Trwa analiza uwag złożonych do projektu nowej uchwały parkingowej w Katowicach. Wiadomo już, że część postulatów mieszkańców i rad dzielnic zostanie uwzględniona przez urzędników. Wśród nich bardzo ważny, czyli zmiana kryteriów wydawania karty parkingowej mieszkańca.
Dawno już żaden projekt uchwały nie wzbudzał takich emocji i często skrajnych ocen. Nowa polityka parkingowa może znacząco wpłynąć na sposób dojazdu do centrum Katowic oraz Koszutki, części Zawodzia i os. Paderewskiego.
Dawno też mieszkańcy tak bardzo nie angażowali się w konsultacje. Wygląda na to, że tym razem władze Katowic wsłuchają się, przynajmniej w część tych uwag. Również we własnym interesie. Urzędnikom bardzo zależy bowiem na tym, żeby uchwała przeszła pomyślnie przez nadzór prawny wojewody, co wcale nie musi być oczywiste.
Żeby zmniejszyć szansę na odrzucenie uchwały, zmianie ulegnie jeden z kluczowych zapisów zaproponowanego niedawno projektu. Chodzi o kryterium wydawania karty parkingowej mieszkańca. Urzędnicy zaproponowali, żeby był to wyłącznie stały meldunek. Jednak orzecznictwo sądów z ostatnich lat jest jednoznaczne – nie można dzielić mieszkańców w kontekście dostępu do przywileju, jakim jest zryczałtowana opłata za postrój, ze względu na rodzaj meldunku. Dlatego w docelowej wersji projektu uchwały parkingowej, do kryterium stałego meldunku, dojdzie alternatywnie meldunek czasowy. Jednocześnie, osoba chcąca wyrobić kartą parkingową mieszkańca będzie musiała udowodnić, że rozlicza się z podatku dochodowego w Katowicach. To najlepsze rozwiązanie, bo premiuje osoby, które dokładają się do utrzymania miasta, a jednocześnie nie dyskryminuje tych, którzy z jakichś powodów nie mogą się w Katowicach zameldować na stałe.
Prawdopodobnie takie samo kryterium zostanie zastosowane w przypadku osób mieszkających poza Strefa Płatnego Parkowania, którzy będą mogli wykupić abonament mieszkańca (proponowana cena to 200 zł miesięcznie). Obecnie projekt przewiduje albo stały meldunek, albo rozliczanie się z podatku. W wersji docelowej te dwa kryteria będą musiały być spełnione jednocześnie.
Wiele osób zwraca uwagę, że konieczny jest też podział SPP na dodatkowe podstrefy. W obecnej propozycji mieszkańcy strefy zielonej mogliby za 10 zł miesięcznie lub 25 zł kwartalnie parkować na całym jej obszarze bez dodatkowych opłat. To zachęcałoby do przemieszczania się samochodem nawet na krótkich odległościach. Na stole leży propozycja podziału SPP na 3 lub 4 podstrefy. W wariancie z trzema byłyby to południowa (poniżej ŚSPP) od ul. Raciborskiej do ul. Francuskiej, wschodnia – od ul. Granicznej do al. Roździeńskiego oraz północna, od al. Roździeńskiego i ŚSPP. Gdyby podstrefy były cztery, wówczas południowa zostałaby podzielona ul. Kościuszki. Jednak w tej sprawie żadne decyzje jeszcze nie zapadły. – Wiele wniosków, które już do nas wpłynęły, dotyczy właśnie podziału na podstrefy. Mieszkańcy podkreślają, że w zaproponowanym wariancie osoby np. z Paderewy mogą bezpłatnie zaparkować na Koszutce i odwrotnie. Myślimy nad podziałem na podstrefy, ale wymaga to podjęcia decyzji o wyznaczeniu granic stref i rozwiązania problemów, które to ze sobą niesie – mówi Roman Buła, naczelnik wydziału budynków i dróg UM Katowice.
Trwa też analiza granic całej SPP, zwłaszcza że rady dzielnic Koszutka i Śródmieście zaproponowały wprowadzenie zmian. Szanse na korekty są m.in. na os. Paderewskiego, którego część jest w planowanej strefie, a część nie. Potwierdza to Bogusław Lowak, naczelnik wydziału transportu UM Katowice. – Rzeczywiście, kiedy przeprowadzaliśmy konsultacje z mieszkańcami w sprawie granic SPP, może nie mieli oni jeszcze świadomości, że powstanie dużo ogólnodostępnych miejsc przy ul. Pułaskiego. Wracamy do tematu.
Chodzi o parkingi tuż za Lidlem przy ul. Granicznej oraz przy budowanej drodze na ul. Pułaskiego.
Mimo płynących z różnych stron uwag, do projektu uchwały parkingowej nie zostanie wprowadzony limit wydawanych kopert na danej ulicy. Najczęściej przewijał się postulat ograniczenia zastrzeżonych stanowisk do 10%. – Może dojść do takiej sytuacji, że jakiś mikroprzedsiębiorca naprawdę będzie potrzebował koperty, a my nie będziemy mogli mu jej sprzedać, bo przekroczyłoby to jakiś limit. Na etapie wprowadzenia nowych zasad wszystkie uprawnienia wygaszamy, a jednocześnie będziemy „projektować” na danym terenie taką liczbę kopert, która będzie oparta o zdrowy rozsądek. Zamykanie się w ograniczeniach procentowych, kiedy nie wiemy jakie będą wyniki wprowadzenia zmian, chcielibyśmy zostawić do ewentualnego późniejszego procedowania – tłumaczy Roman Buła.
Urzędnicy kończą już analizę zgłoszonych przez mieszkańców, rady dzielnic i różne instytucje wniosków i w przyszłym tygodniu rekomendacje zmian mają trafić na biurko prezydenta. – Mamy te wnioski podzielone na kilka grup rodzajowych. Analizujemy je w tych grupach, żeby wiedzieć co można zmodyfikować, a co nie. A wiele tych wniosków jest do siebie przeciwstawnych – mówi naczelnik wydziału budynków i dróg.
Kiedy prezydent podejmie decyzje o tym, które wnioski uwzględnić, poprawiony projekt uchwały trafi pod obrady komisji rady miast, a potem najprawdopodobniej na lipcową sesję.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS