Publikujemy oświadczenie Kazimierza Karpienki w sprawie wystąpienia radnego Roberta Sarny.
W trakcie 40. sesji Rady Miasta Oleśnicy w dniu 31 marca 2022 roku stałem się obiektem personalnego ataku radnego Roberta Sarny. Chciałbym się odnieść do tej werbalnej napaści.
Pierwszy jej aspekt to próba wmówienia opinii publicznej, że rzekomo „obraziłem kobietę”. Odbieram to jako rozpaczliwą próbę ciągnięcia wątku schronu i pewnej fundacji, co stanowi realizację planu osłabiania mojej pozycji politycznej wyznaczonego radnemu Sarnie przez pewnych dwóch radnych.
Oświadczam, że nikogo nie obraziłem. Odniosłem się do powszechnie nagłośnionego przez rodzinę prezes fundacji, policję i media faktu, rzutującego na działalność i wiarygodność organizacji starającej się niedawno o nieruchomość będącą w mojej administracji jako prezesa Rodzinnego Ogrodu Działkowego. Wcześniej byłem przysłowiowym „czarnym ludem” w publicznych wystąpieniach tej pani.
Mój szacunek do kobiet jest powszechnie znany i nie pan Sarna będzie arbitrem w tym zakresie.
Drugi aspekt to publiczne podanie przez radnego Sarnę moich danych osobowych, co stanowiło – nie tylko w moim odczuciu – naruszenie obowiązujących przepisów. Numer dowodu osobistego, adres, imiona rodziców – to są dane, z którymi niekoniecznie chcę się obnosić. Sprawa ta będzie jednak toczyć się w odrębnym trybie.
Trzeci aspekt to ogłoszenie przez Roberta Sarnę Oleśnicy i całemu światu, że byłem członkiem PZPR. Radny poinformował o tym tak, jakby dokonał odkrycia prochu. Sęk w tym, że jest on dawno wymyślony.
Nigdy nie ukrywałem swojej przynależności do wspomnianej partii w czasach PRL-u. W 2. numerze nieistniejącego już tygodnika „Kurier Oleśnicki” z 4 października 1991 roku opublikowano wywiad ze mną jako radnym. Redaktorzy Andrzej Szachnowski i Andrzej Makarczuk powiedzieli w nim: „Należał Pan do PZPR”. Moja odpowiedź brzmiała: „Tak. Oczywiście”. To było 31 lat temu. I co Pan na to Panie Sarna?
Stwierdził Pan na sesji – cytuję: „Pan Kazimierz dwukrotnie mówił na sesjach, że nie był członkiem PZPR. Okłamał pan radnych i mieszkańców”. Ponadto nazwał mnie Pan „kłamczuszkiem”.
Już po Pana wystąpieniu zaprzeczyłem, żebym składał tego rodzaju oświadczenia na sesjach. Teraz mogę to tylko stanowczo powtórzyć. Byłoby nieroztropne z mojej strony, gdybym składał takie deklaracje, skoro w publicznym wywiadzie oświadczyłem co innego.
Panie radny Sarna, ktoś Pana pokierował w ślepy zaułek, a kto – możemy się domyślać, ale o tym za chwilę.
Pana „wytropienie” mojej rzekomo ukrywanej przynależności do PZPR jest dość zabawne w kontekście historii Polski i biografii Polaków. Odnoszę wrażenie, że Pańska wiedza jest dość ograniczona.
Czy Pan wie, że do PZPR należeli między innymi: działacze późniejszej opozycji demokratycznej Joanna Duda-Gwiazda, Jacek Kuroń, Bogdan Lis, Walerian Pańko, Ludwika Wujec, a także reżyserzy Kazimierz Dejmek i Jerzy Kawalerowicz, literaci Konstanty Ildefons Gałczyński, Jerzy Pilch, satyrycy Jeremi Przybora, Jan Pietrzak, Marcin Wolski, komentator sportowy Tomasz Hopfer, sędzia piłkarski Michał Listkiewicz, bokser Jerzy Kulej, aktorzy Kazimierz Kaczor, Jerzy Trela, dziennikarz Bogusław Wołoszański? Rozumiem, że dla Pana są to ludzie skończeni i niegodni piastować nawet funkcji radnego w małym mieście….
A jak się Pan pogodzi z wiedzą, którą teraz Panu przekazuję, że byli członkowie PZPR są w gronie autorytetów i działaczy Platformy Obywatelskiej, którą Pan reprezentuje? Mam na myśli na przykład Leszka Balcerowicza, Bronisława Geremka, Andrzeja Rzeplińskiego, europosła Dariusza Rosatiego, posłów PO Leszka Korzeniowskiego, Mirona Sycza, Bożenę Sławiak, Mariana Czerwińskiego, a także Tomasz Nałęcza – doradcę prezydenta Komorowskiego, Zbigniewa Ćwiąkalskiego i Barbarę Kudrycką – ministrów w rządzie Donalda Tuska. Tę listę można ciągnąć w nieskończoność. I tylko nie wiem, co Pan jeszcze robi w Platformie Obywatelskiej.
Pan powinien zapisać się w końcu do Oleśnicy Razem i już jawnie realizować dyrektywy „niezłomnych” polityków lokalnych. Ich praca nad Panem zaczęła przynosić efekty. Jeden urabia Pana na wycieczkach rowerowych, drugi na meczach piłkarskich. Osiągnęli to, co chcieli – Sarna dał się podpuścić i zaatakował Karpienkę. I tak oto stał się Pan politycznym zającem. Marna to rola na tej naszej oleśnickiej scenie.
Co mogę Panu radzić? Niech Pan się zajmie swoją osobą. Obserwuję z rozbawieniem, że ma Pan z tym pewien problem. Miał Pan zostać kierownikiem w MGK, ale pierwszego dnia się Pan rozchorował. Objawił się Pan w Starostwie Powiatowym, ale też na krótko. Podobnie krótka była Pana kariera jako przewodniczącego Rady Miasta Oleśnicy. Chciał Pan zostać burmistrzem Bierutowa, ale bez skutku. Z Pana pozycją w Platformie Obywatelskiej jest też cieniutko. Zresztą stale macie w tej partii na szczeblu lokalnym jakiś bałagan. Trzeba koła rozwiązywać, ustalać, kto rzeczywiście pełni funkcję, rozsądzać bijatyki pomiędzy członkami, powtarzać wewnętrzne wybory.
A Pan, zamiast pracować dla swojej partii, prawdopodobnie stał się przekaźnikiem i narzędziem w rękach panów z jakiejś organizacji. I kiedy oni już dostali ode mnie należne odpowiedzi na swoje ataki, teraz wystawili na pierwszą linię Pana. Jak to dla Pana wypadło, niech ocenią oleśniczanie.
Na koniec życzę Panu powodzenia w dziele lustracji mojej skromnej osoby.
Taka jest moja opinia i ocena wydarzenia, do którego się odniosłem.
Kazimierz Karpienko
Radny Rady Miasta Oleśnicy
PRZECZYTAJ TAKŻE
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS