Od pięciu lat jesteśmy świadkami tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości. Polega ona na tym, że Prawo i Sprawiedliwość szarpie się z Platformą Obywatelską o to, kto będzie miał swoich ludzi na sędziowskich stołkach. Prawnicy po obu stronach przerzucają się paragrafami i interpretacjami, jedni sędziowie uznają drugich sędziów za nieważnych, a ci odpowiadają im pięknym za nadobne, politycy szaleją i wzywają lud na barykady, lud już dawno pogubił się w tych wszystkich przepisach, ale wie, że trzeba bronić naszych i lać nie-naszych. Do kompletu mamy nagonkę prowadzoną przez instytucje unijne ćwiczące Polskę przy pomocy wyroków TSUE, z których dowiadujemy się, że: po pierwsze – prawo unijne jest ważniejsze niż prawo polskie, po drugie – co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie. Tak właśnie wygląda unijna praworządność.
Gdyby Polska była poważnym państwem, to wyrokami TSUE podtarlibyśmy sobie sempiternę. Ale Polska poważnym państwem nie jest, więc obecna szarpanina będzie trwała nadal. Politycy będą nadal wzywać lud na barykady, lud będzie w amoku napierniczał się na tych barykadach, a prawnicy będą okładać się paragrafami. Jak to przekłada się na sytuację zwykłego zjadacza chleba, który zmuszony jest skorzystać z usług oferowanych przez wymiar sprawiedliwości? Czy skrócił się czas oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy? A może sądy nie wysyłają już dokumentów pod niewłaściwy adres? Czy w identycznych sprawach sądy orzekają identycznie, czy nadal jest to loteria? Pytam: czy ta pięcioletnia szarpanina zmieniła cokolwiek z punktu widzenia osoby idącej do sądu? Odpowiedź brzmi: NIE! Było źle, jest źle i będzie źle. Tu nie chodzi o to, czy na czele Sądu Najwyższego będzie stała Małgorzata Gersdorf, czy jakaś inna Pipścińska. Tu chodzi o mentalność, która sprawia, że Polska nie jest państwem, tylko szajs-państwem. W Polsce urzędnik jest panem i władcą, a petent jest nikim, bo taka jest właśnie mentalność funkcjonariuszy tego szajs-państwa. I tak jest wszędzie.
Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość obiecywało nam normalność, a tymczasem jesteśmy świadkami nie tylko sędziowskiej, ale również prokuratorskiej hucpy, za pomocą której państwo polskie usiłuje zniszczyć Jacka Międlara. To nie jest normalność! To jest kwintesencja szajs-państwa. Gdybyśmy żyli w państwie, a nie w szajs-państwie, prokurator Justyna Trzcińska i prokurator Małgorzata Szymańska już dawno wyleciałyby z wrocławskiej prokuratury z wielkim hukiem jako umysłowo niezdolne do wykonywania zawodu prokuratora. Tymczasem obie wygodnie siedzą na prokuratorskich stołkach i płodzą coraz bardziej absurdalne akty oskarżenia.
Trzcińska wymyśliła, że Jacek pochwalał masowy zamach, chociaż jasno i wyraźnie oświadczył: „nie popieram mordowania niewinnych ludzi”. Szymańska wymyśliła, że Jacek popełnił przestępstwo mówiąc „żałosny filosemityzm naszych władz” oraz „Dutkiewicz z naleśnikiem na głowie”. A teraz Trzcińska przebiła wszystko i zarzuciła Jackowi, że paląc na manifestacji portret Tadeusza Mazowieckiego znieważył jego syna, o którym to synu na tej manifestacji Jacek nie powiedział ani słowa. Ale Trzcińska jest ponad to, a swoje „mądrości” podpiera orzeczeniem Sądu Najwyższego z 1948 roku, czyli z najczarniejszego okresu stalinizmu.
„W przypadku, gdy sprawca znieważa pamięć zmarłego w bezpośrednim lub ewentualnym zamiarze znieważenia osoby żyjącej, osoba ta działa wówczas jako pokrzywdzony, wykonujący własne prawo, nie zaś nieistniejące prawo osoby zmarłej” – brzmi orzeczenie, na które Trzcińska powołuje się w akcie oskarżenia. Jak Jacek mógł działać w zamiarze znieważenia osoby żyjącej, o której nie powiedział ani słowa i o której w ogóle nie miał pojęcia, że istnieje? Odpowiedź na to pytanie zna chyba tylko prokurator Trzcińska wymyślająca te piramidalne absurdy. A kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, społeczeństwo.
Właściwie nie mam pretensji do prokurator Trzcińskiej i Szymańskiej, że piszą bzdury. Widocznie gdy Pan Bóg rozum rozdawał, zatrzasnęły się w kiblu i nie załapały się na ten cenny dar. Ale mam pretensję do państwa polskiego, że takie bezrozumne istoty trzyma na prokuratorskich stołkach. Prokurator Trzcińska i prokurator Szymańska to kwintesencja szajs-państwa, w którym przyszło nam żyć. Dopóki takie okazy będą oskarżać w imieniu Rzeczypospolitej, dopóty nie ma mowy o jakiejkolwiek zmianie na lepsze.
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Katarzyna TS: Żydowskie brednie o złych Polakach, co nie chcieli Ruskich
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS