Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Jesteś tegoroczną laureatką ShEO Awards w kategorii Promotorka Kultury. Czujesz się liderką, kobietą nie do zatrzymania?
Kayah: Oczywiście ta nagroda jest zaszczytem, za który bardzo dziękuję. Choć tego, co robię, nie warunkuję publicznym splendorem. Działam spontanicznie i z potrzeby serca. Nie kalkuluję. Kiedy jest pasja, zaangażowanie, misja, pomysł i cel, wystarczy krok po kroku realizować swoją wizję i być otwartym na możliwości.
Czym jest dla ciebie kobiecość, kiedy czujesz się najbardziej kobieco?
Kobiecość to siostrzeństwo, to ogromna umiejętność tworzenia, kreacji nawet na zgliszczach, budowania czegoś wielkiego, czasem w bólu. To słabość i siła w jednym.
A kiedy czujesz się najsilniejsza?
To nie jest oczywiste. Czasem jest to scena i panowanie nad nią, czasem – po wszystkim, kiedy okazuje się, że umiem pokonać swoje słabości, lęki, przeciwności… Bardzo często jednak kwestionuję swoją siłę, nigdy jej nie przeceniam.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS