Na papierze wszystko wyglądało dość rozsądnie: podwozie Lola T97 / 30, silnik Ford Zetec-R V8 i co najważniejsze, duże wsparcie od Mastercard. Jednak zespoły F1 nie ścigają się na papierze, a rzeczywistość była totalną katastrofą.
Finansowanie zespołu opierało się między innymi na programie „Club MasterCard”, którego członkowie, po uiszczeniu opłaty w wysokości 35 000 dolarów mieli prawo do korzystania z wielu przywilejów związanych z zespołem. Oznaczało to, że projekt został bardzo mocno przyspieszony – w zasadzie wszystko ruszyło o rok wcześniej niż początkowo planowano. HSBC, ich rywal z branży bankowej, też dołączył do F1 wraz z nowym zespołem Stewart Grand Prix, ale mieli za sobą rok przygotowań i długoterminową umowę na wsparcie fabryczne od Forda.
Samochód był „ w proszku” i nie dawał kierowcom Vincenzo Sospiriemu i Ricardo Rossetowi szans na jakąkolwiek rywalizację…
Vincenzo Sospiri, Lola T97/30 Ford
Photo by: Sutton Images
Podwozie oparte na samochodzie IndyCar nie zostało zaprojektowane dla jednostki Ford V8, ponieważ Al Melling miał opracować własny silnik – V10 Lola, ale ten nigdy nie ujrzał światła dziennego.
Oficjalna prezentacja bolidu oznaczonego symbolem T97/30 odbyła się w londyńskim hotelu Hilton 20 lutego. Miało to zatem miejsce dwa tygodnie przed pierwszym wyścigiem sezonu, którym było Grand Prix Australii. Podczas prezentacji szef zespołu – Eric Broadley zapowiedział, że w sezonie 1997 Lola planuje zdobyć kilka punktów, a w ciągu czterech najbliższych lat przynajmniej jeden tytuł mistrzowski.
W rzeczywistości samochód został ukończony dopiero w noc poprzedzającą prezentację, nigdy nie był testowany w tunelu aerodynamicznym. Chris Murphy został przedstawiony jako konstruktor samochodu, ale prawdopodobnie nie miał żadnego wpływu na projekt.
Shakedown samochodu i jego pierwsze testy odbyły się 22 lutego na torze Santa Pod Raceway i od razu pojawiły się duże kłopoty z niezawodnością. Zespół chciał podczas nich przede wszystkim sprawdzić działanie silnika. Testy te wykazały, że oba samochody były powolne zarówno na prostych, jak i w zakrętach – samochód wytwarzał zbyt duży opór aerodynamiczny, a jego siła dociskowa była zbyt mała.
Postanowiono zmodyfikować samochód. Całkowicie zmieniono niektóre elementy zawieszenia w celu zwalczenia kołysania się bolidu. Zupełnej modyfikacji uległa również tylna część pojazdu.
Członkowie zespołu byli pewni, że MasterCard Lola wypadnie dobrze w debiutanckim sezonie. Eric Broadley nawiązywał do zespołu Stewart Grand Prix i reguły 107 procent.
– Jeśli ich nie pokonamy, to zasłużymy na porządnego kopniaka w tyłek. Z naszym doświadczeniem i wsparciem nie powinno być z tym problemu. Reguła 107 procent pozostawia duży margines. Jeśli nie będziemy tego potrafili zrobić, nie powinno nas być tutaj – mówił wówczas Eric Broadley.
Vincenzo Sospiri, Lola T97/30 Ford
Photo by: Sutton Images
Ricardo Rosset and Vincenzo Sospiri, Lola
Photo by: Sutton Images
Jednak podczas kwalifikacji do GP Australii w 107 procent najlepszego czasu Jacquesa Villeneuve’a nie zmieścili się kierowcy Loli i Pedro Diniz z Arrowsa. Diniz został dopuszczony do wyścigu w oparciu o dobre wyniki z treningów, ale Sospiri i Rosset nie.
Eric Broadley, Lola Team Principal, a guest, Ricardo Rosset, Lola and Vincenzo Sospiri, Lola
Photo by: Sutton Images
– Gdyby nie wykonał tak fantastycznego okrążenia, zakwalifikowałbym się – mówił Sospiri o rezultacie Villeneuve’a.
– Ricardo i tak był o 1,5 s wolniejszy ode mnie – próbował się pocieszyć Sospiri. – Samochód nie był najlepszy do prowadzenia. Zrobiliśmy 12 okrążeń na testach w Silverstone, to wszystko. Bardzo trudno było sobie poradzić w zakrętach i brakowało aerodynamicznej przyczepności. Nawet w linii prostej znosiło w lewo i prawo. Nikt chyba nie wiedział dlaczego.
Ricardo Rosset, Mastercard Lola T97/30
Photo by: Sutton Images
Rosset tak podsumował czasówkę: – Było tak ciężko. Mieliśmy wiele problemów. Brakuje siły docisku i jest zbyt duży opór. Największy problem polega na tym, że nie mamy podstawowych ustawień samochodu, więc domyślaliśmy się prawidłowej konfiguracji, a kiedy pomylili się, trochę spanikowaliśmy.
Ricardo Rosset, Mastercard Lola with his team mate Vincenzo Sospiri, Mastercard Lola
Photo by: Sutton Images
Vincenzo Sospiri, Lola T97/30 Ford
Photo by: Motorsport Images
Ricardo Rosset, Lola T97/30 Ford
Photo by: Motorsport Images
Ricardo Rosset, Lola
Photo by: Sutton Images
Przed kolejnym wyścigiem – GP Brazylii na Interlagos, zakończyła się historia zespołu. Marzenie Sospiriego o F1 rozpadło się w komicznych okolicznościach. Samochód nie miał tempa, a w banku nie było pieniędzy.
W rzeczywistości projekt miał 6 milionów funtów długu i kilka tygodni później cała spółka trafiła pod zarząd administracyjny.
– Czytając brazylijską gazetę w czwartek rano przed grand prix, dowiedziałem się, że zespół zakończył działalność – mówił Sospiri. – W gazecie było napisane „Lola wypada”, więc pomyślałem „Co się dzieje? ”. Zadzwoniłem do Ricardo, który przekazał, że to prawda. Był akurat w ciężarówce zespołu i powiedział, że zaraz będzie wszystko zamknięte, więc poprosiłem go, żeby wziął moje rzeczy i mój kask.
– Poszedłem na tor i całe wyposażenie było zapieczętowane. Było już po wszystkim – dodał.
The Lola Mastercard Team withdrew their cars from the race
Photo by: Sutton Images
Pomimo wcześniejszych testów w zespołach Benetton, Ligier i Simtek, kariera Sospiriego w F1 zakończyła się po nieudanych jednych kwalifikacjach.
Zastanawiając się nad projektem, przekazał: – Brzmiało to bardzo dobrze, zrezygnowałem z roli kierowcy testowego w Benettonie i podpisałem tu kontrakt na cztery lata. Mieli plany stworzenia własnych silników w przyszłym roku, ale budżetu nigdy nie było.
– Wszystko, co mi powiedzieli, nie było prawdą. W F1, gdy tak się dzieje, nie trzeba długo czekać, aż sprawy wyjdą na jaw.
Zamiast tego wrócił do Stanów Zjednoczonych, gdzie ścigał się w IndyCar. W Indy 500 w 1997 roku zajął siedemnaste miejsce. Dobrze radził sobie również w International Sports Racing Series i Sports Racing World Cup.
Po niemal roku absencji od F1, Ricardo Rosset dostał kolejną szansę na angaż, tym razem od Tyrrella, choć w tamtym momencie, zespół radził sobie słabo. Było to więc powodem kolejnych, niesatysfakcjonujących wyników, aż pięciokrotnie nie zakwalifikował się do wyścigów. Po tym sezonie nie znalazł już dla siebie miejsca w żadnym zespole i całkowicie zakończył przygodę z Formułą 1.
Polecane video
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS