Związki kulturowe Pomorza z Danią są szczególnie widoczne, gdy przyjrzymy się tradycyjnemu budownictwu zachodnich i południowych wybrzeży Bałtyku. Na XVI-wiecznych mapach skandynawskich możemy odnaleźć miejscowość Kamp koło Kołobrzegu. Według Piotra Żaka z muzeum w Trzebiatowskim Ośrodku Kultury, jeszcze na początku lat 30-tych XX wieku, wieś ta (od 1945 r. Kępa), położona na brzegu jeziora Resko (tuż przy ujściu Starej Regi), była idylliczną osadą zapomnianą przez Boga, a odwiedzaną przez wycieczki folklorystów m.in. ze Szwecji. Kamp/Kępa – ta będąca „archeologiczną skamienielinę” wieś, była jakby przeniesiona w czasie z wczesnego średniowiecza do wieku XX. Była ona żywym dowodem na to, iż tradycja budowy długich wikińskich domów przetrwała na Pomorzu aż do 1946 roku.
O jej wyjątkowości w skali europejskiej stanowiło trzynaście niezwykle archaicznych, wikińskich chat z czterospadowymi dachami krytymi trzciną, zbudowanych w typowej dla Danii konstrukcji szachulcowej. Szachulec jest to typ niezwykle malowniczej drewnianej ściany szkieletowej, której wypełnienie stanowi glina wymieszana z sieczką, trocinami lub wiórami. Czasem też gliną pokrywano plecionkę z witek z łozy lub łodyg otaczającej wioskę Kamp trzciny. Rezultatem jest charakterystyczny wizerunek otynkowanego zwykle na biało budynku poprzecinanego ciemnymi od dziegciu belkami, które układano w kratownicę, z ukośnymi zastrzałami.
Wioska Kamp przez wieki była odizolowana od otoczenia – znajdowała się pośrodku rozległych mokradeł, przez większość roku dotrzeć do niej można było wyłącznie drogą wodną. Była ona oddalona zarówno od brzegu morskiego, jak i sąsiednich miejscowości. Zapewne to ta właśnie izolacja pozwoliła tej niezwykłej miejscowości trwać w swej archaiczności aż do połowy wieku XX. Warto pamiętać, że nie było w Europie w tym czasie drugiej wikińskiej miejscowości w tak niezwykłym stanie zachowania i na dodatek zasiedlonej przez mieszkańców. Przed wiekami na pomorskim wybrzeżu Bałtyku było wiele miejscowości o zabudowie podobnej do tej z Kamp/Kępy. Jednak budowane techniką szachulcowa długie domy halowe (mające swój rodowód w Skandynawii z epoki brązu) przetrwały tylko w nielicznych miejscowościach. Jeden taki długi dom zachował się do naszych czasów w nadmorskim Mrzeżynie (do 1945 r. Deep) – miejscowości nieodległej od Kamp/Kępy.
Dr Piotr Arlet z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie uważa, że na obszarach południowego wybrzeża Bałtyku krajobraz kulturowy od tysiącleci został zdominowany przez wiejskie zespoły osadnicze z takimi właśnie domami halowymi . „Prezentują one typ domostwa tak bardzo odmienny od polskiej tradycji architektury wernakularnej [zakorzenionej w tradycji lokalnej], że bez przesady można uznać te obiekty za jej antytezę.” Można powiedzieć, że nazewnictwo w tej dziedzinie w pełni potwierdza obcość budownictwa szachulcowego dla tradycji słowiańskiej. Jak pisał Jan Kasprowicz, autor Słownika gwar polskich (1907), słowo „szachulec” wywodzi się z niemieckiego Schaffholz.
Mapa Pomorza Sebastiana Münstera z 1552 r. z herbami Wandali/Wendów i Kaszubów. Królowie Danii od XII wieku, aż do roku 1972, nosili tytuł królów Wendów (łac. Rex Vandalorum), jakim to mianem określano Pomorzan i mieszkańców Meklemburgii.
W takich podłużnych wikińskich chatach (zwanymi w Skandynawii langhús – długi dom), z których każda stanowiła niejako odrębne gospodarstwo, mieszkali zarówno ludzie, jak i zwierzęta gospodarskie. Zgodnie z odwieczną północnogermańską tradycją sięgającą czasów epoki brązu, w każdej z takich budowli były prócz stajni także pomieszczenia dla krów, koni, świń i drobiu. Tak, jak w czasach wikingów, spano tu w obszernych wnękach wzdłuż ścian chaty, a obok przechowywano zboże, ziemniaki i inne płody rolne. Mieszkańcy spędzali większość czasu w wielkiej izbie „długiego domu” obok studni i paleniska, które było dla nich głównym źródłem światła i ciepła. Dym z paleniska uchodził przez otwór w dachu. Paweł Huelle, który odwiedził wioskę rybacką na Pomorzu, w swym opowiadaniu „Depka – rzepka” pisze: „Pan Depka mieszkał w szopie. Było to skrzyżowanie typowej, kaszubskiej checzy z czymś w rodzaju warsztatu i magazynu: tyleż rybackiego, co szkutniczego.”
Adam M. Szymski z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego pisze (2009): „W nieistniejącej już wsi Kępa Morska (Kamp) (…) znajdowały się halowe domy z charakterystycznymi przybudówkami po obu stronach szerokich wrót prowadzących do sieni. We frontowych dobudówkach, gdzie indziej nie znanych, znajdowały się pomieszczenia dla zwierząt lub dodatkowa izba, stanowiąca jakby odrębne mieszkanie. Domy te były przekryte nisko schodzącymi dachami naczółkowymi z dymnikami ozdobionymi skrzyżowanymi deskami (pazdurami) z charakterystycznym motywem końskich główek. Dobudówki nakrywała przedłużona połać naczółkowa lub też osobne trójspadowe dachy kryte trzciną.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS