinie, kto idiotycznie szydził z wojskowych układów z prezydentem Trumpem.

Po szóste, Polacy, którzy wsparli i wspierają projekt naprawy Rzeczypospolitej, mogą mieć poczucie iż zachowali się mądrze, dobrze czynili. Mimo wściekłego ataku, który zaczął się już w roku 2015, rządy Zjednoczonej Prawicy każdego dnia (zapewne czasami popełniając błędy, ale ten ich nie robi, kto nic nie robi) wzmacniały bezpieczeństwo kraju. Zatrzymano zbrodnicze zwijanie państwa, w tym armii. Powstały Wojska Obrony Terytorialnej. Są w toku, lub dokonane, duże zakupy zbrojeniowe. Odtwarzane są jednostki wojskowe, tworzone nowe. Ale też prawda, że trzeba więcej, bardziej zdecydowanie. Jest wielkim zadaniem polskich patriotów doprowadzenie do sytuacji w której będzie to możliwe i oczywiste dla wszystkich, wyjęte ze sporu politycznego.

Po siódme, o czym napisał już na tych łamach Jacek Karnowski, nie ma już miejsca na infantylizm, na niedojrzałość, na hucpę. Czas dojrzeć, czas porzucić niemądre debaty o liczbie płci, zacząć promować wychowanie do obrony ojczyzny, popierać umiłowanie Polski, uczyć koniecznych umiejętności. Tu ważną rolę może spełnić nowelizacja ustawy oświatowej.

Po ósme, Polska, cały Zachód, muszą nadal wspierać Ukrainę i jej walkę. Być może tam rozstrzyga się przyszłość kontynentu, pokoju.

Po dziewiąte, Unia Europejska musi dostrzec, że dalsze uleganie podszeptom opozycji i kontynuowanie grillowania Polski w tej sytuacji będzie dla niej zabójcze. Jest to nie tylko pozbawione solidnych podstaw, ale w tej sytuacji także niemoralne.

I na koniec jedno pytanie: czyż Moskwa I Putin nie są zdolne do absolutnie wszystkiego? Najazdu na sąsiada? Ostrzału miast? Kłamstw? Zamachów na przeszkadzających liderów innych państw?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLegnica szykuje się na wiec solidarności z Ukrainą
Następny artykułNowy kandydat na trenera polskich skoczków. Zmienia pracę po historycznym sukcesie