ŁKS Commercecon Łódź, po niespodziewanej porażce we Wrocławiu, uniknął niepotrzebnych kłopotów w następnym meczu i pokonał 3:1 Joker Świecie. Pomimo tego, że komplet punktów pozostał w Łodzi, to zwycięstwo wcale nie przyszło łódzkiemu zespołowi tak łatwo.
Już początek spotkania w łódzkiej Sport Arenie pokazał, że gospodynie muszą utrzymać koncentrację na przestrzeni całego meczu. Gdyby przyznawano w siatkówce noty za styl, to u Łódzkich Wiewiór nie byłyby one wysokie. Jednak najważniejsza jest zdobycz punktowa. – Jak to mówią, zwycięzców się nie rozlicza i tego się trzymajmy. Za styl nam nie dają punktów. Możemy grać ładnie, a przegrywać mecze. Jeżeli gramy brzydko, a wygrywamy, to ja się tego trzymam. Możemy tak wygrywać spotkania. Wiadomo, że mamy sporo do poprawy i wiele rzeczy nam niepotrzebnie powpadało. Musimy to kontrolować i myślę, że to wszystko pójdzie do przodu i wszystko będzie dobrze – mówiła zaraz po meczu środkowa ŁKS-u Commercecon Kamila Witkowska.
Statuetka MVP po sobotnim meczu powędrowała właśnie do Kamili Witkowskiej. Warto podkreślić, że jej występ był naprawdę znakomity, ponieważ środkowa zdobyła 17 punktów, zatrzymując rywalki punktowym blokiem aż 7 razy. – Bardzo się cieszę, że cały czas próbujemy się z Robertą (Ratzke – przyp.aut) zgrywać i ona nam coraz bardziej ufa. Te piłki do nas są wystawiane, ale jeszcze myślę, że mamy spore rezerwy w bloku i tutaj chciałabym więcej popracować. Trzeba sobie dać cierpliwości. Krok po kroku, bo liga jest długa, więc mam nadzieję, że jeszcze pokażemy, na co nas stać – podkreśliła Witkowska.
Przegrana w drugim secie wyraźnie wyzwoliła w zespole gospodyń czystą sportową złość. To przełożyło się na wynik kolejnej odsłony i wygraną 25:14. – Myślę, że ta złość też była spowodowana tym, że trener pokazał, że na pewno nie mogą nam się zdarzać takie sety. Wzięłyśmy sobie to do serca i po prostu zaczęłyśmy walczyć i pokazywać, że też chcemy grać, że to nam sprawia przyjemność i pokazać, że jesteśmy u siebie – wyjaśniła.
Do sobotniej konfrontacji z Jokerem Świecie ŁKS Commercecon przystępował po dość niespodziewanej porażce z #VolleyWrocław. – To na pewno nie chodzi o to, że nie mamy atmosfery, czy któraś nie wie, co ma robić. Po prostu mecz we Wrocławiu nam nie wyszedł. Wrocław po delikatnych roszadach w sztabie widać, że zaczął inaczej pracować, co też się przełożyło na ich lepszą grę i może w danym dniu to one były w lepszej dyspozycji. Myślę, że nie ma co też tego meczu roztrząsać. Ten rozdział mamy już zamknięty. Wygrałyśmy ze Świeciem i przed nami kolejne spotkanie, do którego musimy się przygotować. Nie patrzeć w tył, bo, tak jak mówię, liga jest naprawdę bardzo długa. Zespół, który jest faworytem w spotkaniu, po prostu może to spotkanie przegrać – przyznała środkowa.
Kolejny mecz ŁKS Commercecon Łódź rozegra w Opolu. Do tej pory beniaminek jest sporym zaskoczeniem i radzi sobie bardzo dobrze. – Opole zaczęło bardzo fajnie ten sezon, ale ja bym była spokojna. Musimy po prostu spojrzeć na własną stronę przede wszystkim, poprawić swoje błędy. Jeżeli będziemy grały konsekwentnie i realizowały założenia taktyczne, to możemy sobie to spotkanie kontrolować. Mam nadzieję, że właśnie tak się stanie– zakończyła Kamila Witkowska.
Łodzianki zmierzą się z UNI Opole już w najbliższą sobotę, 13 listopada o godzinie 16:00. Widzowie będą mogli zobaczyć transmisję z tego spotkania na platformie Polsat Box.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS