A A+ A++

Trzeba Iławę tak rozreklamować, byśmy byli atrakcyjniejsi od innych miast – mówi Jakub Kaska, nowy pracownik ratusza, odpowiedzialny m.in. za pozyskiwanie nowych inwestorów dla miasta. Czy uda mu się ściągnąć do Iławy nowych inwestorów i sponsorów miejskich imprez?

Rozmawiamy drugiego dnia pracy Jakuba Kaski, który od początku 2020 r. pracuje w wydziale komunikacji społecznej Urzędu Miasta. Będzie wspierał organizacje pozarządowe w zakresie pozyskiwania środków zewnętrznych. Ma też dbać o kontakty miasta z przedsiębiorcami.
Gazeta Iławska: – Panie Jakubie, co pan dziś robił w pracy?
– Przeglądałem dokumenty, zapoznawałem się z pracą urzędu, schematami i strukturami, które tu obowiązują. Jeszcze przed sylwestrem zostałem przedstawiony koleżankom i kolegom.
– A co zamierza Pan robić w kolejnych dniach?
– W dokumencie zwanym zakresem obowiązków mam wpisaną współpracę z organizacjami pozarządowymi oraz obsługę inwestorów, przedsiębiorców w szerokim znaczeniu. Od przygotowywania strategii, koncepcji, planów, pomysłów. Przy porozumieniu oczywiście z panią kierownik [Beatą Furmanek z wydziału komunikacji społecznej – przypis redakcji] i panem burmistrzem. Po realizację powyższych. Również pozyskiwanie inwestorów. Rozwiązanie kwestii: co zrobić, żeby do nas trafili albo otrzymali ofertę. Albo zaprezentowanie się tam, gdzie nas jeszcze nie było.
– Wróćmy do organizacji pozarządowych.
– Będę się zajmował od ich wykazu przez wskazówki, pomoc, wyjaśnienie niektórych kwestii, nakierunkowanie… Próby znalezienia zewnętrznych źródeł finansowania pomysłów, które chciałyby zrealizować.Organizacje mam na myśli lokalne oczywiście. Natomiast jeśli chodzi o przedsiębiorców, to w szerokim spektrum, od krajowych po zagranicznych, z podziałem na branże, w tym turystyczną. Trzeba Iławę tak zaprezentować, jeśli jeszcze ktoś jej nie zna, żeby pokazać, co ma najlepszego do zaoferowania. Chcę znaleźć nowe drogi, nowe koncepcje, żeby do inwestorów dotrzeć. I pomysły na to, co zrobić, żebyśmy byli bardziej atrakcyjni od innych regionów lub miast.
– Wydział, w którym się znajduje pańskie biurko, miał wcześniej “promocję” w nazwie…
– To się przenika. Nie ma możliwości, by było inaczej. Przy większych działaniach marketingowo-promocyjnych pojawiają się – lub powinni – sponsorzy. Nasze działania mają wydźwięk krajowy lub nawet zagraniczny i marka miasta jest bardziej rozpoznawalna. To są obszary, które się przenikają.
– Na horyzoncie jest nowy budżet unijny na lata 2021-2027. Przygotowaniem miasta do tej kwestii ma się zająć drugi wiceburmistrz Krzysztof Portjanko.
– Nie miałem jeszcze okazji z nim się spotkać i rozmawiać na tej płaszczyźnie. Ale to oczywiste, w tym kierunku będziemy wspólnie patrzyli, szukając rozwiązań.
– Pana przeszłość zawodowa kończy się na Powiatowym Urzędzie Pracy.
– To najdłuższa, bo kilkunastoletnia przeszłość. Od samego początku związana z projektami unijnymi, również z szeroko pojętą promocją. Natomiast i skala, i odbiorcy działań promocyjnych wcześniejszych przyszłych – to spora różnica. Nie ma porównania.
– Tu są nie tylko bezrobotni.
– Zajmowałem się też projektami krajowymi, głównie tzw. miękkimi, skierowanymi do osób bezrobotnych. Współpracowałem przez kilka lat z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, bo pojawiały się projekty, które dotyczyły ich klienteli. Zadania były dość zbliżone. Nie znam dokładnej kwoty, którą pozyskałem…
– W przeciwieństwie do burmistrza, który takie obliczenia kiedyś poczynił.
– …ale myślę, że kilkanaście milionów to było spokojnie. Bliżej dwudziestu. Z wykształcenia jestem ekonomistą. To mój konik. Skończyłem studia na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.
– Czy tam poznał pan obecnego burmistrza?
– Nie! W pracy, w Iławie. Obecny burmistrz przyszedł do pracy zastępując kolegę, który zmienił branżę. I wtedy się nasza znajomość rozpoczęła.
– Siedzieliście panowie wręcz biurko w biurko. A w ubiegłym roku, kiedy Dawid Kopaczewski już został burmistrzem, współpraca przeniosła się na grunt kulturalny.
– Tak, chociaż ja nie byłem pomysłodawcą Soundlake Festival. To był koncept, który narodził się w głowach moich kolegów. Kiedy okazało się, że jest pole do działania dla mnie, zachęcono mnie, żebym się włączył do organizacji.
– Jakie są warunki czasowe umowy?
– To jest przeniesienie z Urzędu Pracy, a tam już miałem umowę o pracę na czas nieokreślony. Te same warunki zostały przeniesione.

Rozmawiała Edyta Kocyła-Pawłowska
[email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAustralia: Pożary ogarniają coraz większy teren. Władze apelują o ewakuację
Następny artykułPrezes PGNiG: 20-30 proc. z każdego polskiego rachunku za gaz idzie na finansowanie rosyjskiej armii