Rozpędzony samochód wjechał w przystanek autobusowy i zatrzymał się na przejściu podziemnym. W Giszowcu było blisko poważnego wypadku, bo wszystko działo się sekundy po tym jak piesi wsiedli do autobusu.
Samochód wjechał na chodnik, rozwalił wiatę przystankową i uderzył czołowo w wiatę nad przejściem podziemnym. Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło dzisiaj rano na przystanku autobusowym Giszowiec Osiedle. Około godziny 6.00 kierowca jadący ul. Pszczyńską (DK86) samochodem marki Opel Astra w kierunku centrum Katowic wjechał z dużym impetem w przystanek. Jak wynika z relacji świadka, opel mógł jechać z prędkością 70 km/h. Niewiele brakowało i auto wjechałoby w pieszych. Zaraz przed tym jak samochód uderzył w przystanek, stało przy nim kilka osób. W miejscu, gdzie widać wyraźnie ślady hamowania, stała kobieta. Pasażerowie mieli szczęście, bo opel przeciął chodnik sekundy po tym, jak wsiedli do autobusu. Nikt nie stał na jego drodze.
Kierowca opla w wieku 28 lat był trzeźwy. Jak informuje podkom. Łukasz Kloc, oficer prasowy KMP w Katowicach, za niedostosowanie prędkości do panujących warunków na drodze dostał mandat w wysokości 3 tys. złotych. Wiata przystankowa i elementy przejścia podziemnego zostały zabezpieczone przez miejskie służby.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS