Otwierając dyskusję podczas poniedziałkowej nadzwyczajnej sesji Piotr Łojek, dyrektor wydziału odpowiedzialnego za edukację w ratuszu wyliczał, że w ciągu trzech lat prowadzenie ośrodka kosztowało 8,7 mln zł. Przy czym subwencja z budżetu państwa to 4,3 mln zł. Różnice dokłada miasto. Wyliczał też, że obecnie w ośrodku jest 21 wychowanków – na 36 przygotowanych miejsc. Równocześnie pracuje tam 21 nauczycieli i 14 pracowników kadry niepedagogicznej.
– To uchwała intencyjna, która otwiera drogę do dalszych rozmów – mówił Łojek.
Nauczyciele chcą szkoły branżowej
Znacznie bardziej emocjonalnie o sprawie wypowiadała się Ewa Nogaj, jedna z wychowawczyń MOW. Wytykała, że miasto dopiero teraz mówi o złej sytuacji finansowej ośrodka i zbyt dużych kosztach.
– Dlaczego dwa lata temu nikt nie zwrócił uwagi na tak złą sytuację finansową, gdy dyrektor MOW prosił o rozwiązanie sytuacji i założenie szkoły branżowej pierwszego stopnia, co umożliwiłoby zwiększenie liczby wychowanków, a tym sama poprawi sytuację finansową? – pytała. Twierdziła, że nauczyciele mają zbyt mało czasu na organizację stowarzyszenia. Dodała, że pracownicy “podchodzą empatycznie do tej sprawy”. – Zdarzają się chłopcy, którzy przez miesiąc czy dwa zawsze noszą kromkę chleba, bo byli głodni i długi to tkwiło w ich psychice. Jeden z wychowanków został porzucony przez matkę alkoholiczkę, gdy miał rok. Odnaleźliśmy jego ojca, ale chłopak podczas którejś z przepustek znalazł ojca martwego. Mówił potem, że zastanawiał się, czy nie odkręcić butli z gazem, ale pomyślał, że “wrócę do was i dam radę” – opowiadała Ewa Nogaj.
Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy przy ul. Dobromyśl w Kielcach MOW Kielce
Radni: To jedna z trudniejszych spraw
Radni dopytywali m.in. o koszty utworzenia szkoły branżowej oraz czy uchwała intencyjna o likwidacji ośrodka oznacza, że będzie tam teraz trafiało mniej wychowanków.
– Trochę mnie martwi, że szukamy oszczędności kosztem młodych ludzi – mówił radny PiS Marian Kubik i apelował o dłuższy okres przejściowy przed podjęciem decyzji.
Joanna Litwin z klubu “Projekt Wspólne Kielce” przypomniała, że nawet większe ośrodki wychowawcze, jak w Podzamczu Chęcińskim, “nie poradziły sobie” i samorządy powiatowe decydują o ich ewentualnej likwidacji. – W Podzamczu Chęcińskim jest 96 miejsc, a uczy się ponad 30 uczniów. Pytanie, czy mieszkańców Kielc stać na podejmowanie tego ryzyka – stwierdziła.
Radny Wiesław Koza w likwidacji innych ośrodków widzi szansę dla Kielc. – Tu może przyjść więcej wychowanków. Dlatego apeluje, żeby nie likwidować MOW w Kielcach i dać szanse na przekształcenie szkoły – mówił.
Widać było, że radni są mocno podzieleni. – To jedna z trudniejszych spraw. Z jednej strony mamy finanse miasta, a z drugiej wychowanków, o których nie bardzo ma się kto upomnieć. Jeżeli ta uchwała będzie podjęta, to za nim za dwa miesiące podejmiemy ostateczną uchwałę o likwidacji oczekuję jasnej deklaracji, że miasto pomoże nauczycielom z Dobromyśla i zadeklaruje pomoc finansową w okresie przejściowym – mówił Jarosław Bukowski, radny kluby “PWK”. Co ważne, Michał Braun z KO przypominał, że zgodnie z obecnymi przepisami rejestracja stowarzyszenia trwa tydzień.
Radnym odpowiadał Krystian Wojtkowiak, wicedyrektor MOW. Zarzucił, że miasto “traci 60 proc. rynku nieletnich”, bo w Dobromyślu nie utworzono szkoły branżowej. Zaznaczył, że żadne stowarzyszenie nie prowadzi rozmów na temat prowadzenia szkoły. Podkreślał, że podjęcie uchwały intencyjnej oznacza, że do ośrodka będzie trafiać jeszcze mniej podopiecznych.
– Po uchwale, w przyszłym roku, będą kierowani jedynie ci, którzy przed końcem czerwca skończą 18 lat – mówił Wojtkowiak. On też tłumaczył, że konieczne jest powołanie szkoły branżowej, bo inaczej “w przyszłym roku będzie szansa na pokazanie, że ośrodek generuje straty”.
Wiceprezydent Kielc: To problem ogólnopolski
Marcin Różycki, wiceprezydent Kielc, jeszcze raz deklarował, że miastu nie chodzi o likwidację MOW, ale przekazanie go na przykład stowarzyszeniu. A potem parafrazował premier Margaret Thatcher. – Jako samorząd nie mamy swoich pieniędzy, my gospodarujemy pieniędzmi mieszkańców. Zadaniem prezydenta i radnych jest dostarczanie jak najlepszej jakości usług za jak najlepszą cenę – mówił Różycki. Jako przykład stowarzyszenia, które doskonale sobie radzi, podał nazaretanki prowadzące szkołę w Kielcach.
Podkreślał, że w przypadku ośrodków takich jak MOW jest zbyt mała dotacja oświatowa. – To problem ogólnopolski. W naszym regionie jest osiem takich ośrodków. W województwach łódzkim i lubelskim po jednym, w podkarpackim są dwa, a pomorskim trzy. Czy przy takiej konkurencji jest gwarancja, że dostaniemy więcej uczniów? – pytał Różycki. I przypomniał, że rozmowy z dyrektorem MOW w Kielcach o oszczędnościach trwają od września. – Decyzja teraz, 9 miesięcy przed ewentualnym przejęciem ośrodka, to nie jest mało czasu. Chcemy, żeby szkołę przejęło stowarzyszenie, deklarujemy pomoc nauczycielom w jego stworzeniu i chcemy zagwarantować, że budynek zostanie użyczony. Młodzież nie trafi na bruk – przekonywał Marcin Różycki.
Radnych nie przekonał. Za uchwałą i przeciwko przyjęciu uchwały było po 10 radnych. Pięcioro radnych – z PiS – wstrzymało się od głosu. To oznacza, że uchwała nie przeszła.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS