Dzisiaj, 12 sierpnia (02:21)
Nie zabiliśmy tego meczu, a powinniśmy, mogło być 3 albo 4-0 i kibice pojechaliby zadowoleni do domów. Zareagowali emocjonalnie, bo my zmarnowaliśmy szansę. Potrzebujemy jednak ich wsparcia, gramy teraz u siebie w niedzielę, później w czwartek. Chcemy mieć dwunastego zawodnika – mówił po meczu z Vikingurem Reykjavik trener Lecha Poznań John van den Brom.
Lechawansował do fazy play-off eliminacji Ligi Konferencji, czyli już tylko jeden wygrany dwumecz dzieli go od fazy grupowej. Zagra o nią z mistrzem Luksemburga F91 Dudelange, czyli drużyną, która żadnym potentatem nie jest. Poznaniacy mają jednak za sobą ciężkie dni i tygodnie – także czwartkowy rewanż z Vikingurem Reykjavik był dla nich niezwykłym przeżyciem. Mogli wygrać to spotkanie nawet 5-0, bo w ostatnim kwadransie, licząc doliczony czas, zmarnowali kilka wybornych okazji. A tak stracili gola w ostatniej akcji meczu, co doprowadziło do dogrywki. Koniec końców, Lech awansował, ale został zwyzywany i wygwizdany, podczas gdy brawa zebrali Islandczycy.
– Usiedliśmy ze sztabem i zawodnikami, porozmawialiśmy, bo to był bardzo emocjonujący wieczór. Niezwykły mecz, prawdziwy rollercoaster. Mieliśmy więcej szans, mogliśmy “zabić” to spotkanie. Nie zrobiliśmy tego, tak już bywa w piłce. Oni dostali jedną szansę, wykorzystali ją, a sędzia zakończył spotkanie. To był ciężki moment dla nas: dla zespołu, d … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS