A A+ A++

  • — Często słyszę pytania, dlaczego u nas jest tak drogo, a ja jestem tylko pracownikiem, to nie ode mnie zależy. Poza tym wszędzie jest tak drogo, bo to nie jest bar mleczny, tylko knajpa na poziomie — ubolewa kelner z Zakopanego
  • Karol pracuje w gastronomii od ośmiu lat, ale takich sytuacji, jak w tym sezonie, wcześniej nie doświadczył. — Nowością są toalety pozostawione w opłakanym stanie — ujawnia
  • Wojtek opowiada o nieprzyjemnej historii, do której doszło w jednej z restauracji w Białowieży. Kilka osób zajęło stolik bez kolejki i wmawiało, że jest wśród nich osoba niepełnosprawna. Kelnerzy odmówili obsługi
  • — Ludzie w kolejce zareagowali brawami i mówili, że jeszcze takiej sytuacji nie widzieli. Następnego dnia mieliśmy same pozytywne opinie w sieci, że zachowaliśmy się uczciwie wobec nich — wspomina
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Ruszyliśmy w podróż po kraju, przyglądając się pracy kelnerów i restauratorów. Od Podlasia, po Kraków i Podhale. Pod każdą szerokością geograficzną w naszym kraju praca w lokalach gastronomicznych potrafi przynieść nie lada frustrację. A wszystko to “zasługa” niepokornych klientów.

O gustach się nie dyskutuje, ale…

Nasz objazd rozpoczęliśmy w północno-wschodniej części kraju. Największe tłumy głodnych gości docierają do podlaskich turystycznych miejscowości w długi wakacyjny weekend. Wówczas kolejki przed wejściami do restauracji z charakterystycznymi dla tej części kraju potrawami sięgają daleko. Często dania przygotowywane są tu ręcznie, wedle tradycyjnych receptur, z dotrzymaniem należytej staranności.

— Mimo to czytamy komentarze w sieci, że za małe porcje, że za słone, że za drogie. My się uwijamy w ukropie, żeby obsłużyć gości jak najlepiej, a potem i tak jest niezadowolenie, że komuś nasze dania nie smakują, czy za długo musieli na nie czekać — słyszymy w jednej z restauracji w Kruszynianach.

Kelnerów i kelnerki szczególnie drażnią zachowania klientów “na poziomie”, którzy przyjeżdżają na wieś i zachowują się jak “panicze na włościach”. — To jest żenujące, że najgorszym chamstwem chcą pokazać swoją “kulturę” — z niesmakiem przyznaje Anna. Najgorsze, co można usłyszeć od takich osób to pytanie: “Czy pani wie, kim jestem?” lub “płacę, to wymagam” — twierdzi kobieta.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOsaka niszczy internetowego hejtera
Następny artykułWTA Pekin: Gauff zdobywa swój drugi tytuł WTA 1000