– Nowy rok – nowi my. Cieszy zwycięstwo za trzy punkty, bo tych punktów ostatnio bardzo potrzebujemy – jak tlenu, jak wody. To było konkretne zwycięstwo 3:0. Oczywiście w ostatnim secie mogliśmy zagrać lepiej, ale GKS to drużyna, która walczy od początku do końca i wiedzieliśmy, że będzie walczyć – powiedział po meczu z GKS-em Karol Kłos.
– Oni się nie poddają, co zresztą pokazał poprzedni sezon, kiedy młócili non stop pięciosetowe mecze. Nie ma dla nich znaczenia, że zaczynają 0:2 – wiadomo, że będą w trzecim secie walczyć – dodał środkowy Skry.
Zawodnik odniósł się również do zmian w trakcie meczu, kiedy lądował na prawym skrzydle. – Atakowałem na wysokiej piłce. Wszystko dla drużyny – gdzie mnie postawią tam gram. Na pewno dobrze się przy tym bawię, bo nie mam presji, ponieważ to nie moja pozycja. Jak jest potrzeba, żeby dokonać takiej zmiany, to ja się tylko cieszę.
Takie zmiany to sytuacja wymuszona kontuzjami w drużynie. Kłos przyznaje, że również na treningach blokujący muszą dać z siebie teraz więcej. – Jako środkowi zapierniczamy na treningach za dwóch, żeby jakoś ten trening wyglądał. Zostajemy na bloku i na ataku. To oczywiście nie jest ta jakość, jak by byli wszyscy gracze na swoich pozycjach. Wtedy trening by wyglądał dużo lepiej. Na to musimy jeszcze poczekać, ale ja wierzę, że ten rok przyniesie same pozytywy.
źródło: inf. prasowa, inf. własna
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS