Można zameldować wykonanie zadania. Kiedy na początku grudnia działacze zdecydowali się na zmianę trenera, liczyli na wstrząs i jak najszybsze odbicie od dna. Wtedy Wisła miała za sobą 11 meczów i tylko punkt przewagi nad ostatnim miejscem.
Dziś, po kolejnych 11 meczach, od ostatniego Podbeskidzia Bielsko-Biała dzieli ją 10 punktów. W tym sezonie z ligi spadnie tylko jeden zespół i można napisać z przekonaniem graniczącym z pewnością, że nie będzie to Wisła. Matematyka co prawda jeszcze tego nie wyklucza, ale zdrowy rozsądek podpowiada, że przewaga jest w 100 procentach bezpieczna.
Pewnie nie byłoby to aż tak oczywiste, gdyby Wisła w niedzielę przegrała ze Stalą Mielec. To był dla niej trudny mecz, długo nie potrafiła strzelić gola, ale zdobyła trzy punkty dzięki mocnej końcówce.
– Stal grała agresywnie i dobrze się ustawiała, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy naprawdę nie grało nam się łatwo. Zdawaliśmy jednak sobie sprawę z tego, że ten mecz może tak wyglądać. Po przerwie chcieliśmy wrócić do realizacji założeń i przejąć inicjatywę, jednak goście jako pierwsi zdobyli bramkę i byliśmy zmuszeni gonić wynik. Tak naprawdę nie mieliśmy już nic do stracenia. Na szczęście udało nam się odwrócić losy meczu – komentuje Michal Frydrych, który w 88. min wykorzystał rzut karny. Zdradza, że to była jego pierwsza w karierze bramka po strzale z 11 metrów.
Peter Hyballa: Statystyki mówią same za siebie
Peter Hyballa, trener Wisły: Na początku meczu piłkarze Stali przejmowali tzw. drugie piłki i mieli ogromną okazję, by wyjść na prowadzenie. Naszym założeniem było, by grać bokami i doprowadzać do sytuacji trzy na dwóch. Nie byłem do końca zadowolony z tego, jak to wyglądało. Zaangażowanie drużyny było na odpowiednim poziomie, ale gra pozostawiała sporo do życzenia. W drugiej połowie było już lepiej. Straciliśmy bramkę w sposób nieco pechowy, ale później pokazaliśmy bardzo dobrą grę. Statystyki mówią same za siebie. Zdobyliśmy trzy gole i należy się drużynie za to komplement.
Kolejny mecz dopiero 5 kwietnia. Na najbliższą środę wiślacy mieli zaplanowany sparing, ale – jak wyjaśnił Hyballa – plany pokrzyżował koronawirus. Krakowianom zostały więc treningi w Myślenicach, choć dostaną też czas na odpoczynek. Od czwartku do niedzieli będą mieli wolne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS