REKREACJA || Wielu określa 1 stycznia jako “Narodowy Dzień Kaca”. Sportowcy z powiatu mrągowskiego swymi działaniami wyraźnie przeczą jednak tym stereotypom. Pokazali to m.in. w lodowatej wodzie jeziora Czos i przed… telewizyjnymi kamerami w stolicy.
Kierunek stolica!
Nie wszyscy spędzali jednak imprezę sylwestrową “u siebie”. Część z tych, którzy celebrowali te chwile przy telewizorze, mogła trafić na znajomych uchwyconych okiem telewizyjnej kamery m.in. w Warszawie. Jedną z “upolowanych” przez kamerzystów była np. Ewelina Korotko z Mrągowa.
— Decyzja o wyjeździe do stolicy była podjęta jak zwykle, czyli typowo spontanicznie. Ze znajomymi szukaliśmy kolejnego biegu do pokonania. W oczy rzucił nam się warszawski Bieg Noworoczny. W międzyczasie gdzieś w tle pojawiła się informacja o organizowanej tam ledwie kilka godzin wcześniej słynnej imprezie sylwestrowej. Ktoś z nas momentalnie rzucił hasło: “po co oglądać ją w telewizji, skoro możemy uczestniczyć w niej na żywo”? — wspomina miłośniczka futbolu znana m.in. z występów w III lidze oraz ze szkolenia młodzieży w Mini Soccer Academy. Później wszystko poszło “z górki”. Szybki zakup pakietów startowych, poszukiwanie noclegu i… w drogę!
— Impreza okazała przednia. Mimo niskiej temperatury bawiło się wraz z nami kilka tysięcy osób. Mieliśmy to szczęście, że udało nam się wcisnąć praktycznie pod samą scenę. Trudno wskazać który z wykonawców zagrał najlepiej, bo atmosfera była naprawdę niesamowita przez cały czas — dodaje Marcin Ambroziak, medalista wielu imprez biegowych w naszym regionie.
Sylwestrowe szaleństwo nie porwało jednak naszych sportowców na tyle, by zapomnieli o najważniejszej części wyjazdu. Z samego rana, gdy wielu albo odsypiało nocne wojaże, albo walczyło z bólem głowy, nasi śmiałkowie stawili się w Parku Skaryszewskim, by zmierzyć się dystansem 5400 m. W blisko półtysięcznym tłumie Biegu Noworocznego zaprezentowali się solidnie, choć tym razem do podium było dość daleko.
— Już wcześniej ustaliliśmy, że wszyscy biegniemy “na luzie”. Czas i miejsca nie były naszym priorytetem. Zwłaszcza dla mnie, bo w porównaniu do pozostałej części ekipy, ja dopiero zaczynam swoją przygodę z biegami — mówi Ewelina. — Uplasowałam się jednak w połowie stawki, więc wstydu nie było. Najważniejsze, że 1 stycznia udało mi się pobić “tegoroczny rekord życiowy” (śmiech).
Czy bieganie jest dobrym wyborem na noworoczne postanowienie? — Jak najbardziej. Choć to też kwestia indywidualnej motywacji. Ważne, by nie biegać z przymusu, tylko czerpać z tego radość. Cieszyć się po biegu z każdej “lepszej sekundy” czy dodatkowego przebytego kilometra — podsumowuje ceniona trenerka futbolu spod szyldu “Minisów”.
kk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS