A A+ A++

Sejm przegłosował odroczenie obrad do 2 września. Pani marszałek zasięgnęła opinii pięciu prawników. Wszyscy potwierdzili konieczność dokonania reasumpcji tego głosowania. Powzięli chyba uzasadnione wątpliwości co do jego wyników. Wyrazili je zatem. I po niespełna godzinie procedurę powtórzono. I teraz minister Czarnek zarzuca manipulację dziennikarzowi, bo na dziś wyraża wątpliwości.

Ile bowiem czasu potrzeba, aby znaleźć pięciu ekspertów, zlecić opracowanie ekspertyzy, wyjaśnić im sprawę, pozwolić pomyśleć, napisać opinię, ponownie zwołać posłów i wreszcie ogłosić decyzję? Chyba że eksperci również mieli szefa, który nie miał wątpliwości i zarządził, co mają orzec. Ustnie.

To wszystko jest możliwe, ale wtedy by pewnie nie byli ekspertami. Nie da się bowiem w ciągu nawet jednego dnia sensownie przeprowadzić wyszczególnionych czynności. Obowiązuje ich bowiem zawodowa staranność, wiedza i etyka prawnicza. To zaś wyklucza pośpiech.

Zupełnie inaczej wygląda proces przekabacania. Tutaj zarówno podmioty przekabacane, jak i przekabacujące są na miejscu. Jedne i drugie mają pełną gotowość do udziału w obrzędzie. Pierwszym już z góry daje się do zrozumienia, że odmowa wzięcia nim udziału będzie miała dla nich złe konsekwencje. Drudzy też są wcześniej przekonani o skłonności pierwszych do …reasumpcji.

Dlatego właśnie niezależni dziennikarze nie wierzą ani w rzeczoną prawdziwość zasięgania opinii, ani w nieprawdziwość przekabacania. Bo wprawdzie czas jest względny, ale przyspieszeniu głosowań daleko jeszcze do prędkości przyświetlnych, kiedy rozciąga się w nieskończoność.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy fotowoltaika pokryje moje miesięczne zapotrzebowanie energetyczne?
Następny artykułTusk: Nas, uczciwych i przyzwoitych Polaków, jest więcej, niż tych wspierających władzę