A A+ A++

Wydawnictwo Replika zachęca naszych czytelników do sięgnięcia po pięknie wydaną, z barwionymi brzegami, książkę autorstwa Pauliny Kozłowskiej pt. „Miłość pod choinką”. Sławna aktorka, właściciel plantacji świerków i nastolatka – czy ta historia ma szanse na happy end? Premiera już 5 listopada.

Agata – sławna aktorka serialowa – ucieka na święta od zgiełku wielkiego miasta i jego awantur. Pragnie odpocząć w rodzinnych stronach od czujnych oczu fanów i fleszy aparatów paparazzi. Niestety, po drodze rozbija samochód, a drogi zasypuje śnieg.

Na całe szczęście na jej drodze pojawia się Igor – przystojny wdowiec prowadzący rodzinną plantację świerków. Aktorka przyjmuje jego pomoc, a zrządzenie losu sprawia, że po krótkim czasie zaprzyjaźnia się z jego nastoletnią córką, która dopuszcza się małej intrygi.

Czy ta historia ma szansę na happy end, a powiedzenie „szczęście w nieszczęściu” znajdzie w tym przypadku uzasadnienie?

O autorce:

Paulina Kozłowska – urodzona w 1988 roku. Mieszkanka urokliwej Kobylnicy na Pomorzu. Zawodowo – kadrowa. Prywatnie – miłośniczka książek obyczajowych i kryminałów. Jej kolejną wielką miłością są filmy kostiumowe, dla których potrafi zarwać niejedną noc.

Wcześniej napisała dwa tomy dobrze przyjętego cyklu Pensjonat na Kaczym Wzgórzu, a także powieści Świąteczna narzeczona, Zakątek nadziei i Domek w Niebiosach. Premierę jej najnowszej książki „Miłość pod choinką” zaplanowano na 5 listopada.

Rozmawiamy z autorką „Miłości pod choinkąPauliną Kozłowską:

Jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem? Czy zawsze wiedziałaś, że chcesz pisać powieści, czy to przyszło z czasem?

– Od zawsze lubiłam książki czytać. Pomysł na pisanie przyszedł kilka lat temu, gdy zauważyłam, że wydawcy bardzo chętnie biorą pod swoje skrzydła debiutantów. Wtedy też w mojej głowie narodził się pomysł zabawnej, kobiecej historii, którą postanowiłam spisać. Okazało się, że bardzo lubię to robić i „klepanie” w klawiaturę stało się moją pasją.

Twoje książki cieszą się ogromną popularnością wśród czytelników. Jakie są dla Ciebie najważniejsze cechy dobrej powieści romantycznej?

– Bardzo się cieszę, że moje powieści przypadły czytelnikom do gustu. Najważniejszym elementem powieści romantycznej jest przede wszystkim para głównych bohaterów. Muszą być wyraziści i trochę krnąbrni – albo przynajmniej jedno z nich. Ich interakcje i dialogi muszą pochłaniać czytelnika. Cała reszta – opisy miejsc, poboczni bohaterowie – są dodatkami ubogacającymi całą fabułę. Ale to główni bohaterowie powinni wywoływać uśmiech lub rumieńce na twarzach czytelnika. Mam nadzieję, że mi się to udaje.

Czy podczas pisania świątecznych powieści stawiasz sobie za cel przekazanie jakiegoś konkretnego przesłania lub wartości, które są dla Ciebie istotne?

– W każdej powieści staram się coś przekazać. Nawet jeśli historia wydaje się bardzo lekka i zabawna, to jednak moi bohaterowie mają problemy, z którymi muszą się jakoś zmierzyć. Staram się, aby robili to w zgodzie z własnym sumieniem i nie krzywdząc przy tym innych. W mojej najnowszej książce „Miłość pod choinką” czytelnicy znajdą wpis, komu dedykuję tę historię. Nie będę zdradzała o co chodzi, ale mam nadzieję, że wielu czytelników podzieli moje zdanie i spojrzy łaskawszym okiem na trudy rodzicielstwa.

W Twoich książkach bohaterowie często stają przed ważnymi życiowymi wyborami. Jak udaje Ci się tworzyć postaci, z którymi czytelnicy mogą się utożsamiać?

– Staram się nie tworzyć wyidealizowanych postaci. Myślę, że czytelnicy ich po prostu nie lubią, nie utożsamiają się z nimi i nudzą. Wszyscy popełniamy błędy, dokonujemy złych wyborów, kierujemy się emocjami lub ufamy nieuczciwym ludziom. Z niektórych dróg nie da się już zawrócić, ale to nie znaczy, że inna wybrana ścieżka okaże się tą prowadzącą donikąd. Wszystkie te bolączki dnia codziennego są znane moim bohaterom, nawet jeżeli są oni majętni, piękni i pożądani.

Który z bohaterów Twoich powieści jest Ci najbliższy? Czy któryś z nich odzwierciedla Twoje własne doświadczenia lub cechy charakteru?

– W życiu codziennym jestem raczej zamknięta i zdystansowana do ludzi, ale pisarstwo daje mi możliwość bycia nieco bardziej otwartą, przebojową i pewną siebie – ustami moich bohaterów. Dlatego tak bardzo lubię ich wszystkich i trudno wskazać mi jedną postać. Jeśli ktoś uważnie czyta moje powieści, zauważy, że wiele z moich bohaterek lub bohaterów mierzy się ze stratą jednego z rodziców. Myślę, że jest to też mój sposób na wyrzucenie z siebie smutku i żalu, który w sobie noszę na skutek osobistych doświadczeń.

Pisanie powieści to jedno, ale co sprawia Ci największą radość w kontakcie z czytelnikami? Jakie reakcje na Twoje książki są dla Ciebie najbardziej satysfakcjonujące?

– Zawsze mówię, że nic co ludzkie nie jest mi obce. Przeżywam negatywne opinie i ekscytuję się tymi pozytywnymi. Jak ktoś mi piszę, że nie mógł się oderwać od książki, to jestem bardzo szczęśliwa. Bo właśnie o to mi chodzi, aby ktoś, kto ma w ciągu dnia kilkanaście minut albo jedną godzinkę na czytanie, oddał się temu w stu procentach. Mało mamy w obecnych czasach chwil na relaks, więc tym bardziej podnoszą mnie na duchu opinie, że ktoś śmiał się w głos, albo zapomniał o całym świecie, czytając moją książkę.

Świąteczna sceneria jest niezwykle urokliwa. Czy pisząc swoje książki, starasz się oddać jej magię w szczególny sposób? Jak ważny jest dla Ciebie element opisu miejsc i otoczenia?

– Nie wiem czemu tak mam, ale przy pisaniu powieści świątecznej bardzo zajmuje mnie oddanie mroźnej aury. To znaczy staram się tak opisać otoczenie i pogodę, aby czytelnikowi było zimno😊. Zimowo-świąteczna atmosfera jest kluczowa przy takich książkach. Jak czytelnik jej nie poczuje, to z pewnością o tym wspomni w recenzji.

Czy poza pisaniem zajmujesz się innymi formami twórczości? Może są inne pasje, które w jakiś sposób wzbogacają Twoją literacką karierę?

– Niestety, los nie obdarował mnie innymi talentami, nad czym bardzo ubolewam. Jednak drugą pasją, na którą poświęcam sporo czasu, jest genealogia mojej rodziny. Poczyniłam już w tej materii spore sukcesy, gdyż dotarłam do przodków żyjących w XVIII wieku. I myślę, że można śmiało powiedzieć, że poznawanie losów własnej rodziny, zagłębianie się w kontekst historyczny ich decyzji, wpłynie pozytywnie na moją literacką karierę. Może nawet uda mi się napisać o tym książkę. Coraz śmielej o tym myślę.

rozmawiała Andżelika Wojtkiewicz

źródło: Replika

zdjęcia Replika.eu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo się działo na terenie Szpitala Rydygiera w Krakowie?
Następny artykułNBA: To tam może trafić Giannis? Kluczowy sezon dla Milwaukee Bucks