A A+ A++

Kibice Górnika Zabrze wielokrotnie włączali się w akcje charytatywne. Podobnie jest i teraz, gdy zbierają pieniądze na wsparcie ratowników medycznych. Zbiórka trwa m.in. na portalu zrzutka.pl. Pomagają też na wiele innych sposobów.

Stowarzyszenie Kibice Razem Górnik Zabrze oraz pozostałe grupy, w ramach akcji pomocy #kiboleratownikom zebrały już blisko 6000 zł. „Z tej kwoty udało się wspomóc:- WPR w Gliwicach, Zabrzu, Pyskowicach, Rudzie Śląskiej, Knurowie – Eskulap Zabrze – Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej” – piszą w opisie zrzutki. -Kupiliśmy płyny do dezynfekcji, rękawiczki jednorazowe, maseczki jednorazowe i wielokrotnego użytku, kombinezony z flizeliny, czapki, okulary ochronne, przyłbice z plexi, materiały do szycia maseczek dla zabrzańskich krawcowych. Wpłat dokonywać można od 1 zł! Każdy grosz się liczy! Wiele ekip w Polsce dało służbie zdrowia solidne wsparcie! Pokażmy, że wielka rodzina Górnika Zabrze również da radę!

O wsparciu ze strony kibiców napisała do nas Sandra Gądek. -Włączyłam się do akcji pomocy w szyciu maseczek dla lokalnych szpitali na Śląsku. I ku mojemu zdziwieniu pierwszy kontakt z pomocą miałam właśnie od kibiców Górnika Zabrze. Jeden z nich, Dawid, przywiózł mi do domu kilkanaście reklamówek pociętej przez Torcida Girls flizeliny, żeby dołączać do maseczek jako wkład. Następnie zorganizowałam zrzutkę pieniędzy na maseczki, czyli materiały, gumki, lamówki, nici i igły, żeby dziewczyny, które chcą pomóc w akcji nie musiały się martwić brakiem materiałów. Bardzo duża część wpłat na zrzutce była również od kibiców, wpłacali jako challenge kwotę 19,48 zł, czyli rok powstania Górnika Zabrze. Jak opowiadałam o tym mojej mamie, to popłakała się ze wzruszenia. Takich przykładów pomocy ze strony kibiców, jest więcej. Ania ze Stowarzyszenia Flota poinformowała, że ozonator ułatwiłby jej sterylizowanie maseczek, bo dotychczas korzystała z OSP Makoszowy, po czym Fundacja Górnik Zabrze zasponsorowała na czas epidemii proste urządzenie do domowego ozonowania. Czekałyśmy na dostawę gumek, bo wszystko już wyszyte i stałyśmy z robotą, wystarczyło słowo i 500 metrów gumki było dowiezione pod adres, żeby szyć dalej maseczki. Panowie przywieźli nam też maszyny, gdy jedna zepsuła się w trakcie szycia”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPamiętne mecze dolnośląskich drużyn w tym sezonie PKO Ekstraklasy
Następny artykułWspierajmy lokalny biznes