Nabycie Domu Turka w Augustowie przez Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego i zapowiedź powstania tam muzeum Obławy Augustowskiej to niewątpliwy sukces i realizacja marzeń pokoleń mieszkańców. Burmistrz twierdzi, że to jego sukces. Mamy dokumenty, że jest inaczej.
Krzysztof Przekop by Koty2
REKLAMA
Na początku lipca burmistrz Mirosław Karolczuk zamieścił na swoim publicznym profilu na Facebooku wpis: „Dom Turka odzyskany”, gdzie oznajmił: „Instytut Pileckiego sfinalizował dziś transakcję, o którą zabiegaliśmy od dawna. Kolejne rozmowy, wizyty i negocjacje przyniosły efekt”. W podsumowaniu Karolczuk napisał: „To była dla wszystkich trudna misja. Jako Burmistrz Augustowa traktowałem ją jako sprawę honoru. Cieszę się, że Instytutowi Pileckiego i Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego udało się doprowadzić sprawę do końca. To wielka radość, że wreszcie mogę przekazać Państwu te dobre wieści”. Jednak na tym przechwałki włodarza się nie zakończyły, kolejne działania także były zadziwiające.
Do mieszkańców rozesłano ulotki z zaproszeniem na uroczystości upamiętniające rocznicę Obławy Augustowskiej. W środku znajdował się wywiad z burmistrzem, gdzie również padły słowa, że jest to zasługa włodarza. Karolczuk powiedział o dokonanej transakcji m.in.: „Czuję, że to sprawa honoru i naszej tożsamości. Przysięgałem zrobić wszystko, aby Dom Turka stał się muzeum i dziś mam potężną satysfakcję”. Burmistrz łaskawie zauważył, że do sukcesu przyczyniły się także inne osoby. Jak wyglądała prawdziwa rola i „zasługi” burmistrza w odkupieniu tej historycznej nieruchomości? Dotarliśmy do dokumentów, które zaprzeczają narracji Mirosława Karolczuka.
Zaskakujące pismo Karolczuka
30 marca 2021 roku Mirosław Karolczuk wysłał pismo do Instytutu Pileckiego, w którym pisał obszernie o planie zagospodarowania przestrzennego dotyczącym Domu Turka. W piśmie Karolczuk twierdzi, że nie ma możliwości stworzenia tam muzeum. Burmistrz zgadza się natomiast, by w Domu Turka istniały usługi komercyjne i sklepy. Gdyby przyjąć stanowisko burmistrza, nie doszłoby do kupna nieruchomości.
„Gdyby działalność Instytutu miała charakter wyłącznie komercyjny (czyli nastawiony na zysk i nim warunkowany), to z pewnością byłoby to w pełni zgodne z ustaleniami planu miejscowego. Jednak działalność augustowskiej placówki będzie usługą publiczną, co jest generalnie sprzeczne z przeznaczeniem terenu określonym w planie miejscowym.”
Dalej burmistrz informuje Instytut Pileckiego, że jego wolą jest negatywne rozpatrzenie wniosku o przeznaczenie nieruchomości na muzeum Obławy Augustowskiej i poucza o drodze odwoławczej.
Burmistrz w ogóle nie pomagał
Poprosiliśmy o komentarz dotychczasowego właściciela nieruchomości, w której znajduje się Dom Turka. Zapytaliśmy Włodzimierza Kudraszewa, czy burmistrz Mirosław Karolczuk miał jakiekolwiek zasługi w skutecznym sfinalizowaniu transakcji i odkupieniu Domu Turka przez Instytut Pileckiego. Nasz rozmówca twierdzi, że burmistrz nie pomógł, a wręcz przeszkadzał. Jeżeli Karolczuk swoimi decyzjami blokował transakcję, dlaczego uważa się za ojca sukcesu?
-Rolę pana burmistrza w dokonanej transakcji muszę niestety ocenić jak najgorzej, ponieważ to pan burmistrz Mirosław Karolczuk był jedną z czołowych osób, które blokowały zbycie tej nieruchomości. Po negocjacjach, które przeprowadziłem z Instytutem Pileckiego, burmistrz wydał negatywną opinię o możliwości powstania w tym miejscu muzeum. W związku z tym trudno jest mi zrozumieć aktualną postawę pana burmistrza –uważa Włodzimierz Kudraszew.
-Przypisywanie sobie w tej sprawie zasług przez pana burmistrza jest zupełnie nieuprawnione i niepoważne. Burmistrz przekonywał Instytut Pileckiego, że w świetle obowiązującego tutaj planu zagospodarowania przestrzennego transakcja jest niemożliwa. Opinia pana Karolczuka delikatnie mówiąc nie była poparta żadną wiedzą, gdyż jak widać plan miejscowy dopuszcza powstanie muzeum. Pragnę również podkreślić, że osobą kompetentną w tym temacie był pan starosta augustowski Jarosław Szlaszyński, który zachował się bardzo profesjonalnie i dzięki jego zaangażowaniu można było sfinalizować sprzedaż –komentuje Włodzimierz Kudraszew.
Sprzedaż mogła się nie powieść
Radny Marcin Kleczkowski jest zbulwersowany zachowaniem burmistrza. Przewodniczący PiS w Augustowie zapoznał się z pismem skierowanym kilka miesięcy temu przez Mirosława Karolczuka do Instytutu Pileckiego. W świetle powyższego obecna postawa burmistrza i jego próba kreowania się na ojca sukcesu wyglądają wręcz karykaturalnie. Kleczkowski podkreśla, że Karolczuk ze swoimi zapleczem zrobił bardzo wiele, żeby do transakcji nie doszło.
-Przypisywanie sobie zasług przez burmistrza za odzyskanie Domu Turka jest mówieniem nieprawdy. Działania burmistrza i jego zaplecza sprowadzały się do tego, by ta nieruchomość nie została odkupiona przez Instytut Pileckiego. W piśmie z 30 marca 2021 roku wysłanym do Instytutu burmistrz przekazał jednoznacznie, że w Domu Turka zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego nie może zostać zlokalizowane muzeum, gdyż plan miejscowy przywiduje tam usługi. Mirosław Karolczuk przedstawił Instytutowi wykładnię, na czym polegają usługi i wyłuszczył w sposób impertynencki, że nie można zaliczyć do tego muzealnictwa. Burmistrz dodał, że Instytut może wystąpić do miasta o wydanie warunków zabudowy, ale odpowiedź i tak będzie negatywna. Ponadto poinformował, że Instytut będzie mógł odwołać się do kolegium odwoławczego lub wnioskować o zmianę planu miejscowego. Stanowisko burmistrza sprowadzało się do tego, aby w Domu Turka nie było muzeum i Skarb Państwa nie odkupił nieruchomości. Było to rażące zachowanie –uważa Marcin Kleczkowski.
-Gdyby instytucja państwowa, jaką jest Instytut Pileckiego nie była pewna, że w tym miejscu może powstać muzeum, nie doszłoby do transakcji i odkupienia Domu Turka od prywatnego właściciela. Od momentu pisma burmistrza do dnia potwierdzenia kupna, nie zmieniło się nic w planie zagospodarowania przestrzennego tego miejsca. Pismo burmistrza z 30 marca 2021 roku nie pozostawia złudzeń. Epilogiem tej historii jest to, co po dokonanej transakcji zaczął wyprawiać burmistrz chwaląc się, miedzy innymi w rozsyłanej do mieszkańców ulotce, swoimi rzekomymi zasługami. Tymczasem Mirosław Karolczuk nie miał żadnych zasług, a działał na szkodę sprawy –przewodniczący PiS w Augustowie recenzuje „zasługi” burmistrza.
Do zdjęcia jest zawsze pierwszy
Świadkowie lipcowej konferencji prasowej przed Domem Turka z udziałem Piotra Glińskiego widzieli, jak burmistrz Karolczuk energicznie zabiegał, aby móc pozować z wicepremierem. Po konferencji pod budynkiem złożono kwiaty. Piotr Gliński otoczony był przez dziennikarzy i osoby zebrane na ceremonii. Burmistrz z zapałem walczył o zrobienie zdjęcia z profesorem. Szef augustowskiego PiS wspomina, że podobne zachowanie obserwował także przed rokiem.
-Zachowanie burmistrza, który przedzierał się przez tłum ludzi chcąc zrobić zdjęcie z panem premierem Glińskim było żałosne. Nie jest to pierwsze takie zachowanie pana Karolczuka, bo przed rokiem z podobnie wielką determinacją zabiegał o możliwość zrobienia sobie zdjęcia z odwiedzającym Augustów prezydentem Andrzejem Dudą. Ponieważ znajdowałem się wtedy bardzo blisko prezydenta widziałem, jak burmistrz bezskutecznie, chociaż bardzo żywiołowo starał się do nas dołączyć. Później pan Karolczuk umieścił wpis na Facebooku sugerując, że zaprosił prezydenta Dudę do Augustowa, co oczywiście było nieprawdą. Ostatnio burmistrz chwali się, że gościł w naszym mieście panią wiceminister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Magdalenę Gawin. Jest to kolejne kłamstwo. Pani minister odwiedziła Augustów, ale również Wigry i Tykocin w związku z wielomilionowymi inwestycjami realizowanymi przez resort. Ta wizyta nie miała nic wspólnego z zaproszeniem burmistrza –puentuje Kleczkowski.
*Artykuł ukazał się w 29/2021 numerze “Przeglądu Powiatowego”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS