– Tak, jestem zawiedziona, że sezon się tak kończy. Dla zawodowego sportowca pod każdym względem jest to ciężka sytuacja. Pozostajemy bez treningu klubowego przez wiele miesięcy – powiedziała na łamach serwisu podkarpacielive.pl Katarzyna Zaroślińska-Król. – w całej rundzie zasadniczej przegrałyśmy tylko jeden mecz, nasze ambicje na grę w finale były bardzo duże – przyznaje atakująca Developresu Rzeszów.
Jak wygląda wasza codzienność w czasie panującej pandemii? Trenujecie indywidualnie czy czekacie na rozwój sytuacji?
Katarzyna Zaroślińska-Król: – Trenujemy teraz indywidualnie, w domach. Siłownie i sale gimnastyczne są zamknięte. Nie ma możliwości trenować razem z zespołem. Dostałyśmy rozpiskę ćwiczeń na ten czas od naszego trenera przygotowania fizycznego, Artura Płonki i każda z nas ćwiczy. Niestety, nie jesteśmy w stanie robić siłowni i grać w siatkówkę, a tym samym utrzymać formę jest bardzo ciężko.
Jak zareagowała pani na decyzję o zawieszeniu rozgrywek?
– Sytuacja jest nieciekawa, na ten moment rozgrywki są przerwane. Jesteśmy jako zespół zasmucone. Każda z nas czeka na takie mecze cały sezon. To są mecze o medale mistrzostw Polski. Taka wisienka na torcie całego sezonu. Do tego w całej rundzie zasadniczej przegrałyśmy tylko jeden mecz, nasze ambicje na grę w finale były bardzo duże.
Wrócę jeszcze myślami do Pucharu Polski. Pojedynek z Chemikiem Police siedzi jeszcze w głowie?
– Nie, na szczęście już nie. Już swoje, mówiąc kolokwialnie, odchorowałam, przeanalizowałam. I parę nocy nie przespałam. Wyrzuciłam ten mecz z głowy, bo tak naprawdę musiałyśmy przygotować się do meczu z Bielskiem, który miał się odbyć w kolejny weekend. Także skupiłam się na treningach i głowa była już przy meczach z BBTS-em… do których nie doszło.
Czego zabrakło w tamtym spotkaniu? Co powiedział wam trener Antiga, po tym meczu?
– Czego zabrakło w tym meczu? Domknięcia klamrą naszej gry w czwartym secie. Spotkanie kontrolowałyśmy, w czwartym secie przewaga przez większość czasu była 3-punktowa. Zdawało się , że mamy ten mecz pod kontrolą… i wtedy właśnie zabrakło postawienia kropki na „i”. Chemik zaczął zwalniać grę, trener robił zmiany, które zmieniły obraz gry zespołu z Polic, a my się rozluźniłyśmy się. Piąty set zawsze bywa różny, rządzi się często swoimi prawami. Do tej pory jak myślę, to nie wierzę, że tak to się skończyło. Trener Antiga co powiedział? Chyba nic… sam przeżywał tą porażkę mocno. Po prostu po meczu w ciszy, z ciężkim sercem zrobiliśmy okrzyk. W takich momentach ciężko cokolwiek powiedzieć… zarówno trenerowi jak i zawodniczkom, bo jest żal i ogromny smutek.
Cały wywiad Dominika Pasternaka w serwisie podkarpacielive.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS