A A+ A++

Zdziwienie mieszkańców Bielska-Białej wywołało w środę nietypowe zdarzenie. Dziewięć młodych kaczuszek jedna po drugiej spadały z nieba wprost pod ich nogi. Okazało się, że zeskakiwały z dachu Galerii Sfera. Na miejsce wezwano specjalistów od dzikich zwierząt.

W środowy poranek policja wezwała pracowników fundacji Mysikrólik, zajmującej się pomocą dzikim zwierzętom do nietypowej interwencji. Dziewięć maleńkich kaczuszek na oczach świadków skakały jedna po drugiej z czwartego piętra Galerii Sfera wprost na ulicę Cechową w Bielsku-Białej. Gapie szybko pozbierali maleństwa do kartonu, jednak zaniepokojona matka ciągle latała nad ich głowami.

To drugie takie zdarzenie w ostatnim czasie. Tak jak i poprzednio trzeba było wejść na dach Sfery, aby przeprowadzić kaczą rodzinę w inne miejsce. – To było niełatwe zadanie dostać się do zielonych apartamentów na dachu Sfery, a co dopiero złapać matkę, aby jak kilka tygodni wcześniej jej koleżankę z młodymi bezpiecznie zwodować gdzieś poza miastem. Próby łapania niestety się nie powiodły, a ostatnią szansą było zwabienie kaczki nad rzekę po drugiej stronie budynku – relacjonuje Mysikrólik. Historia skończyła się szczęśliwie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZadali cios Rosji. Zostawili ich na lodzie. Stanowcza deklaracja
Następny artykułPolska wzmacnia siły na granicy z Białorusią. Kamiński ogłosił decyzję