We wtorek rozpoczęło się spotkanie, podczas którego wicepremier Jarosław Kaczyński, przewodniczący Komitetu Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przedstawili założenia nowej ustawy o obronie ojczyzny.
Politycy podkreślili, że projektowana ustawa kompleksowo uporządkuje przepisy dotyczące Sił Zbrojnych, zastępując kilkanaście aktów prawnych w tym m. in. ustawę z 1967 roku o powszechnym obowiązku obrony.
– Mamy do czynienia z dwoma przesłankami, dlaczego Ustawa o Obronie Ojczyzny jest potrzebna. Pierwsza to ustawa o obowiązku obrony, a druga – obecna sytuacja międzynarodowa i potrzeby obronne naszego państwa – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Państwo, które leży na granicy NATO, także UE musi mieć poważną siłę odstraszającą. W razie potrzeby musi mieć możliwość skutecznej obrony, i to przez dłuższy czas samodzielnie – kontynuował Kaczyński.
Prezes PiS stwierdził, że na wschodniej granicy Polska musi mierzyć się z wojną hybrydową i prowokacjami. Wskazał również na nieustanne ćwiczenia i imperialne ambicje Rosji.
Potrzeba dużej i silnej armii
Kaczyński wskazał, że istotnym elementem nowej ustawy jest mechanizm finansowania, rozbudowy i nowego uzbrojenia sił zbrojnych. – Chodzi o to, żeby to finansowanie można było rozłożyć w czasie dłuższym, niż sam proces zdobywania broni – tłumaczył.
Prezes PiS zaznaczył, że rząd odrzuca koncepcję, zgodnie z którą armia powinna być niewielka,ale bardzo dobrze uzbrojona. Zdaniem Kaczyńskiego polskie wojsko musi być możliwie duże i dobrze uzbrojone – tylko wtedy ma moc odstraszania i tym samy skłania ew. przeciwnika “do przemyśleń”. – Chodzi o to, żeby siły naszej armii, siła ognia, możliwość oddziaływania na duże odległości, tzw. projekcja siły – to wszystko było zwiększone, ale nie troszkę, tylko wielokrotnie. To jest potężny wysiłek, ale on jest potrzebny – mówił.
Wicepremier stwierdził, że celem jego rządu jest sytuacja, w której Polska będzie państwem militarnie silnym, należącym wręcz do najsilniejszych w NATO. – To wynika z konieczności, z naszego położenia geopolitycznego – podsumował.
Czytaj też:
Sytuacja na granicy. Gmyz: Niemcy boją się powtórki z 2015 r.Czytaj też:
Niemiecka polityk: Polska sama sobie z tym nie poradzi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS