Wczoraj, 28 września (22:24)
Piąte w historii starcie Łomży Industria Kielce z Aalborg Håndbold w Lidze Mistrzów zakończyło się piątym sukcesem mistrzów Polski. Marzący o sukcesach i zbrojący się na potęgę zespół z Danii przegrał w swojej hali z mistrzem Polski 28-30. Najlepszym graczem wśród gości był bramkarz Andreas Wolff, sporo dołożył też obrotowy Nicolas Tournat.
Początek z obu stron był bardzo nerwowy. Kielczanie imponowali w defensywie, dwie dobre interwencje zaliczył Andreas Wolff, ale ofensywa mistrzów Polski kulała. Jedyne co się udawało, to gra z obrotowym, bo Nicolas Tournat w 5. minucie wywalczył rzut karny (Arkadiusz Moryto próbował lobować bramkarza i przerzucił bramkę), a później sam trafił na 2-1. Przez blisko pięć minut żadna z drużyn nie mogła zdobyć bramki, choć przecież tak wicemistrz Danii, jak i mistrz Polski, mają doskonałych strzelców. W końcu tę serię przerwał Arciom Karaliok, który z połowy boiska rzucił do pustej bramki.
I wtedy zaczęła się już mocna strzelanina z obu stron. W Łomży dobrym przeglądem pola popisywał się Nedim Remili, który rozdawał asysty na lewo i prawo. W Aalborgu trafiał doświadczony Islandczyk Aron Pálmarsson, wspomagał go norweski skrzydłowy Sebastian Barthold. Ten sam, który rzucił Polakom 10 bramek w styczniowych Mistrzostwach Europy. Aalborg dwukrotnie odskakiwał na trzy gole (5-2 i 9-6), ale kielczanie momentalnie doprowadzali do remisu.
Trener mistrza Polski Tałant Dujszebajew tradycyjnie po kwadransie wymienił niemal cały skład swojej drużyny. Pecha miał tylko Szymon Sićko, który przy golu na 8-9 oberwał w kolano, ale na niegroźnym stłuczeniu się skończyło. Mimo zmian, Łomża Industria wciąż znakomicie broniła na dziewiątym metrze, Mikkel Hansen i Pálmarsson często byli bezradni. W 22. minucie był remis 11-11, ale co ciekawe – bramki dla gości zdobywało aż… dziesięciu zawodników! Jedynie Tournat miał w tym momencie dwa trafienia.
Kielczanom trochę mogły przeszkadzać niektóre kontrowersyjne decyzje niemieckich sędziów, bo zapewne ich przewaga przed przerwą wynosiłaby już trzy-cztery bramki. Skończyło się jednak na dwóch, trochę dzięki skuteczności w ostatnich minutach Alexa Dujszebajewa, ale też fenomenalnemu rzutowi Sićki. Gdy do końca pierwszej połowy zostało siedem sekund, Lukas Sandell trafił na 15-16, a trener Łomży poprosił o czas. Po wznowieniu gry cały zespół z Kielc ruszył do przodu, piłkę dostał Sićko i potężnym rzutem z 11 metrów zdobył 17. bramkę. Dobrze spisujący się w bramce Aalborga Mikael Aggefors … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS