A A+ A++

W niedzielne popołudnie szczypiorniści Azotów Puławy stanęli przed nie lada wyzwaniem – w 7. kolejce Orlen Superligi musieli zmierzyć się na wyjeździe z wielokrotnym mistrzem Polski Industrią Kielce.

O tym jak trudny będzie to mecz, puławianie przekonali się właściwie od samego początku niedzielnego starcia. Jeszcze w pierwszych 3 minutach gra była dość wyrównana, oba zespoły miały na koncie po 2 trafienia. Potem jednak kielczanie zanotowali 6 bramek z rzędu, a szkoleniowiec Azotów Serhij Bebeszko musiał prosić o czas dla swojej drużyny. Tuż po przerwie do kieleckiej bramki trafili kolejno Kelian Janikowski i Kacper Adamski, jednak przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy kielczanie osiągnęli kolejną tym razem 4-bramkową serię trafień, jeszcze bardziej odjeżdżając puławianom. Dominację gospodarzy na parkiecie potwierdził wynik – 22 trafienia Industrii przy zaledwie 12 Azotów.

Drugą część spotkania „azotowcy” otworzyli celnym rzutem Rafała Przybylskiego, jednak już po chwili kielczanie po raz kolejny przyspieszyli grę zdobywając kolejne 4 bramki z rzędu. Warto odnotować, że po tej serii puławianie po raz drugi w meczu – i niestety ostatni – zdobyli dwa trafienia z rzędu autorstwa Zivkovicia i Burzaka. Mistrzowie Polski nie pozostawili złudzeń, kto jest drużyną lepszą, w drugiej części jeszcze bardziej powiększając już i tak okazałą przewagę. Kielczanie zwyciężyli 39:23, najwięcej bramek dla puławskiej drużyny zdobyli Rafał Przybylski, który trafiał 6 razy oraz Ivan Burzak, który skierował piłkę do bramki kielczan pięciokrotnie.

Industria Kielce – Azoty Puławy 39:23 (22:11)

Foto: N. Rzeszut/Kielce Handball

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKielce nadal za mocne |#LPU24.pl
Następny artykułW jednym z wodociągów wykryto bakterię coli