A A+ A++

Symboliczna była obecność na pogrzebie Benedykta XVI w Rzymie kardynała Józefa Zena. Emerytowany biskup z Hong Kongu to obecnie główny krytyk polityki przedłużania porozumienia Stolicy Apostolskiej z rządem chińskim i jego ofiara. Był i jest zdania, że brak porozumienia jest lepszy od złej ugody firmowanej przez papieża Franciszka.

W Chinach obowiązuje zasada, że wszystkie organizacje religijne powinny zachowywać niezależność od ośrodków zagranicznych. Z drugiej strony Watykan jest jedynym państwem europejskim, który za legalny rząd całych Chin uznaje rząd Republiki Chińskiej na Tajwanie. A to dla Pekinu jest sprawa kluczową. Wszystko to rzutuje na sytuację Kościoła katolickiego w tym państwie i status około 12 milionów katolików.

W komentarzu po uroczystościach żałobnych kardynał Józef Zen napisał, że Benedykt XVI był nie tylko wielkim teologiem, ale przede wszystkim wielkim obrońcą prawdy. I nie chodzi tutaj tylko o teologię, liturgię, strzeżenie depozytu wiary i prymatu papiestwa. Chodziło m.in o próbę ułożenia relacji z władzami chińskimi, którą Benedykt XVI przerwał po kilku latach starań jako zbyt kompromisową. Kardynał Józef Zen jest najbardziej znanym przeciwnikiem przedłużania porozumienia z władzami chińskimi. Dwa lata temu wezwał katolików wiernych tradycyjnemu stanowisku Rzymu do zejścia do katakumb. Ostrzegał, że porozumienia z władzami chińskimi doprowadzą do zabijaniu Kościoła w Chinach „przez tych, którzy powinni go chronić i bronić przed wrogami”. Przypominał, że od czasów rewolucji komunistycznej papieże potępiali tak zwany oficjalny Kościół w Chinach podporządkowany komunistycznej władzy. A polityka ugody okazywała się porażką, na co zwrócił uwagę papież -senior w książce-wywiadzie „Ostatnie rozmowy”. Trwa właśnie sfingowany proces kardynała Zena. Jest on fałszywie oskarżony o nielegalne finansowanie Fundacji 612, która wspierała uczestników demokratycznych demonstracji w Hongkongu w roku 2019, prześladowanych do dziś przez komunistyczny reżim.

W październiku ubiegłego roku została ona przedłużona o kolejne dwa lata, do 22 października 2024 r. porozumienie Stolicy Apostolskiej z rządem w Pekinie. Jego tekst jest poufny, a przewiduje on między innymi, że papieska nominacja biskupa musi być przekazana stronie chińskiej w celu uzyskania zgody. W Chinach od dawna działa kontrolowane przez państwo Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich. Z drugiej liczni katolicy Kościoła podziemnego prześladowanego przez państwo, ale pozostającego poza jego kontrolą państwa, przynajmniej jeśli chodzi o nominacje biskupie. Bo nie toczy się główny spór.

To właśnie papież Benedykt XVI w 2007 r. skierował „List do katolików chińskich” w którym apelował o pojednanie między wszystkimi katolikami chińskimi niezależnie po której stronie się znaleźli. Kardynał Zen nazywa go w swoim komentarzu „arcydziełem równoważącym katolicką eklezjologię, ale jednocześnie skromnie i grzecznie wyrażającym nadzieję na dialog z chińskim rządem”. Miał on otworzyć drogę do normalizacji i wypracowania modelu współpracy z władzami na pewien sposób totalitarnego państwa. Benedykt XVI stał oczywiście na stanowisku, że łączność chińskich katolików z papieżem jest podstawowym elementem istoty katolickiej tożsamości. Cofnął Kościołowi podziemnemu możliwość potajemnych konsekracji biskupich, a z drugiej uznał, że wyświęceni za zgodą państwa biskupi chińscy mogą udzielać ważnych sakramentów i święceń. Był to daleko idący akt dobrej woli, który nie przyniósł jednak oficjalnego porozumienia. Dlatego Benedykt zrezygnował z dalszych negocjacji jeszcze w 2010 r.

Oczywiście zmiana nastąpiła 22 września 2018 r. za pontyfikatu papieża Franciszka, gdy w końcu podpisano ugodowe porozumienie. Już wtedy wzbudzało ono kontrowersje. Uznał on, że  Kościołowi zależy przede wszystkim na wspieraniu i ułatwianiu głoszenia Ewangelii, oraz „osiągnięcie i zachowanie pełnej i widzialnej jedności wspólnoty katolickiej w Chinach”. Dlatego poszedł o krok dalej niż poprzednik i mimo świadomości, że nominacje biskupie dokonywane przez państwo chińskie są skrajnym nadużyciem, postanowił „udzielić zgody na pojednanie pozostałym siedmiu biskupom oficjalnym, wyświęconym bez mandatu papieskiego”. Stosując opcję zerową zniósł również wobec nich wszelkie sankcje kanoniczne. Rok później przychylnie odniósł się do konieczności rejestracji duchowieństwa jeśli pozwala im na to sumienie i wymaga tego dobro Kościoła. Pozostali powinni zaś „z miłosierdziem podchodzić do tych, którzy to uczynili”.

Opór postawił jednak kardynał Józef Zen. Według niego porozumienie zostało podpisane za cenę milczenia Kościoła w kwestii represji wobec członków Kościoła podziemnego, burzenia kościołów i usuwania krzyży z przestrzeni publicznej w ramach polityki sinizacji religii oraz nadużywania władzy i łamania praw człowieka w Xinjiangu i Hongkongu. Uważał on, że taka postawa na dłuższą metę sprawi, iż Kościół katolicki w Chinach straci „godność i wiarygodność”. Oskarżał również sekretarza stanu kardynała Pietro Parolina o kłamstwa i manipulowanie Ojcem Świętym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł28-letni recydywista w rękach bielskich policjantów. Miał aż sześć zakazów kierowania
Następny artykułKatalog Caldwella: C11