Zdaniem kardynała Kurta Kocha, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, synodalność jest do tego stopnia centralnym elementem chrześcijaństwa, że można ją uznać za synonim słowa „Kościół”. Obala on jednak twierdzenia jakoby zgromadzenie synodalne miało coś wspólnego z parlamentem kościelnym, w którym chodzi o większość polityczną. Myśli te zawarte są w stale aktualnym artykule szwajcarskiego purpurata kurialnego, który ukazał się w dzienniku „L’Osservatore Romano” 18 stycznia b.r.
W drodze do wspaniałej rocznicy
Cały świat chrześcijański zbliża się do wielkiego jubileuszu. W 2025 roku będziemy obchodzili 1700-lecie pierwszego w historii Kościoła soboru ekumenicznego, który odbył się w Nicei w 325 roku. To ważne wydarzenie z pewnością naznaczone było również wieloma czynnikami historycznymi. Wśród nich należy przede wszystkim pamiętać, że został on zwołany przez cesarza, a dokładniej przez cesarza Konstantyna. Można to zrozumieć tylko uwzględniając tło historyczne, czy fakt, że w tym czasie w świecie chrześcijańskim wybuchł gwałtowny spór o to, jak pogodzić chrześcijańskie wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego z równie chrześcijańską wiarą w jednego Boga. W tym sporze cesarz widział poważne zagrożenie dla swojego planu umocnienia jedności Imperium w oparciu o jedność wiary chrześcijańskiej. Wyłaniający się podział Kościoła postrzegał przede wszystkim jako problem polityczny, ale był na tyle dalekowzroczny, że rozumiał również, iż jedności Kościoła nie da się osiągnąć środkami politycznymi, lecz jedynie religijnymi. Chcąc zjednoczyć przeciwne strony, cesarz Konstantyn zwołał pierwszy sobór ekumeniczny w mieście Nicea w Azji Mniejszej, w pobliżu założonej przez siebie metropolii Konstantynopola.
W tym kontekście historycznym jeszcze bardziej uwidacznia się wielkie znaczenie pierwszego soboru ekumenicznego. Odrzucał on model monoteizmu ściśle filozoficznego, propagowany przez aleksandryjskiego teologa Ariusza, według którego Chrystus mógł być „Synem Bożym” tylko w sensie niewłaściwym, i przeciwstawiał temu modelowi wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, „współistotnego Ojcu”. Credo Nicejskie stało się podstawą wspólnej wiary chrześcijańskiej, ponieważ Sobór Nicejski odbył się w czasie, gdy chrześcijaństwo nie było jeszcze rozdarte przez wiele późniejszych podziałów. Credo soborowe do dziś jednoczy wszystkie Kościoły chrześcijańskie i wspólnoty kościelne, a jego znaczenie ekumeniczne jest bardzo duże. Faktycznie, ekumeniczne przywrócenie jedności Kościoła zakłada porozumienie co do istotnych treści wiary, porozumienie nie tylko między Kościołami i wspólnotami kościelnymi dnia dzisiejszego, ale także porozumienie z Kościołem przeszłości, a przede wszystkim z jego apostolskim rodowodem. 1700. rocznica Soboru Nicejskiego będzie zatem dobrą okazją do upamiętnienia tego soboru w ekumenicznej komunii i do ponownej refleksji nad jego chrystologicznym wyznaniem wiary.
Synodalność jako wyzwanie ekumeniczne
Sobór Nicejski ma wielkie znaczenie ekumeniczne także z innego punktu widzenia. Dokumentuje on sposób, w jaki w Kościele dyskutowane są i rozwiązywane w sposób synodalny na soborze kwestie kontrowersyjne. Wskazuje na to już samo słowo: „synod” składa się z greckich słów hodos (droga) i syn (z) i wyraża wspólne podążanie drogą. W sensie chrześcijańskim słowo to oznacza wspólną wędrówkę ludzi wierzących w Jezusa Chrystusa, który objawił się jako „droga”, a dokładniej jako „droga, prawda i życie” (J 14, 6). Dlatego religia chrześcijańska była pierwotnie nazywana „drogą”, a chrześcijanie, którzy podążali za Chrystusem jako Drogą, byli nazywani „zwolennikami tej drogi” (Dz 9, 2). W tym sensie Jan Chryzostom wyjaśniał, że „Kościół” jest nazwą „wskazującą na wspólną drogę”, a Kościół i synod są „synonimami” (Explicatio in Ps, 149). Słowo „synodalność” jest więc równie starożytne i fundamentalne jak słowo „Kościół”.
Sobór Nicejski wyznacza zatem początek – prawomocnego w Kościele powszechnym – trybu synodalnego stosowanego w procesie decyzyjnym. Jest to kolejne stwierdzenie o fundamentalnym znaczeniu z ekumenicznego punktu widzenia, jak to pokazują dwa ważne dokumenty wydane w ostatnim czasie: kilka lat temu Komisja Wiara i Ustrój Światowej Rady Kościołów opublikowała studium „Ku wspólnej wizji Kościoła”, w którym proponuje wielostronną i ekumeniczną wizję natury, celu i misji Kościoła. W studium tym zawarte jest następujące wspólne stwierdzenie eklezjologiczne w perspektywie ekumenicznej: „Pod kierownictwem Ducha Świętego cały Kościół jest synodalny/soborowy na wszystkich poziomach życia kościelnego: lokalnym, regionalnym i powszechnym. Właściwość synodalności czy też soborowości odzwierciedla misterium trynitarnego życia Boga, a struktury Kościoła wyrażają tę właściwość, aby aktualizować życie wspólnoty jako komunii” (n. 53). Ten punkt widzenia podziela również Międzynarodowa Komisja Teologiczna w swoim dokumencie „Synodalność w życiu i misji Kościoła”. Tekst z radością stwierdza, że dialog ekumeniczny posunął się do tego stopnia, że w synodalności można rozpoznać „wymiar objawiający naturę Kościoła”, będąc zgodnymi w „pojęciu Kościoła jako koinonii, która urzeczywistnia się w każdym Kościele lokalnym i w jego relacjach z innymi Kościołami, poprzez specyficzne struktury i procesy synodalne”. (n. 116).
Synodalne wsłuchiwanie się w Ducha Świętego
W tym ekumenicznym duchu papież Franciszek wypowiada się również zdecydowanie za promowaniem procedur synodalnych w Kościele katolickim. Jest on przekonany, że zdecydowane podążanie drogą synodalności i jej pogłębianie jest „drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia” (Przemówienie z okazji 50. rocznicy ustanowienia Synodu Biskupów, 17 października 2015 r.). Przede wszystkim jednak Ojcu Świętemu chodzi nie tyle o struktury i instytucje, ile o duchowy wymiar synodalności, w którym fundamentalne znaczenie ma rola Ducha Świętego i Jego wspólne słuchanie: „Słuchajmy, dyskutujmy w grupie, ale przede wszystkim zwracajmy uwagę na to, co Duch Święty ma nam do powiedzenia (Ritorniamo a sognare, pagina 97). Z tego silnego akcentu duchowego rozumiemy także różnicę między synodalnością a demokratycznym parlamentaryzmem, na którą z naciskiem kładzie nacisk papież Franciszek. Podczas gdy proces demokratyczny służy przede wszystkim wyłonieniu większości, synodalność jest wydarzeniem duchowym, którego celem jest osiągnięcie trwałej i przekonującej jednomyślności na drodze rozeznania, w przekonaniach wiary i w konsekwencji w sposobie życia poszczególnych chrześcijan i wspólnoty Kościoła. Synod zatem „nie jest parlamentem, gdzie w celu osiągnięcia konsensusu czy wspólnej zgody negocjuje się, idzie na układy czy kompromisy, a jedyną metodą Synodu jest otwarcie się na Ducha Świętego z apostolską odwagą, z ewangeliczną pokorą i w ufnej modlitwie; aby to On nas prowadził”, (Przemówienie na otwarcie obrad I kongregacji generalnej Synodu, 5 października 2015 r.).
Z tego, co właśnie zostało powiedziane, łatwo zrozumieć, że dla papieża Franciszka priorytetem jest pogłębienie idei synodalności jako podstawowej i zasadniczej struktury Kościoła katolickiego: „Być Kościołem to być wspólnotą, która idzie razem. Nie wystarczy odbyć synod, trzeba być synodem. Kościół potrzebuje ożywionej wymiany wewnętrznej — żywego dialogu między pasterzami oraz między pasterzami i wiernymi” (Przemówienie do biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego 5 lipca 2019 r.). Wynika z tego również jednoznacznie, że synodalność nie jest przeciwstawiona hierarchicznej strukturze Kościoła, ale raczej, że synodalność i hierarchia wymagają się wzajemnie i wspierają. Synodalność, jako konstytutywny wymiar Kościoła, stwarza nam zatem „najodpowiedniejszy kontekst interpretacyjny, pozwalający zrozumieć samo kapłaństwo hierarchiczne” w tym sensie, że „ci, którzy sprawują władzę, nazywają się «sługami – ministri»: bowiem zgodnie z pierwotnym znaczeniem tego słowa są najmniejsi ze wszystkich” (Przemówienie podczas uroczystości upamiętniającej 50. rocznicę ustanowienia Synodu Biskupów, 17 października 2015 r.). Zdaniem papieża Franciszka dotyczy to także i przede wszystkim samego prymatu Piotrowego, który znajduje swój najbardziej wyrazisty wyraz w Kościele synodalnym: „Papież nie stoi sam ponad Kościołem; ale jest w nim jako ochrzczony pośród ochrzczonych i w łonie kolegium biskupiego jako biskup pośród biskupów, powołany zarazem – jako następca apostoła Piotra – do kierowania Kościołem rzymskim, który przewodzi w miłości wszystkim Kościołom” (tamże).
Tak więc ekumeniczny wymiar synodalności Kościoła w ujęciu papieża Franciszka jest również oczywisty. Dla Ojca Świętego „uważne zbadanie, w jaki sposób wyrażają się w życiu Kościoła, zasada synodalności i posługa tego, który przewodniczy, stanowi istotny wkład w ekumeniczne pojednanie między Kościołami chrześcijańskimi (Przemówienie do delegacji ekumenicznej Patriarchatu Konstantynopola, 27 czerwca 2015 r.). Teologiczne i duszpasterskie wysiłki na rzecz budowania Kościoła synodalnego mają głęboki wpływ na ekumenizm, jak to podkreśla papież Franciszek poprzez podstawową zasadą dialogu ekumenicznego, polegającą na wymianie darów, dzięki którym możemy się od siebie nawzajem uczyć. Wymiana ta polega przede wszystkim na przyjęciu tego, co Duch Święty zasiał w innych Kościołach „jako dar także dla nas”. W tym kontekście papież Franciszek zauważa, że my, katolicy, w dialogu z naszymi braćmi prawosławnymi, mamy szansę „nauczenia się czegoś więcej o znaczeniu kolegialności biskupów oraz o ich doświadczeniu synodalności” (Evangelii gaudium, n. 246). Ponieważ dotyczy to centralnego tematu dialogu katolicko-prawosławnego, warto na podstawie tego ważnego dialogu wyjaśnić głębiej ekumeniczny wymiar synodalności.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS