A A+ A++

Udostępnij na Facebook
20.02.2020 08:55, autor: Paweł Kwiatkowski, wyświetleń: 289

„Jest trochę inaczej w porównaniu do czego byłem przyzwyczajony w ostatnich dwóch latach”.

Jak było?
Robert Kubica:
„Wróciłem za kierownicę bolidu F1. Oczywiście to był inny samochód. Nie tylko jeśli chodzi o kolor, ale też odczucia za kółkiem. Za każdym razem, gdy wracam do nowego bolidu – z nowym zespołem – jest to wyjątkowe doświadczenie. Było też trochę emocji, gdy wyjeżdżasz i wielu rzeczy nie wiesz. Szczególnie z nowym zespołem. Nie jest tak, jak w przypadku pozostałych kierowców, że jedziesz ewolucją samochodu, który znasz. Jest wiele nowości do odkrycia, ale była to dobra połowa dnia”.

Jak inne to uczucie?
RK:
„Wiele rzeczy jest innych. Pozycja w kokpicie jest inna. Kierownica się różni […] Starasz się zrozumieć tak wiele rzeczy, jak tom tylko możliwe, zanim wskoczysz do samochodu, ale pierwsze okrążenia dają ci sto razy więcej odpowiedzi, niż sto narad z inżynierami. W sumie było normalne i oczekiwania, że w tym bolidzie będę się czuł znacznie lepiej, niż w zeszłorocznym, potwierdziły się. To było dość jasne i to nie sekret.  To zawsze fajna okazja szczególnie, że będę miał też inne zadania w Alfa Romeo Racing Orlen niż jazda w symulatorze, więc dostanę kilka okazji, aby pojeździć bolidem w tym roku. To nie jest łatwe i chcę podziękować zespołowi za tę możliwość, bo to pomoże mi w pomaganiu im w symulatorze i – mam nadzieję – także w dłuższym czasie”.

Pierwsze wrażenia z jazd?
RK:
„Zaczynałem z niskimi oczekiwaniami, po zeszłym sezonie, więc łatwo sobie wyobrazić, że wszystko sprawiało lepsze wrażenie. Jak zawsze z nowym bolidem, pewne rzeczy trzeba poprawić lub rozwiązać. Teraz czekają mnie kolejne jazdy, w przyszłym tygodniu, ale najważniejsze jest, abyśmy wykonali tyle pracy ile się da i byli gotowi w Australii”.

Kiedy po raz pierwszy uśmiechnąłeś się dziś za kierownicą nowego samochodu?
RK:
„Gdy wyjechałem z garażu i po raz pierwszy wcisnąłem hamulec, składając się do pierwszego zakrętu. To był główny problem przez cały zeszły rok. Zdałem sobie sprawę, że w samochodzie Formuły 1 możesz mieć normalny pedał hamulca”.

Czy spotkałeś dużo osób z dawnych lat?
RK
: „Tak. Jest kilka znajomych twarzy. Zespół wciąż mieści się w Hinwil, więc to ta sama fabryka. Mam nadzieję, że wszystkie dobre rzeczy nie zmieniły się, a te, które w przeszłości można było poprawić, poprawiły się. To zawsze coś innego, gdy przechodzisz do nowej ekipy. Obserwujesz, jak pracują, nie tylko przy samochodzie, ale też podczas spotkań, kiedy koncentrują się na różnych rzeczach”.

W Abu Dhabi się żegnałeś i wszyscy zaczęliśmy płakać, a teraz wróciłeś!
RK:
„Tak, ale wróciłem w innej roli! Myślę, że w Abu Dhabi, gdy się żegnałem, miałem na myśli wyścigi. Jednak nadal się ścigam, tyle że w innej kategorii. W DTM. To będzie pracowity rok i na nieszczęście dla was, będziecie musieli mnie widywać dość często i w tym roku”.

Czeka cię pracowity rok!
RK:
„Gdy patrzę na swój kalendarz to […] Będzie ciężko, ale mam pasję do tego sportu i oczywiście oprócz pomagania Alfie Romeo Racing Orlen będę startował w BMW. Łączenie tego nie będzie łatwe, ale wciąż mam pasję i wciąż chcę się dobrze spisywać, więc mamy nadzieję, że spiszę się dobrze.
 Dużo rzeczy będzie się działo, ale na pewno część mojej pracy jest do wykonaniu tu, na torze i poza nim w symulatorze. Będziemy starali się rozwinąć go na ile możemy, a to zawsze pochłania czas i z mojego doświadczenia z symulatorami wynika, że trzeba być bardzo cierpliwym. Ale w Formule 1 trudno być cierpliwym, bo to wyścig nie tylko na torze, ale i w fabryce. To także duże wyzwanie przed nami jeśli chodzi o symulator i pracę, jaką mogę wykonać, żeby pomóc zespołowi”.

Jak to jest znaleźć się z Kimim w tym samym zespole – najstarszym kierowcą w stawce?
RK:
„Przynajmniej to nie ja jestem najstarszym z kierowców! To fajnie.
 Nigdy z nim nie pracowałem, choć znam go od bardzo dawna i mam do niego ogromny szacunek. Definitywnie bardzo pomaga zespołowi. To wspaniały kierowca. Mam nadzieję, że czeka nas dobry rok i razem z Antonio pomożemy zespołowi w rozwoju i postępie”.

Jakie są największe różnice w jeździe między Alfą, a samochodem z zamkniętym dachem?
RK:
„Są bardzo duże. To dwie różne kategorie i czasy okrążeń są prawie o 20 sekund gorsze, a mimo to DTM to jedna z najszybszych kategorii samochodów z dachem. Na szczęście mam szansę pracować w Formule 1, która jest najszybszą kategoria na świecie i jeździć jedną z najszybszych, albo i najszybszą kategorią, jeśli chodzi o samochody turystyczne. Rok zapowiada się na pracowity, ale mam nadzieję, że da mi też sporo emocji i uśmiechu”.

Czy odnalazłeś jakieś rozwiązania, które znałeś z Saubera dawnych lat?
RK:
„Formuła 1 zmienia się co roku i od moich – powiedzmy złotych lat – gdy tu byłem, zmieniła się drastycznie. Gdy ścigałeś się rok temu […] Rywalizujesz – bo trudno to nazwać ściganiem – trudno przyjść tu i powiedzieć, powinniśmy zrobić to czy tamto. Mam swoje wyczucie, mam swoje doświadczenie i uwagi dla inżynierów. Wszyscy usiądziemy przy stole i o tym będziemy dyskutować, ale Antonio i Kimi znają samochód dużo lepiej i mają dużo lepszy pogląd na kierunek, w jakim zmierza zespół. Myślę, że musimy patrzeć na szerszą perspektywę, a nie myśleć, co możemy zrobić, a czego nie po 50 okrążeniach zimowych testów”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstatni tłusty czwartek z trzema stawkami VAT na pączki
Następny artykuł„Day ut ia pobrusa, a ti poziwai” – zdanie, od którego wszystko się zaczęło…