A A+ A++

SANOK / PODKARPACIE. Już po naszej publikacji dotyczącej intensywnego zadymienia na ul Kiczury, otrzymaliśmy odpowiedź od Sanockiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, co było przyczyną czarnego dymu wydobywającego się z ciepłowni. Jak zapewnia SPGK, incydent był krótkotrwały, a sytuacja została szybko opanowana.

Publikujemy odpowiedź Asystenta Zarządu SPGK, którą otrzymaliśmy 19 kwietnia około 4 godziny po naszej publikacji:

W odpowiedzi na pytanie informujemy, że zdarzenie stanowiło pojedynczy, krótkotrwały incydent. Dym pochodził z kotła węglowego, w którym doszło do rozregulowania wentylatora spalin. Sytuacja została natychmiast opanowana. Kocioł na zrębke drzewną emituje jedynie parę wodną co potwierdzają badania odbiorowe wykonawcy instalacji.

Przypomnijmy. W czwartek (18 kwietnia) otrzymaliśmy od Czytelnika zdjęcie unoszących się kłębów dymu nad ul. Kiczury. Źródłem tego intensywnego zadymienia miało być Sanockie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Mimo naszych prób kontaktu telefonicznego oraz po przeslaniu wiadomości drogą mailowa, nie otrzymaliśmy odpowiedzi, na pytanie co było przyczyną. 

Zobacz także: SANOK. Kłęby czarnego dymu nad Kiczurami (ZDJĘCIA)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAmarok. Support: Appleseed
Następny artykuł“Prosta sprawa”. Piotr Adamczyk nie do poznania w serialu twórców “Furiozy”