Karetka za godzinę
Opublikowano 20 listopada 2020, autor: bj
Idący o kuli starszy pan nagle upadł. Nie mógł się podnieść. Obok niego przejeżdżały samochody.
Wszystko działo się w środę, 18.11., o godz. 14.20, na ul. Okrzei w Żarach.
– Wracałem z pracy i to zobaczyłem. Podbiegłem zaraz do niego. Powiedział, że ma 74 lata i cierpi na padaczkę – mówi Robert Kozłowski.
Pan Robert podłożył kurtkę pod głowę mężczyzny. Ktoś podbiegł, zadzwonił po pomoc.
– Dyspozytor powiedział, że nie ma żadnej wolnej karetki i że może przyjechać za godzinę! No to ja głośno skomentowałem, że do „Regionalnej” zadzwonię, to pomogą – dodaje pan Robert.
I podjechał… wóz strażacki. Każdy wóz wyposażony jest w podstawowy sprzęt ratowniczy, a strażacy przeszkoleni są z jego obsługi i zasad udzielania pierwszej pomocy.
– Gdy dotarli na miejsce, mężczyzna leżał na chodniku. Została zastosowana tlenoterapia, ochrona termiczna i wsparcie psychiczne – informuje asp. Paweł Brela z KP PSPw Żarach.
Dlaczego zabrakło karetki? Wojewódzkie centrum powiadamiania ratunkowego jest instytucją podległą wojewodzie.
– Dyspozytor zazwyczaj ma do czynienia z ludźmi, którzy wzywając pomocy, są w dużych emocjach. I to on musi ocenić, na ile życie i zdrowie ludzkie jest zagrożone. W tym przypadku dodatkowo nie było ani jednej wolnej karetki w Żarach – informuje Karol Zieleński, dyrektor biura wojewody. – Żeby zaradzić sytuacji, na miejsce została skierowana straż pożarna i karetka z Żagania, która dojechała w pół godziny. Komentarz dyspozytora był być może niefortunny, ale pacjent otrzymał pomoc.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS