Na łamach lipcowego numeru czasopisma „Canadian Medical Association Journal” ukazał się artykuł naukowy zespołu badaczy, którzy opracowali „algorytm śmierci”. Autorzy na podstawie danych medycznych 435.009 osób powyżej 50 lat, objętych opieką domową w prowincji Ontario w latach 2007-2012, stworzyli statystyczny kalkulator pozwalający – jak utrzymują – przewidzieć śmierć człowieka z półrocznym wyprzedzeniem. Ich zdaniem, za pomocą tego narzędzia można z 95-procentową pewnością sześć miesięcy wcześniej prognozować zgon ludzi w podeszłym wieku cierpiących na różne choroby. Opracowany przez nich program nosi nazwę RESPECT (Szacunek) – od słów: Risk Evaluation for Support: Predictions for Elder-Life in the Community Tool.
Naukowcy nie ukrywają, że chcieliby, aby ich oprogramowanie stało się elementem wyposażenia kanadyjskiej służby zdrowia i było dostępne dla każdego, kto przekroczył pięćdziesiąty rok życia. Korzystając z tego algorytmu można byłoby z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem poinformować każdego pacjenta, że zostało mu już tylko pół roku życia. Dzięki temu – jak przekonują badacze – można wspólnie z rodziną i bliskimi lepiej zaplanować pozostały czas, a także skoncentrować się na opiece paliatywnej, polegającej na łagodzeniu bólu i objawów choroby.
Niebezpieczny algorytm
Wydaje się jednak, że ów kalkulator może przynieść więcej szkód niż pożytku. Po pierwsze, może wpłynąć na samych pacjentów, zabijając w nich nadzieję na wyzdrowienie i działając demotywująco na ich wolę życia. Znane są przecież przypadki, gdy medycyna nie dawała szans przeżycia chorym ludziom, a jednak wracali oni do zdrowia. Gdy jednak człowiek ulega rezygnacji i przestaje walczyć, organizm łatwiej poddaje się chorobie.
Po drugie, może mieć to wpływ na personel medyczny. Znane są badania, które pokazują, że determinacja lekarzy, by ratować chorych, maleje wraz ze świadomością, iż ich pacjentom pozostał coraz krótszy okres życia. Zasadne staje się więc pytanie, czy medycy tak samo walczyć będą o życie tych, którym zostało pół roku życia, jak walczą o pozostałych.
Po trzecie, może mieć to wpływ na rozwój samej medycyny. Jeśli komputerowy algorytm, na skutek trafności swych prognoz, stanie się ważniejszy od spersonalizowanego badania lekarskiego, otwiera to drogę do dalszej dehumanizacji medycyny. Zatracać ona będzie swój osobowy wymiar na rzecz modelowania statystycznego.
Po czwarte wreszcie, algorytm może wpłynąć na postawę państwa oraz firm ubezpieczeniowych, które wiedzą, że największym obciążeniem dla ich budżetów jest opieka nad chorymi w ostatnich miesiącach życia. Polityka oszczędnościowa wymusi więc presję na promowanie eutanazji i wspomaganego samobójstwa. W przypadku Kanady, która pod rządami Justina Trudeau ubiega się o palmę najbardziej postępowego państwa na świecie, nie będzie to specjalnie trudne. Jak zwykle zimna kalkulacja finansowa, sprowadzająca wartość istoty ludzkiej do wartości pieniądza, podlana zostanie mdłym sosem humanitaryzmu, miłosierdzia i troski o bliźnich.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS