A A+ A++



fot. PressFocus


Reprezentacja Polski wygraną 3:2 nad Amerykanami zakończyła ostatni sprawdzian przed igrzyskami olimpijskimi. Biało-czerwoni niezbyt dobrze rozpoczęli mecz ze Stanami Zjednoczonymi, ale byli w stanie odwrócić losy rywalizacji. – Końcówka trzeciego seta była bardzo ważna, ona przełamała wynik i uwierzyliśmy. Zaczęliśmy dobrze grać, odrzucać Amerykanów od siatki i dzięki temu wszystko było łatwiejsze – powiedział przyjmujący polskiej kadry, Aleksander Śliwka. 

POKAZALI CHARAKTER

Zwłaszcza w pierwszym secie niewiele szło po myśli Polaków. Biało-czerwoni chociaż rozpoczęli spotkanie z USA od prowadzenia 6:2, to szybko stracili przewagę, a potem imponującą serią w polu zagrywki popisał się Aaron Russell. – Świetnie zagrywał Aaron Russell, niektóre sytuacje ułożyły się nie po naszej myśli. Próbowaliśmy podwójnej zmiany, kilku innych elementów, ale faktycznie takie serie rzadko zdarzają się w męskiej siatkówce, no ale trzeba tak naprawdę docenić też świetną zagrywkę Arona Russella. Mieszał swoim serwisem, zagrywał w każdą strefę. Brawa dla Amerykanów, bo świetnie zagrali w systemie blok-obrona. Później znaleźliśmy już sposób, aby wcześniej wychodzić z pierwszego ustawienia – wyjaśnił Aleksander Śliwka.

Podopieczni Nikoli Grbicia przegrywali 0:2, w końcówce drugiej odsłony byli blisko, ale dopiero ostatnie momenty trzeciej partii przechylili na swoją korzyść. – Przegrywaliśmy 0:2, pokazaliśmy charakter. Po drugim secie poprawiliśmy jeszcze naszą grę. To pokazało, że nie ma sytuacji, z której nie jestem w stanie wyjść obronną ręką. Kluczem była kontynuacja tego, co robiliśmy, mocna zagrywka. Końcówka trzeciego seta była bardzo ważna, ona przełamała wynik i uwierzyliśmy. Zaczęliśmy dobrze grać, odrzucać Amerykanów od siatki i dzięki temu wszystko było łatwiejsze – podkreślił przyjmujący polskiej kadry.

ŚWIATOWY TOP

Starcie z USA było ostatnim sprawdzianem polskiej kadry przed igrzyskami olimpijskimi i pierwsze dwa sety nie napawały optymizmem. – Nie nazwałbym tego zimnym prysznicem. Amerykanie to jedna z topowych drużyn na świecie. To zespół stawiany w roli jednego z faworytów do medali. Zagrali bardzo dobrze dwa sety, w trzecim to by podnieśliśmy poziom swojej gry do takiego, żeby nawiązać z nimi równorzędną walkę – ocenił Śliwka.

EMOCJE

We wtorek Polacy wylecą już do Paryża, gdzie pierwszy mecz igrzysk olimpijskich rozegrają w sobotę z Egiptem. – Zawsze pojawiają się zwiększone emocje przy igrzyskach olimpijskich. Czeka się na nie cztery lata, w tym wypadku trzy. Jesteśmy podekscytowani i nie możemy doczekać się tego, aż zagramy pierwszy mecz – zapowiedział Aleksander Śliwka.

Zobacz również:

Terminarz gr. B igrzysk olimpijskich 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIncydenty z udziałem Kaczyńskiego. Jest decyzja prokuratury
Następny artykułNożownik w Lesie Bródnowskim. Zaatakował i poranił dwójkę nastolatków