A A+ A++

Fani NASCAR z pewnością przecierali oczy ze zdumienia, widząc manewr jednego z kierowców w trakcie niedawnego wyścigu. Podczas zawodów w Martinsville Ross Chastain pojechał po bandzie – i to dosłownie. Manewr zaczerpnięty z gry NASCAR Thunder 2005 dał mu czwartą pozycję na finiszu.

Źrodło fot. nascar.com

i

W naszych stronach wyścigi amerykańskiej serii NASCAR nie należą do najpopularniejszej dyscypliny, ale w Stanach Zjednoczonych zawody te cieszą się ogromną i niesłabnącą popularnością. Niemal każdej z rund mistrzostw towarzyszy ogromna widownia zarówno na torze, jak i przed telewizorami. Trudno zresztą się temu dziwić, wyścigi odbywające się w głównej mierze na charakterystycznych owalnych torach obfitują w masę spektakularnych starć (oraz równie widowiskowych kraks).

Podczas ostatniego wyścigu na torze Martinsville nie tylko miłośnicy NASCAR mogli, kolokwialnie mówiąc, zbierać szczęki z podłogi. Zawody te zapiszą się w historii z powodu zaciętej walki do ostatniego okrążenia, a zwłaszcza niezwykle ryzykownego manewru Rossa Chastaina, którego nie powstydziłby się sam Tom Cruise w filmie Days of Thunder (wideo poniżej).

Kierowca, plasując się na 10. pozycji, postanowił zaryzykować i wykonać akcję rodem z gry komputerowej – przed samą metą podjechał do zewnętrznej bandy i wcisnął pedał gazu do samej podłogi. W efekcie tego zawodnik, szlifując bariery, nie tylko wyprzedził kilku przeciwników i zakończył wyścig na 5. pozycji (po dyskwalifikacji jednego z rywali przesunął się na 4. miejsce), ale także ustanowił rekord okrążenia na tym torze.

Na szczęście dla Chastaina sędziowie go nie ukarali, ale ich decyzji nie podzielają inni kierowcy oraz komentatorzy, apelując o zakazanie takich akcji, które w przyszłości mogą zaowocować niebezpiecznymi sytuacjami na torze.

Co ciekawe, po wyścigu okazało się, że Rossa Chastaina do opisanego manewru zainspirował nie wspomniany wcześniej film, a gra NASCAR Thunder 2005 od Electronic Arts, którą ogrywał lata wcześniej na konsoli GameCube (produkcji Nintendo).

Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Zamiast obliczać, ile Ala ma kotów, wolał zamykać się w swoim świecie i wymyślać nowe historie ulubionego anime – Dragon Ball.
Po latach nauki przyszedł czas stagnacji, którą wolał nazywać „szukaniem życiowego celu”. Wypatrując przeznaczenia w trakcie 58. seansu ukochanej Szklanej pułapki, postanowił – niczym John McCLane – zawalczyć o lepszą przyszłość. Z pomocą przyszła redakcja Gry-Online.pl, która przyjęła go pod swoje skrzydła.
Jako że autor jest świeżakiem w newsroomie, nie ma jeszcze docelowej tematyki na jakiej chce się skupić (mimo że podstępny Łosiu wabi go w mroki gamingu). Możecie się zatem spodziewać od „Ponurego Żniwiarza” newsa o symulatorze rolnictwa, jak i wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów.
Jeśli kiedykolwiek usłyszycie, że granie na konsoli i oglądanie filmów do niczego nie doprowadzi – przypomnijcie sobie Kamila.

więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNaukowcy odkryli nowy sposób mierzenia czasu
Następny artykułNie musisz koniecznie iść do Urzędu Skarbowego. Wiele spraw załatwisz przez internet