1 godz. 36 minut temu
Karol Klementowski miał dziewięć lat, gdy rozkochał w sobie widzów TVP. Był – obok Jadzi Nalepy – uznawany jednym z najsympatyczniejszych uczestników telewizyjnego show „Duże dzieci”. Zasłynął ogromną wiedzą na temat… polityki i deklaracją, że kiedy dorośnie, zostanie premierem. Co robi dzisiaj?
Już po swym pierwszym występie w “Dużych dzieciach” Karol Klementowski – wygadany dziewięciolatek ze wsi Chwalim w Lubuskiem – stał się ulubieńcem telewidzów. Na temat aktualnej polityki chłopak wiedział więcej niż gospodarz programu Wojciech Mann.
“Nie podoba mi się to, co się dzieje w polskiej polityce. Dzieje się źle, ale to się zmieni, jak zostanę premierem lub marszałkiem Sejmu” – powiedział i tyle wystarczyło, by widzowie TVP go pokochali.
Na udział w castingu do “Dużych dzieci” Karola namówiła babcia. Tego dnia, gdy rodzice zawieźli go do Warszawy na przesłuchania, był jednym z dwustu dzieciaków starających się o dostanie do programu. Wybrano tylko jego.
“Powiedziano nam, że ma predyspozycje. A potem był telefon, żeby za tydzień przyjechać na nagrania” – opowiadała “Gazecie Lubuskiej” mama chłopaka, Elżbieta Klementowska.
Karol miał wystąpić tylko w dwóch odcinkach “Dużych dzieci”, ale już po nagraniu pierwszego zaproponowano mu udział w czterech kolejnych, a potem w kilkunastu następnych. Za każdy występ dostawał wynagrodzenie w postaci stuzłotowego banknotu. Telewizja zwracała też jego rodzicom koszty dojazdu do stolicy i pobytu w hotelu.
Dziewięcioletni Karol Klementowski niemal z dnia na dzień zyskał sławę i stał się… osobowością telewizyjną. Bardzo lubił nagrania, ale nie podobało mu się, że często wycinano jego wypowiedzi. Po tym, jak usunięto z programu jego wyznanie, że ze wszystkich polskich polityków najbardziej lubi Włodzimierza Cimoszewicza, chciał nawet zrezygnować z przygody życia, jak nazywał swój “romans” z TVP… Do zostania w “Dużych dzieciach” przekonali go koledzy z klasy.
Karol zaczął interesować się polityką, gdy był w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Rodzice zabrali go wtedy na wybory i pozwolili, aby wrzucił kartki z ich głosami do stojącej na środku lokalu wyborczego biało-czerwonej urny. Chłopak wpadł wtedy na pomysł, żeby założyć własną partię. Nazwał ją… Samoobroną.
“Chodziło o to, że ja i moi koledzy z klasy chcieliśmy się sami bronić przez innymi dziećmi, żeby nie wchodziły w czasie przerwy do naszej sali” – tłumaczył dziennikarce “Przyjaciółki”.
Dzieciak regularnie oglądał “Wiadomości”, doskonale orientował się, kto jest kim w polskiej polityce, a podczas każdego pobytu w Warszawie musiał choć na chwilę zjawić się przed gmachem Sejmu. Raz zdobył nawet autograf Donalda Tuska!
“Ochrona nie chciała mnie do niego przepuścić, ale on pozwolił mi podejść” – chwalił się w rozmowie z “Gazetą Lubuską”.
Karol od najmłodszych lat deklarował, że swoje życie chce poświęcić polityce lub… kolejnictwu, które było jego wielką pasją. Dziś ma dwadzieścia sześć lat i wciąż interesują go obie te dziedziny.
Karol Klementowski miał szansę zrobić karierę w show-biznesie. Po występach w “Dużych dzieciach” zaproponowano mu rolę Wojtka w serialu “Klan” (odmówił), występ u boku Anny Popek w “Bajkowej dwójce” (wystąpił) i udział w kilku reklamach oraz programach telewizyjnych, ale na to, by został gwiazdą, nie zgodzili się jego rodzice. Elżbieta i Andrzej Klementowscy chcieli przede wszystkim zapewnić synowi spokojne, beztroskie dzieciństwo. “Duże dzieci” były tylko epizodem, który chłopak miał wspominać po latach jako fajną przygodę.
Karol nadal mieszka w Chwalimiu. Z informacji, jakie znajdują się na jego tablicy na Facebooku, wynika, że jest stanu wolnego, kocha koty, a niedawno obronił pracę magisterską na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. W czasie studiów zamieścił kilka felietonów na blogu politycznym portalu Salon24. Rok temu starał się o posadę specjalisty w sekcji do spraw organizacyjno-kadrowych i archiwizacji w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wolsztynie, ale nie pochwalił się w social mediach, czy ją zdobył.
Pamiętacie go z “Dużych dzieci”?
Zobacz też:
Natalia Siwiec wyśmiewa Krzysztofa Bosaka! Poszło o aborcję!
Katarzyna Skrzynecka o sobie: “Fryz, jakby mnie krowa wylizała”. Ujawnia swój sekret…
Pomagajmy Ukrainie – Ty też możesz pomóc!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS