A A+ A++
Olga Grochowska zajmuje się kaligrafią od niespełna roku, a ma już za sobą wiele projektów i głowę pełną pomysłów na kolejne. Piotr Hukało/ Trojmiasto.pl

Kaligrafia nowoczesna to rzadko spotykane hobby. Olga Grochowska, prowadząca profil w social mediach Stalówką pisane, pokazuje, że kaligrafia to nie jest relikt przeszłości i znajduje zastosowanie nie tylko w artystycznych projektach. Poza tym, jak przekonuje bohaterka wywiadu, to zajęcie, którym warto się zainteresować i potraktować jako hobby, bo bardzo odstresowuje.

Katarzyna Lepianka-Głuszkiewicz: Kaligrafia to niespotykane hobby. Jak się zaczęła twoja przygoda z nią?

Olga Grochowska: Zacznę od tego, że zajmuję się kaligrafią nowoczesną, a nie stricte kaligrafią tradycyjną. Staram się od tego oddzielić, ponieważ tradycyjna kaligrafia to jest coś takiego, co wymaga dyscypliny, lat nauki i skupienia nad formą stylu pisma, nie można sobie pozwolić tutaj na żadną dowolność. Natomiast kaligrafia nowoczesna jest bardziej elastyczna i można wyrazić w niej swój styl. Nie ma takich sztywnych zasad, np. litery mogą skakać w górę i w dół, nie muszą się trzymać w linii, najważniejsze, żeby ostatecznie wszystko wyglądało estetycznie.

Od zawsze podobała mi się kaligrafia tradycyjna, ale nie podobało mi się to, że trzeba ją wykonywać według ściśle określonych ram. Kojarzyła mi się z czymś starodawnym – ze skrybą siedzącym w swojej samotni przepisującym stare pisma, starając się jak najdokładniej odwzorować litery. W zeszłym roku natrafiłam w internecie na strony, głównie zagraniczne, pokazujące kaligrafię nowoczesną, którą bardzo chętnie wykorzystuje się na ślubach. Od tego się wszystko zaczęło. Poszłam na kurs miesięczny, bardzo intensywny, podczas którego nauczyłam się podstaw. Potem śledziłam innych twórców, głównie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ta dziedzina jest bardziej popularna i rozwinięta. Na szczęście w Polsce też coraz więcej osób interesuje się kaligrafią, choć w Trójmieście nie spotkałam się z dokładnie takim samym rodzajem twórczości, jakim ja się zajmuję. Cały czas staram się wypracować swój indywidualny styl.

Jakie umiejętności trzeba posiadać, żeby sprawnie posługiwać się stalówką i do tego tworzyć artystyczne napisy?

Dobrze mieć artystyczne i manualne zdolności, bo w nowoczesnej kaligrafii bardziej się maluje, niż pisze. Dlatego osoby, które na co dzień nie mają ładnego pisma, mogą nauczyć się pięknie kaligrafować.

Wydarzenia w Trójmieście w tym tygodniu

Gdzie pojawiają się twoje projekty? Na czym można pisać?

Jeśli chodzi o materiały, to nowoczesna kaligrafia daje dowolność. Można pisać nie tylko stalówką, ale również pędzlami, flamastrami, można nawet tworzyć komputerową kaligrafię. Można pisać też na różnych powierzchniach, oczywiście na papierze, ale również na szkle, tkaninach, na liściach czy ceramice. To mi się właśnie spodobało w kaligrafii nowoczesnej, że można poszaleć, wyjść poza ramy. Uwielbiam też papier czerpany, bo według mnie jest bardzo elegancki, idealnie nadaje się np. na zaproszenia.

Czyli wszystko, co tworzysz, powstaje odręcznie? Ile zajmuje ci czasu praca nad poszczególnymi projektami?

Tak, tworzę ręcznie. Kaligrafia jest czasochłonna i wszystko robi się powoli: nad każdą literą trzeba spędzić trochę czasu, ale jest to bardzo przyjemne zajęcie.

Do czego najczęściej wykorzystuje się umiejętność tworzenia pięknych podpisów?

Najczęściej wykorzystywane jest to przy ślubach, np. żeby podkreślić indywidualny styl wesela. Młodzi często decydują się na nietypowy motyw i chcą, żeby go pokazać. Proszą również o zaadresowanie kopert, wypisanie zaproszeń, przygotowanie listy stołów itp. Czasami ktoś chce napisać coś na szkatułce na obrączki czy zamawia winietki na plastrach agatu. To jest przewaga kaligrafii nad drukiem, bo nie wszystko da się przepuścić przez drukarkę. Niektóre osoby zamawiają spersonalizowane plakaty z fragmentem piosenki czy cytatem. Zdarzyło mi się również kaligrafować na tkaninach, więc na ubraniach również jest taka opcja.

Często współpracuję przy sesjach stylizowanych i bardzo to lubię, można tam zaszaleć twórczo. Ostatnio pracowałam przy projekcie zatytułowanym “Alicja w krainie czarów”, gdzie tworzyłam napisy w stylu bajkowym. Współpracowałam również przy sesji “Boho safari”, która była poświęcona tematyce ślubnej. Pisałam tam na papierze czerpanym, na ekoskórze oraz na kawałkach pokruszonej glinianej donicy. Plusem jest to, że poznaje się tam mnóstwo pasjonatów mody, sztuki, artystów i projektantów, którzy tworzą coś wspólnie.

Organizacja wesel: firmy z Trójmiasta

Kiedy opowiadasz innym osobom, czym się zajmujesz, to wiedzą, o co chodzi, czy zazwyczaj dopytują?

Nie wszyscy do końca wiedzą, o co chodzi. W Trójmieście jest to w dalszym ciągu mało znany temat. Najbardziej zorientowane są osoby, które pracują przy organizacji ślubów. Przeciętny rozmówca raczej łączy to z tradycyjną kaligrafią, a tradycyjna trochę od tego odbiega. Natomiast coraz więcej osób podpytuje o warsztaty, żeby nauczyć się ładnie wypisywać zaproszenia czy kartki świąteczne. Planuję takie działania w przyszłości.

Jaki najciekawszy projekt zrealizowałaś?

Oprócz wspomnianych sesji, na których jest najciekawiej, robię również wielkoformatowe projekty – to one są najbardziej wymagające. Tworzyłam napis na wielkim papierze rozwijanym ze stołu, który miał po prostu fajnie wyglądać na zdjęciach. Widniał tam tekst piosenki o miłości. Tworzyłam też na dużych elementach tkanin. Takie projekty wymagają wyobraźni – trzeba je rozplanować odpowiednio, a także czasu, bo trzeba być dokładnym. Poza tym tworzę projekty moich prac, ale oczywiście staram się współpracować z osobami odpowiedzialnymi za całość.

A jakie są twoje marzenia, jeśli chodzi o kaligrafię? Czy jest jakiś cel, do którego dążysz?

Bardzo często zgłaszają się do mnie osoby, które chcą stworzyć ze mną nowy projekt, więc mam nadzieję, że te najciekawsze rzeczy dopiero przede mną. Aktualnie mam mniej czasu niż pomysłów, więc zarywam noce, żeby przygotować coś, co mi chodzi po głowie.

Kaligrafia jest obecnie moją pasją, ale mam nadzieję, że uda mi się przekuć tę pasję w stałą pracę i móc realizować te wszystkie pomysły. Jednym z twórczych marzeń jest to, żeby zrobić naprawdę duży napis, np. na ścianie, w przestrzeni publicznej. Zależy mi też, żeby ten napis miał głębszy przekaz – był spójny ideowo z miejscem, w którym się pojawi. Chciałabym się w czymś takim sprawdzić, bo podobają mi się nietypowe miejsca, w których może się pojawić moja kaligrafia.

Gdzie współcześnie upatrujesz miejsce kaligrafii, która kojarzy się raczej z eleganckim duchem przeszłości? Przestaliśmy pisać listy, nawet nie notujemy na kartkach, wszystko przenosi się bardzo szybko do komputerów i na smartfony. Więc gdzie jest miejsce na piękne pismo, jak sądzisz?

Myślę, że dziś w dobie komputeryzacji ludzie zaczynają tęsknić np. za odręcznie napisanym listem. Wiele osób czuje się wyjątkowo, gdy jest obdarowane odręcznie napisanym zaproszeniem i jest to bardzo elegancka forma przekazu. Więc myślę, że jest dużo miejsca na kaligrafię nowoczesną, z którą naprawdę można wiele zrobić. Możemy tworzyć artystyczne napisy na różnych powierzchniach i w wielu wydaniach.

Kto docenia najbardziej kaligrafię, od kogo słyszysz komplementy?

Przede wszystkim fotografowie i konsultanci ślubni, lecz coraz częściej dostaję też prywatne wiadomości od osób obserwujących mnie na Instagramie (@stalowkapisane), które są zachwycone tym, co robię. To bardzo budujące. Doceniają to również osoby, które zajmują się rękodziełem. Wydaje mi się, że rękodzieło zyskuje na popularności od paru lat.

Myślisz, że zabawa z kaligrafią to pasja dla każdego?

Bardzo zachęcam do nauki kaligrafii również osoby, które szukają nowego hobby. Nad każdą literą potrzeba skupienia, co pozwala się wyciszyć, relaksuje i działa odstresowująco.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMy chcemy rozmawiać – mówią nauczyciele MOS. Co dalej z budynkiem w Krosnowicach?
Następny artykułJubileusz 60-lecia Nadleśnictwa Barycz