A A+ A++

Był listopad 2018 r. Policjanci z kieleckiej komendy miejskiej weszli do obdrapanej, podniszczonej kamienicy przy kieleckim deptaku (bliżej skrzyżowania z ul. Żelazną), gdzie jeden z lokali wynajmował Łukasz P. Dopalacze znajdowali wszędzie: w plastikowych pojemnikach, walizkach, kartonach i torbach foliowych. Opisywane jako „white cristal”, „4MPHP”, „3CHC” itd. Część z nich była już podzielona na porcje do sprzedaży detalicznej. 121 kg, z których można było uzyskać ok. 400 tys. porcji do jednorazowego odurzenia. Wartość: niemal 10 mln zł.

To było największe przejęcie dopalaczy przez kielecką policję w ostatnich latach.

Łukasz P. w kamienicy nie prowadził sklepu z dopalaczami (choćby takiego, jaki działał swego czasu przy ul. Koziej), on towar tu przechowywał.

Już w czasie policyjnego nalotu prawdopodobnie przebywał za granicą. Potem zapadł się pod ziemię. Ukrywał się przez półtora roku. Wpadł kilka miesięcy temu, gdy wrócił do Polski.

Kielecki trop w dopalaczowej bandzie

Śledztwo w jego sprawie prowadziła początkowo Prokuratura Okręgowa w Kielcach. Jak się dowiedzieliśmy, postępowanie przejął jednak zachodniopomorski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej. A sprawa zatoczyła znacznie szersze kręgi.

Kielecki wątek połączono bowiem z wielkim śledztwem dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej handlującej dopalaczami na terenie całej Polski.

„Łączna wartość obrotu zabronionych substancji w ramach grupy przekraczała 10 mln zł. Sprzedawane za pośrednictwem stron internetowych środki stanowiły zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób, a nadto spowodowały śmierć co najmniej dwóch osób oraz hospitalizację wielu innych” – poinformowała „Wyborczą” Prokuratura Krajowa.

Chodzi prawdopodobnie o 14-latkę zmarłą w Szczecinie i 23-latka zmarłego w Radzyniu Podlaskim.

Łukasz P. miał być członkiem grupy przestępczej. Na czym polegał mechanizm jej działania? Handel odbywał się za pomocą stron internetowych, m.in. pasjonat.cc, Rcmonster.shop, Rcmonster.io, Bostlab.fun. Do dystrybucji dopalaczy wykorzystywano paczkomaty, w których klienci odbierali przesyłki. Pieniądze wpływały na rachunki bankowe założone na tzw. słupy. Aby ukryć transakcje, zarobek był potem inwestowany jeszcze m.in. w kryptowaluty, a następnie dopiero wymieniany na walutę. Praniem pieniędzy w łącznej kwocie ponad 10 mln zł za pośrednictwem łódzkiego kantoru wymiany walut miał się zajmować Arkadiusz K.

Zarzuty dla 22 osób

Z uwagi na olbrzymią ilość i wartość znalezionych przy ul. Sienkiewicza dopalaczy wiele wskazuje na to, że to w Kielcach mógł znajdować się punkt ich dystrybucji.

Prokuratura Krajowa nie ujawnia jednak szczegółów śledztwa. „Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania na chwilę obecną brak jest możliwości przekazania szerszych informacji o sprawie” – zaznacza.

Wiadomo, że oprócz Łukasza P. zarzuty postawiono jeszcze 22 osobom. Dziewięć z nich, w tym 31-letni kielczanin, jest tymczasowo aresztowanych. Cztery kolejne osoby są poszukiwane listami gończymi i europejskimi nakazami aresztowania. „Zarzuty wobec tych osób dotyczą udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz prania brudnych pieniędzy” – podaje prokuratura.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar zabytkowego młyna w Rudzie w powiecie skierniewickim [ZDJĘCIA]
Następny artykułRząd zamraża awanse i dodatki