A A+ A++

O tym, że cyberatak mógłby stać się powodem uruchomienia artykułu 5 NATO dotyczącego zbiorowej samoobrony, mówił szef Komitetu Wojskowego NATO admirał Rob Bauer na forum Shangri-La Dialogue w Singapurze.

Jak tłumaczył, trudność polega na tym, że konieczne jest ustalenie, kto zorganizował atak. Zwrócił uwagę, że jeśli nie da się zidentyfikować sprawcy, to “bardzo trudno jest komukolwiek wypowiedzieć wojnę”.

Dodał, że konieczne będzie również ustalenie, jak destrukcyjny był taki cyberatak dla społeczeństwa. – Jeśli najważniejsze usługi świadczone naszym społeczeństwom byłyby zagrożone w taki sposób, że społeczeństwo nie może funkcjonować, to wtedy jesteśmy blisko punktu, w którym odpowiedź może być taka sama, jak w przypadku ataku fizycznego – oświadczył Bauer.

Artykuł 5 NATO. Co zakłada i jak dokładnie brzmi?

Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, zwany “muszkieterskim”, mówi o tym, że atak na któregoś z członków NATO powinien być interpretowany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same. W odpowiedzi sojusznicy mogą podjąć działania “uznane za konieczne”, w tym wojskowe.

Artykuł 5 brzmi następująco: “Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”.

Pierwszy raz artykuł 5 został wykorzystany przez Stany Zjednoczone po zamachu na World Trade Center 11 września 2001 r.

Cyberatak na PAP. “Wszystkie tropy prowadzą do Rosji”

Nieprawdziwa depesza dotycząca mobilizacji w Polsce dwa razy ukazała się w piątek w serwisie Polskiej Agencji Prasowej. W fałszywym komunikacie podano, że decyzję podjął premier Donald Tusk. Sprawę wyjaśniają służby.

Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica) powiedział w sobotę, że “wszystkie tropy prowadzą do Federacji Rosyjskiej”. Dopytywany, jak dokładnie doszło do cyberataku na PAP wyjaśnił, że “mieliśmy do czynienia z tzw. malwarem (ang. malware, złośliwe oprogramowanie – red.), czyli z działaniem, które przejmuje czyjeś dostępy i rozpoczyna proces infiltracji środowiska”.

Gawkowski ocenił, że słowa, jakich użyto w nieprawdziwej depeszy, a także zawarte w niej błędy formalne (jako podejmującego decyzję o mobilizacji wskazano premiera zamiast prezydenta – red.) wskazują na rosyjski ślad.

Czytaj też:
Gawkowski: Polska jest na zimnej wojnie cybernetycznej z Rosją

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMagdalena Jurczyk: Jest 8:0, więc pozostaje się tylko cieszyć
Następny artykułSzukacie miejsca na wiosenny relaks w Małopolsce? Ta uzdrowiskowa miejscowość to obecnie prawdziwy hit