W dzisiejszym felietonie wracam do prowokacji, jaką było zorganizowanie wykładu prof. Jana Grabowskiego w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. Wykład został przerwany przez posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który zabrał mikrofon prelegentowi w momencie, gdy ten nazwał żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ „mordercami Żydów”. – Dość tego! – powiedział Braun i jednym ruchem zakończył szkalowanie polskich żołnierzy. Przypominam, że w 2017 roku Sejm RP przyjął uchwałę w sprawie upamiętnienia 75. rocznicy powstania Narodowych Sił Zbrojnych, w której napisano: Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych walczyli o niepodległość Rzeczypospolitej zarówno z okupantem niemieckim, jak i sowieckim. (…) Żołnierze NSZ nigdy nie pogodzili się z podbojem Polski przez Związek Sowiecki i narzuceniem jej komunistycznej władzy. (…) Za wierność idei niepodległościowej żołnierze NSZ płacili najwyższą cenę. Byli męczeni i mordowani przez komunistycznych oprawców, a miejsca pochówków wielu z nich nadal pozostają nieznane. W 75. rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uznaje, że formacja ta dobrze zasłużyła się Ojczyźnie.
W świetle powyższej uchwały, przerywając wykład, w którym doszło do szkalowania NSZ, Grzegorz Braun wypełnił powinność posła na Sejm RP. Co więcej, poseł Braun nie dopuścił do tego, aby Grabowski obrzucał gnojem naród polski wypowiadając po raz kolejny stek kłamstw prokurowanych przez niego w ramach tzw. badań Holokaustu. Jakimi metodami posługuje się Grabowski, aby wmówić światu, że Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust? Oto wyjaśnienie dra Piotra Gontarczyka:
Gdybym u studentów znalazł takie rzeczy, jakie robi pan Grabowski ze źródłami, to niestety skończyłoby się natychmiastowym „wylotem” ze studiów. To są rzeczy w nauce niedopuszczalne: skracanie cytatów w sposób całkowicie zmieniający ich treść; są cytaty, które pan Grabowski skleja z różnych źródeł; są cytaty, które w publikacjach pana Grabowskiego mają charakter zmieniony na taką wersję historii, jaka mu się podoba. Żebym znalazł jeden, dwa, trzy takie przypadki. Niestety ta kolekcja to są dziesiątki, gdzie nawet w cytatach są pozmieniane pojedyncze poszczególne słowa. Oczywiście to wszystko w jedną stronę, niekorzystnie dla Polaków. Pan Grabowski nie jest wiarygodnym naukowcem. W swoich publikacjach robi rzeczy, które nigdy nie powinny się w nauce zdarzyć.
Grabowski jest fałszerzem historii, a nie wybitnym badaczem Holokaustu. Ale ponieważ jego działalność jest jednym z filarów żydowskiej nagonki na Polskę, jest on wspierany przez Instytut Jad Waszem, Centrum Szymona Wiesenthala i inne żydowskie instytucje, które każdy głos sprzeciwu wobec głoszonych przez niego tez uznają za przejaw antysemityzmu i ograniczania swobody badań naukowych. W związku z tym Grabowski może opowiadać nawet najbardziej łajdackie brednie i prokurować najohydniejsze kłamstwa – jak to, że Polacy wymordowali 200 tysięcy Żydów – a i tak uchodzi za wybitnego naukowca, którego prześladują polscy antysemici. Jak zatrzymać tę antypolską hucpę?
W felietonie pt. „Tylko Braun zachował się jak trzeba” napisałam, że nie da się tego zrobić przy pomocy naukowych polemik z Grabowskim i wyraziłam aprobatę dla akcji posła Brauna, który skutecznie zapobiegł szerzeniu kolejnej porcji kłamstw i antypolskich kalumnii. A ponieważ w felietonie przywołałam wypowiedź Macieja Pieczyńskiego z „Do rzeczy”, który akcję Brauna potępił, Pieczyński podjął ze mną polemikę na Twitterze. Dzisiejszy felieton jest z kolei moją polemiką z tą polemiką. Najpierw przytoczę wpisy Pieczyńskiego, a potem wyjaśnię, dlaczego uważam, że wyrażona w nich opinia jest przejawem myślenia życzeniowego i nie jest sposobem na pokonanie Grabowskiego. Pieczyński pisze tak:
Pani Katarzyna Treter-Sierpińska twierdzi, że naiwnością jest wiara, iż kłamstwom Grabowskiego można przeciwdziałać poprzez polemikę. Myli się. Naiwnością jest twierdzenie, że jeśli tak jak Braun zaczniemy atakować fizycznie kłamców, to kłamcy przestaną kłamać, a cały świat zrozumie, że to kłamca. Nie. Cały świat będzie współczuć „skrzywdzonym” kłamcom. Bronią w walce z kłamstwem jest prawda, a nie przemoc, która prawdzie może jedynie zaszkodzić. Takimi akcjami jak ta Brauna nie przekona się nikogo do słusznej sprawy, można jedynie zniechęcić. A przekonywanie przekonanych jest bez sensu. Chyba że dla głosów skrajnych wyborców, to OK… Trzeba pisać i mówić prawdę, tak, jak to robi chociażby cichy politycznie Instytut Pileckiego w ramach akcji Zawołaniu po imieniu – to jest prawdziwa walka z kłamstwami Grabowskiego, a nie histeryczne ataki nadpobudliwego posła, który a to choinkę wyniesie, a to mikrofon złemu panu zabierze…
Gdy poprosiłam o wskazanie jakiegoś światowego sukcesu polskiej polemiki z kłamstwami Grabowskiego, Pieczyński odesłał mnie do opublikowanego przez „Der Spiegel” wywiadu z szefową Instytutu Pileckiego w Berlinie, Hanną Radziejowską. – Ten wywiad wywołał irytację Grabowskiego, który pożalił się na łamach „Wyborczej”, że Radziejowska w niemieckiej prasie fałszuje historię na korzyść Polski. Polecam też polemikę Radziejowskiej z Grabowskim na łamach „Dziennika”, która mogła też polskich nieprzekonanych czytelników przekonać do polskiego punktu widzenia. I tak to się robi – IP rzeczowo i konkretnie prezentuje polskie (prawdziwe) spojrzenie na historię w prasie zagranicznej. Natomiast wybryki Brauna mogą co najwyżej przekonać zachodnią opinię publiczną, że Grabowski ma rację, bo polscy patrioci to agresywne oszołomy. Im więcej takich rzeczowych propolskich głosów, tym lepiej dla polskiej sprawy. Kropla drąży skałę. Na Zachodzie (nie mówiąc już o Polsce) są łamy (nawet tak prestiżowe jak Der Spiegel), na których można prezentować polski punkt widzenia na historię. Proszę teraz podać przykład światowego sukcesu Brauna na polu obrony dobrego imienia Polski. Bo chyba nie uważa Pani, że sukcesem jest już sam fakt, iż Braun dał upust swoim emocjom? – napisał Pieczyński.
Przeczytałam wywiad w Der Spiegel. Przeczytałam też inne artykuły, w których Radziejowska polemizuje z Grabowskim, a Grabowski polemizuje z Radziejowską. Ta polemika trwa od 2020 roku. I jaki jest jej światowy sukces? Ów „sukces” jest taki, że Grabowski nadal jest uważany za wybitnego badacza Holokaustu, a Niemiecki Instytut Historyczny organizuje jego wykład w Warszawie. O zgrozo, współorganizatorem tego wykładu jest też Wydział Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Kłamstwo Grabowskiego o 200 tysiącach Żydów wymordowanych przez Polaków jest już dobrze ugruntowane w świadomości światowej opinii publicznej. Zadbała o to żydowska prasa i żydowskie instytucje wspierające Grabowskiego. Żadne polemiki nie zatrzymały antypolskich kłamstw, które Grabowski puszcza w obieg. Wprost przeciwnie. Grabowski wydaje kolejne książki, w których oskarża Polaków o mordowanie Żydów. Światowa opinia publiczna jest obecnie oswajana z tezą, że Żyd miał większe szanse na przetrwanie w niemieckim obozie niż ukrywając się wśród Polaków. I to ta kropla drąży skałę skutecznie fałszując historię, a nie polemiki szefowej Instytutu Pileckiego, który Grabowski nazywa „instytucją rzuconą przez władze na front walki ideologicznej prowadzonej na polach historii w ramach Polskiej Polityki Historycznej”.
Oczywiście nie jestem przeciwna polemikom z Grabowskim. Tak, to też trzeba robić, ale – jak widać – to nie wystarcza. I nie może wystarczyć z bardzo prostego powodu. Tym powodem są emocje. – Chyba nie uważa Pani, że sukcesem jest już sam fakt, iż Braun dał upust swoim emocjom? – pyta mnie Pieczyński.
Panie Macieju, tak właśnie uważam. Sukcesem jest już sam fakt, że poseł Braun dał upust emocjom i to nie tylko swoim, ale również emocjom wielu Polaków, którzy widzą nieskuteczność dotychczasowych działań polskich instytucji niepotrafiących zatrzymać kampanii antypolskich oszczerstw rozsiewanych przez Grabowskiego i jemu podobnych tzw. badaczy Holokaustu. Faktem jest, że polskie instytucje popełniły do tej pory wiele błędów, dzięki którym takie postaci jak Grabowski mogą bezkarnie wmawiać światowej opinii publicznej, że Polacy są współwinni Holokaustu. A to, co robi Grabowski nie ma nic wspólnego z nauką. To są czyste emocje i bez zrozumienia, że emocje można pokonać tylko emocjami, nigdzie nie zajedziemy.
Twierdząc, że Polacy zamordowali 200 tys. Żydów, Grabowski idealnie wpisuje się w antypolskie emocje Żydów istniejące jeszcze przed Holokaustem. Polacy funkcjonują w żydowskiej świadomości jako Hamani, czyli „ci źli”. O tym, dlaczego tak się stało, pisze dr Ewa Kurek w książce „Poza granicą solidarności. Stosunki polsko-żydowskie 1939-1945”. Wbrew tytułowi prawie połowa tej książki jest poświęcona relacjom polsko-żydowskim przed 1939 rokiem. Po lekturze tej książki dla każdego staje się jasne, że to, co robi Grabowski, jest emocjonalnym odwoływaniem się do antypolskiego stereotypu, który był przez Żydów budowany przez stulecia. Jak każdy stereotyp odzwierciedla on własne uprzedzenia i przesądy. Tak było, jest i będzie. Dlatego naiwnością jest wiara w to, że przy pomocy polemiki uda się wykorzenić emocje wynikające ze stereotypu. Nie da się! Powtarzam: na emocje działają tylko emocje. Grzegorz Braun dał upust tym emocjom i trzeba było to wykorzystać, a nie urządzać nagonkę na Brauna w stylu Jad Waszem. Ale żeby dla pognębienia Grabowskiego wykorzystać emocje, którym upust dał Braun, to trzeba by było pokazać w TVP jego wypowiedź po wyjściu z niemieckiego instytutu. A tego oczywiście nie zrobiono, bo Konfederacja jest konkurencją dla PiS. I dlatego lepiej urządzić nagonkę na Brauna zamiast nagłośnić jego słowa, które brzmiały tak:
Tam niedaleko Polska Podziemna rozwaliła generała SS Kutscherę, a przy tej ulicy urządzono prowokacyjny seans pogardy i nienawiści do polskiego patriotyzmu, państwa polskiego, narodu polskiego. W czym ta prowokacja? Prowokacja w bezczelnym przybieraniu szat kaznodziei, misjonarza do dzikich, który w tym niemieckim instytucie będzie pouczał Polaków jak mają pojmować własną historię, jak mają pamiętać II wojnę światową. (…) Jestem za starym Polakiem, żeby czekać na moją kolejkę do pytania w gronie polakożerców. Są zbrodnie, za które nie da się przeprosić i są kłamstwa, których nie sposób odszczekać. Więc ja nie będę czekał, aż te kłamstwa padną po raz kolejny.
Jeśli w świat nie pójdą polskie emocje poparte przez polskie instytucje, to żydowskie emocje popierane przez żydowskie instytucje będą nadal dominować i żadne polemiki nie pomogą. Tak jak nie pomogły polemiki z tezami Jana Tomasza Grossa zawartymi w oszczerczej i kłamliwej książce „Sąsiedzi”. Kardynalnym błędem było wtedy poddanie się żydowskim emocjom i przerwanie ekshumacji w Jedwabnem, gdy zaczęły pojawiać się dowody kwestionujące narrację Grossa. Od tego czasu minęło ponad 20 lat, a Jedwabne stało się symbolem antypolskich emocji, do których odwołują się Żydzi za każdym razem, gdy chcą przywalić Polakom. Przecięcie tego wrzodu możliwe jest tylko przez dokończenie ekshumacji i ustalenie, jaka była przyczyna zgonu Żydów, którzy zginęli w tej stodole. Ale żeby to zrobić, trzeba wziąć pod uwagę polskie emocje, a nie żydowskie. Na to jednak polskie władze nigdy się nie zdobyły.
– Bronią w walce z kłamstwem jest prawda, a nie przemoc, która prawdzie może jedynie zaszkodzić – pisze Maciej Pieczyński. Przemoc wobec mikrofonu i głośnika, której Grzegorz Braun dokonał w Niemieckim Instytucie Historycznym, jest niczym wobec przemocy kłamstw, której Jan Grabowski dokonuje na historii, żeby karmić żydowskie emocje skierowane przeciw Polakom. Wobec tej przemocy Polska jest bezradna, ponieważ traktuje ją jako spór naukowy, który można rozstrzygnąć polemikami. Po raz kolejny mówię, że tak się nie da. Świat musi dowiedzieć się, że polskie emocje nie będą dłużej tolerować przemocy Grabowskiego. Braun to pokazał i chwała mu za to. Atakowanie go za to, co zrobił, jest wodą na młyn Grabowskiego i wspierających go instytucji żydowskich. Skoro sami Polacy atakują osobę, która miała odwagę powiedzieć Grabowskiemu „Dość tego!” i przerwać ten skandaliczny wykład, to nie oczekujmy, że antypolska przemoc kłamstw zniknie. Ona nie zniknie. Żydowskie emocje będą triumfować tak długo, jak długo Polacy będą przed nimi ustępować. Powtarzam: to nie jest spór naukowy. To jest spór o emocje. I dlatego pomimo wszystkich polemik naukowych wygrywa go Grabowski.
Jak zatem pokonać Grabowskiego? Należy wykorzystywać emocje do obnażania jego kłamstw. W myśl zasady, że jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów, powinny powstawać polskie filmy fabularne uderzające w te kłamstwa. Polskie instytucje powinny wykupywać w zagranicznej prasie płatne ogłoszenia piętnujące te kłamstwa i to za każdym razem, gdy Grabowski wygłosi gdzieś jakiś wykład. Każde upamiętnienie polskiego Sprawiedliwego w ramach projektu „Zawołani po imieniu” powinno być nagłośnione przez prasę, radio i telewizję, a informacja o tym powinna być przekazana światowej opinii publicznej za pomocą anglojęzycznych listów otwartych kierowanych do Jad Waszem, Centrum Szymona Wiesenthala i innych instytucji wspierających Grabowskiego. Na każde oświadczenie tych instytucji w obronie Grabowskiego musi być polskie oświadczenie punktujące jego kłamstwa. Należy zacząć też jasno i wyraźnie mówić, że Grabowski dokonuje zniekształcenia wiedzy o Holokauście (Holocaust distortion) przypisując Polakom mordy na Żydach dokonane przez Niemców. A na każdym wykładzie w Polsce Grabowski powinien usłyszeć, że jest kłamcą, oszustem i prowokatorem. Takich słów należy używać, bo to są słowa adekwatne. Tyle tylko, że aby to zrobić, trzeba przestać bać się łatki antysemity. Niestety obawiam się, że polskie instytucje są do tego niezdolne. Zostają nam zatem nieskuteczne polemiki, o których mało kto słyszał i mało kto je czytał. Jeśli nie uruchomimy kompleksowego programu walki z kłamstwami Grabowskiego skończy się tak, jak z Jedwabnem. Kłamstwo poszło w świat i kwitnie w najlepsze. Dość tego!
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Katarzyna TS: Jaka piękna katastrofa
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS