Po raz pierwszy chyba jeszcze od czasów przedwojennych i kursów barki Wanda z Barcina do Ostrówiec, o których zresztą kiedyś pisaliśmy w Pałukach, znów można sobie robić wycieczki łodzią po Noteci, na Jeziorze Wolickim lub Jeziorze Sadłogoskim. Możliwe są również wyprawy Kanałem Górnonoteckim do Bydgoszczy lub w górę Noteci, na Jezioro Gopło.
We wrześniu ubiegłego roku odbył się pilotażowy rejs łodzi Wiślana z mariny Gwiazda w Bydgoszczy do Lubostronia. Rejs ten był próbą przetarcia szlaku wodnego z Bydgoszczy do Lubostronia, który ma stać się nowym produktem turystycznym adresowanym dla grup zorganizowanych i turystów indywidualnych. Od wiosny trasa wodna Bydgoszcz – Lubostroń – Bydgoszcz miała być cyklicznym i dostępnym dla wszystkich wydarzeniem. W planach było również uruchomienie od wiosny br. trasy Łabiszyn – Lubostroń – Barcin.
Przedsięwzięcie okazało się jednak na tyle śmiałe, że ostatecznie trzeba było je ograniczyć. Choć jeśli tylko będą chętni do popłynięcia statkiem na całym odcinku między Bydgoszczą a Lubostroniem, a nawet Bydgoszczą a Barcinem, to kapitan może się tego podjąć. Szkopuł w tym, że tak dalekie i wielogodzinne wycieczki są też dość kosztowne, więc chętnych brakuje. I jeśli ktoś pływa statkiem na Kanał Górnonotecki z Bydgoszczy, to raczej w pobliżu stolicy naszego województwa, a nie około 40-50 km na południe od niej.
Za to od 1 lipca można pływać kujawsko-pałucką Amazonką, jak marketingowo nazwano nieuregulowane koryto Noteci, stateczkiem o nazwie MS Julia. Tak nazywa się łódź motorowa, której kapitanem jest znany, żniński wodniak Andrzej Bogdański. Jego łódź obecnie cumuje na nabrzeżu Noteci przy ul. Wioślarskiej, na wysokości kościoła p.w. św. Jakuba Większego w Barcinie i to stąd realizowane są od wtorku do niedzieli rejsy wycieczkowe. Standardowy kurs odbywa się na odcinku Noteci do jej ujścia do Jeziora Wolickiego, następnie kapitan robi rundkę wokół jeziora i wraca Notecią do Barcina. To zajmuje nieco ponad godzinę. Jednak są możliwe zdecydowanie dłuższe, okolicznościowe rejsy także do Bydgoszczy, czy też w górę rzeki aż do Gopła w Kruszwicy. Osobogodzina na takim rejsie to koszt 40 zł. Dla młodzieży do 15 lat to 30 zł za godzinę na pokładzie Julii. Bądź w kabinie, jeśli odpukać, zacznie padać deszcz.
Andrzej Bogdański zaznacza jednak, że musi być przynajmniej 5 chętnych, by kapitan (on) lub współpracujący z nim barciński wodniak Jacek Maciąg, zdecydowali się na wypłynięcie MS Julią. Inaczej to po prostu jest nieekonomiczne. A można na statek wziąć maksymalnie 14 osób.
Co prawda MS Julia cumuje teraz w Barcinie, ale obecnym jej portem macierzystym jest Pałac Lubostroń. I także na zamówienie tej instytucji Andrzej Bogdański przeprowadza wycieczki zorganizowanych grup. W ostatni weekend np. pływał z grupą pań z wydziału promocji Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu, co miało związek z festiwalem chórów, który się odbywał w Pałacu Lubostroń.
Bardzo ciekawa jest też historia MS Julii i jej związków z obecnym właścicielem Andrzejem Bogdańskim. Otóż łódź została zbudowana w 1963 r. w Stoczni Gdańskiej. Było 9 takich jednostek, a zostały one zamówione przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, któremu wówczas podlegały Wojska Ochrony Pogranicza. Jednostki te zaczęły służyć jako łodzie patrolowe m.in. wzdłuż wybrzeży Bałtyku, ale także na Odrze. W 1975 r. będący wówczas w wieku poborowym Andrzej Bogdański, miłośnik żeglarstwa ze Żnina, został wcielony do WOP. I między innymi trafił na służbę na łodzi, która wówczas nazywała się Kania. Strzegła ona granicy na dolnym odcinku Odry, mając swoją bazę w strażnicy Widuchowa, na południe od Gryfina i słynnego Krzywego Lasu.
Służba była ciekawa, Andrzej Bogdański przypomina sobie, ze pewnego razu nawet ujęli już na polskim brzegu jakiegoś uciekiniera z NRD, co było jednak dość nietypowym wydarzeniem. Raczej obywatele Niemieckiej Republiki Demokratycznej marzyli o ucieczce do Republiki Federalnej Niemiec, a nie do peerelowskiej Polski.
Po odbyciu służby zasadniczej Andrzej Bogdański wrócił do Żnina. Pasja do łodzi motorowych w nim pozostała, jakkolwiek nadal oddawał się tak samo innym dyscyplinom sportów wodnych. Kania natomiast później znalazła się na stanie Zarządu Portu Szczecin, a następnie zakupiło ją miasto Człuchów. Została przekazana do klubu żeglarskiego Wiking i tam pełniła funkcję łodzi sędziowskiej na zawodach żeglarskich.
Wreszcie kupiła ją firma Naq-Sails z siedzibą w Annowie w gminie Gąsawa. Tam łódź przez rok była gruntownie remontowana i adaptowana do funkcji pasażerskich.
Po uzyskaniu zezwolenia Żeglugi Śródlądowej w Bydgoszczy i firmy Reja, w której łódź jest zarejestrowana obecnie, jej nowy właściciel, Andrzej Bogdański od 1 lipca br. realizuje nią już oficjalne rejsy wycieczkowe. Czyni to jako specjalnie zarejestrowana firma o nazwie Rejs MS Julia Lubostroń .Bowiem Julia to właśnie nowa nazwa dawnej Kani. Łódź otrzymała ją na cześć ukochanej wnuczki Andrzeja Bogdańskiego, pięcioletniej Julii. Wnuczkę czeka jeszcze – jak śmieje się Andrzej Bogdański – wcielenie się w rolę matki chrzestnej jednostki i rozbicie butelki o burtę łodzi.
Zdjęcie dziewczynki znajduje się zresztą na logotypie marketingowym wycieczkowej łodzi. Rejsy są realizowane od wtorku do niedzieli z Barcina między 10.00 a 17.00. Wcześniej należy się na taki wypad umawiać telefonicznie z kapitanem pod nr tel. 661 636 959. Co prawda Julia cumuje w Barcinie, ale w razie potrzeby może wypłynąć w wyczarterowany rejs grupowy również z Lubostronia, czy z Łabiszyna na śluzie. Wycieczki będą się odbywały nie tylko do końca wakacji, ale jeśli tylko aura będzie sprzyjająca, to i we wrześniu i październiku. Zresztą Andrzej Bogdański już ma zamówione kursy wrześniowe, które zrealizuje dla Zespołu Szkół w Łabiszynie.
Karol Gapiński
Pałucka Pętla Kajakowa od Jeziora Chomiąskiego po śluzę Dębinek (galeria)
Szlaki kajakowe na Pałukach – rozmowa z Wojciechem Urbanowskim (galeria)
Kajakowy Szlak Jezior Żnińskich: Żnin – Oćwieka – co cię czeka? (galeria)
Rzeka Ochta, jeziora, wyspy i progi – czyli spływ kajakowy w Karelii
Pamiętam te piaski nad wodą… Przedwojenny wypoczynek w Żninie
Ostatnie godziny mostu w Wójcinie. Starosta zapewnia, że 4-metrowe jachty pod nową przeprawą przepłyną (wideo + zdjęcia + mapy objazdów)
Będziemy konkurować z Kanałem Augustowskim – od maja rejsy z Bydgoszczy do Lubostronia
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS