Polski Związek Wędkarski donosi o poparzeniach u osób, które miały kontakt z Odrą lub martwymi rybami, i zapowiada wniosek do prokuratury o ściganie odpowiedzialnych za spowodowanie katastrofy ekologicznej. Prorządowi politycy odpowiadają, że to kłamstwa i też chcą iść do prokuratury, tyle że narracja jakoś im się rozjeżdża.
Według oficjalnych danych z Odry wyłowiono już ponad 100 ton martwych ryb. To jedna z największych katastrof ekologicznych we współczesnej historii Polski. Do dziś nie wiadomo jednak, jakie są jej przyczyny. Inspekcja środowiska we Wrocławiu stwierdziła wysokie prawdopodobieństwo obecności w rzece mezytylenu, a Niemcy stężenia rtęci przekraczającego skalę (czego później nie potwierdziły kolejne badane próbki). Polski rząd i podległe mu służby akcję ratunkową na rzece prowadzą dopiero od niespełna tygodnia, ale pomimo pobrania dziesiątek próbek wody, martwych i żywych ryb, do dziś niczego nie wykryto. Publiczne media lansują wersję, że katastrofa ma przyczyny naturalne i że może chodzić o wystąpienie sinic.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS