Napad na podeszłego wiekiem przyjaciela papieża był wyjątkowo brutalny i perfidny. Przesłuchiwany przez Piotra Kraśkę starzec zagubił się, nie miał “linii obrony”. Z komunikatorów TVN i niemieckiego Springera wylewała się na niego fala hejtu. – “Wakacje Dziwisza. Na jego twarzy nie widać skruchy” – donosił Fakt. ” Był żywą relikwią papieża, dziś go kompromituje” – pisano. Kulminacja oszczerstw nastąpiła w reportażu “Don Stanislao”, w którym skandalicznie kolekcjonowano “haki” na kardynała zestawiając niepowiązane ze sobą dane i manipulując wypowiedziami rozmówców. Stacja wyemitowała drugą część dokumentu pt. “Don Stanislao. Post Scriptum”, w której eksperci komentowali ustalenia na temat działalności hierarchy w czasach jego pobytu w Watykanie. Autor hejterskiego montażu, Marcin Gutowski, przypomniał, że hierarcha wciąż nie odpowiedział na jego pytania. Stwierdził tylko: “Ponawiam propozycję, by sprawami oceny działań podjętych przez stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie TVN24 zajęła się niezależna komisja”. TVN24 wielokrotnie nachalnie postponował deklarację, w której były metropolita zaprzeczał stawianym mu zarzutom o tuszowanie pedofilii w Kościele. – Po tym, co już wiemy, nie wystarczą dwuzdaniowe oświadczenia – ocenił ks. Andrzej Kobyliński. Zdaniem prof. Stempina, “kardynał ma trzy możliwości – nie mówić nic, powiedzieć za dużo i pociągnąć siebie na dno, albo powiedzieć za dużo i pociągnąć na dno Jana Pawła II”. Do redakcji amerykańskiej telewizji miały w ostatnim czasie zgłosić się dziesiątki osób poświadczających, że “sekretarz” brał pieniądze. – Nie wierzę w oświadczenia Dziwisza. Znam liczne świadectwa, które nie pozostawiają wątpliwości, że to przez niego przechodziły pieniądze – przekonywał często cytowany przez Kobylińskiego eks dominikanin Thomas Doyle.
Chciano upokorzyć duchownego i zmusić go do samoosądu. Ten przekonany o swojej niewinności w milczeniu czekał cierpliwie na werdykt watykańskiego zespołu dochodzeniowego, który wcześniej orzekł winę min. Kard. Gulbinowicza, biskupów Janiaka i Regmunta. Do pracy tego zespołu nie mieli zastrzeżeń czołowi pieniacze wśród polskich katolików, red. Terlikowski i ksiądz Zaleski. Narracja TVN o polskim Kościele załamała się właśnie na programie “Czarno na białym” (w Boże Narodzenie ostentacyjnie spoliczkowano w nim wierzących nagonką na siostry opiekujące sie niewidomymi w Laskach. Ich założycielka, Joanna Lossow – zdaniem dziennikarzy – miała zajść w ciążę z oficerem niemieckim). Ksiądz Kobyliński tłumaczył się stacji z braku efektu spustoszonego Kościoła: czemu katolicy dalej tłumnie uczestniczą w nabożeństwach, jakby starania prasy i telewizji antyklerykalnej niewiele ich obchodziły? Ksiądz Isakowicz – Zaleski, który jeszcze niedawno zachwycał się wnikliwością watykańskich śledczych ścigających jego zwierzchnika, dziś nieśmiało zmienia front: śledczy są do niczego?
Na braki warsztatu dziennikarskiego zwrócił pierwszy uwagę dr Michał Skwarzyński z Katedry Praw Człowieka i Prawa Humanitarnego KUL. “Ks. kard. Stanisław Dziwisz, jako metropolita krakowski wykonał wszystkie swoje obowiązki wynikające z prawa publicznego i kanonicznego, zarzuty zawarte w filmie ‘Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza’, ‘Don Stanislao. Postscriptum’, są nieprawdziwe. Ksiądz Kardynał winien rozważyć wystąpienie na drogę sądową przeciwko autorowi, redaktorom i emitentowi tych filmów” – konkludował prawnik.
W 33-stronicowej analizie Skwarzyński wskazuje, że sporządzono materiał prasowy pod tezę “Dziwisz z Janem Pawłem II tuszowali pedofilię”. Posługując się przy tym jednostronnym przekazem, który musiał być opublikowany przed tzw. Raportem McCarricka. Chodziło o to, aby zlać narrację o Dziwiszu z treścią tego raportu. Zabieg unaoczniła druga część filmu “Don Stanislao. Postscriptum”, która nie mierzyła się z istotą informacji o amerykańskim przestępcy, ale była zbiorem jednostronnych opinii o krakowskim biskupie. Nie ma także rzetelnej analizy faktograficznej dotyczącej zarzutów związanych z kontaktami z założycielem Legionistów Chrystusa Marcialem Macielem Degollado, czy Theodorem McCarrickiem, a film opiera się w istocie o plotki bez podania ich źródeł. Wykładowca zwraca uwagę, że publicysta zadał kilka grup pytań kardynałowi, w filmie podano nawet ich liczbę, a także to, że kardynał się nie odniósł do żadnego z nich. Z nieopublikowanej, a pokazanej w filmie nieczytelnej formie wypowiedzi narzucało się, że abp Dziwisz, w trzech punktach wskazał pytającemu materiały, z jakimi powinien się zapoznać, bo z pytań wynika, że miał dostęp tylko do części z nich, które mają charakter fragmentaryczny. Redaktor nie zmierzył się z źródłami wskazywanymi przez kardynała i nigdy nie skonfrontował z nimi założonych przez siebie tez. Trudno mieć zatem pretensję, że kardynał nie chciał się spotkać z dziennikarzem, który nie słuchał wyjaśnień. Prawnik raz jeszcze podkreśla, że hierarcha spokojnie wyjaśniał wszelkie zarzuty pod swoim adresem i zwracał dziennikarzowi uwagę na konieczność zapoznania się z szeregiem pism w sprawie, bowiem zadawane przez niego pytania sugerowały oparcie się na jednostronnych relacjach. Dotyczy to zwłaszcza sprawy w prokuraturze z 1993 r. przeciwko ks. W. oraz artykułów zagranicznych, które kwestionowały publikacje, na jakie powoływał się pytający. W filmie nie ma wzmianki o tym, że w 1993 r. umorzono postępowanie prokuratorskie wobec ks. W., co wpływa na ocenę tego, co rzekomo miał zrobić Kardynał.
Specjalna Komisja działająca na podstawie przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego i motu proprio Papieża Franciszka Vos estis lux mundi, przeprowadziła precyzyjne dochodzenie w Krakowie. Odbyło się spotkanie m.in. z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, który ujawnił ten fakt Wirtualnej Polsce. – Śledczy zrobili bardzo pozytywne wrażenie. (…) Zjawiłem się na tym spotkaniu, było ono protokołowane – powiedział w programie “Newsroom WP”. Przesłuchujący go Angelo Bagnasco “To jest ogromna, pozytywna postać, jest konsekwentny i obiektywny, ma ogromną wiedzę. (…) Przyjął ode mnie plik dokumentów, listy od osób pokrzywdzonych, różne kopie tych informacji”. Jak relacjonował w mediach ks. Isakowicz-Zaleski, podczas spotkania z włoskim kardynałem, przekazał mu szereg spraw, które nie zostały rozwiązane za czasów kard. Dziwisza. Wśród nich była też sprawa wykorzystywanego seksualnie Janusza Szymika z Międzybrodzia Bialskiego – Myślę, że będzie to szczegółowo rozpatrzone przez Stolicę Apostolską. (…) Padły również pytania o państwową komisję ds. pedofili, kardynał pytał, na jakich zasadach działa – mówił ks. Isakowicz-Zaleski. Członkowie komisji na miejscu przesłuchali też innych świadków.
Zakończyły się już prace papieskiej komisji ws. kardynała Stanisława Dziwisza – ujawniają źródła w nuncjaturze. Watykan miał nie dopatrzyć się zaniedbań w postaci m.in. tuszowania pedofilii. W najbliższych dniach Nuncjatura Apostolska w Warszawie ma wydać oświadczenie o niewinności papieskiego sekretarza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS