A A+ A++

Trwająca niemal rok pandemia koronawirusa sprawiła, że rządzący zdecydowali się na wprowadzenie tzw. “narodowej kwarantanny”, która wiąże się z wieloma restrykcjami. Ustalono, że do końca stycznia w galeriach handlowych działają jedynie wybrane sklepy. Siłownie, kluby fitness, baseny, stoki narciarskie, hotele, pensjonaty, kina, teatry i muzea pozostają zamknięte. Restauracje mogą działać pod warunkiem sprzedaży jedzenia na wynos lub dowóz. Takie drastyczne zamrożenie gospodarki wywołuje coraz większy bunt i strajki poszczególnych branż. I nie ma się czemu dziwić.

Głos w sprawie zabrał nawet kabareciarz i satyryk Mariusz Kałamaga, który nie potrafi już ukryć swojego oburzenia tym, co obecnie dzieje się w Polsce.

– Jestem z wami wszystkimi walczącymi o swoje życie, swoje rodziny, swoje biznesy. Te obostrzenia nie trzymają się jakkolwiek kupy. To wszystko o kant d…y. Żebym nie mógł zagrać w tenisa, dwie osoby na ogromnej hali, praktycznie bez kontaktu… Mogę iść do Ikei, do Castoramy, do Biedronki, do kościoła, ale nie mogę iść do miejsc, które uodparniają, dają siłę, poprawiają samopoczucie, zdrowie – czyli na basen, siłownię, tenis. Nie mogę iść do kina, teatru – wszędzie tam, gdzie te obostrzenia były najbardziej przestrzegane i respektowane. To musi się kiedyś skończyć – powiedział w krótkim wideo opublikowanym na Instagramie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoznań: Posłanka Emilewicz… na nartach. Z rodziną i mimo zakazów
Następny artykułSamsung prezentuje układ Exynos 2100, który napędzać będzie jego tegoroczne flagowce