A A+ A++

Juventus tak beznadziejnie wystartował w rozgrywkach Serie A, że do meczu ze Spezią Calcio przystępował jako 19. drużyna ligi. Dorobek dwóch punktów w czterech meczach wrażenia nie robił nawet na dzisiejszym rywalu, bowiem drużyna Arkadiusza Recy (uraz) i Jakuba Kiwiora (całe spotkanie na ławce) przynajmniej wygrała w lidze jakiś mecz. I ten brak respektu było widać na boisku. 

Juventus ostatecznie zgarnął trzy punkty, ale musiał się sporo namęczyć. Wynik otworzył Moise Kean, dla którego było to pierwsze trafienie w czwartym meczu po powrocie do ekipy Starej Damy. Wystarczyło jednak pięć minut, by gospodarze wyrównali po strzale Emmanuela Gyasiego, a na początku drugiej połowy wyszli na prowadzenie za sprawą Janisa Antiste.

Czy przy tych golach więcej mógł zrobić Wojciech Szczęsny, który znów nie zaliczył premierowego czystego konta na poziomie Serie A w tym sezonie? Przy pierwszym nie sięgnął piłki, ale nie pomógł mu na pewno rykoszet. W przypadku drugiej bramki piłka wpadła przy bliższym słupku, ale rywal uderzał zza zasłony w postaci Bonucciego, więc też trudno mówić o większym błędzie.

Z perspektywy Juve kluczowe jest jednak to, że ten wynik udało się wyciągnąć. W 66. minucie do wyrównania doprowadził Federico Chiesa, a sześć minut później gola na wagę pierwszych trzech punktów w lidze w tym sezonie strzelił Matthijs de Ligt.

Fot. newspix.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStal postraszyła Raków, ale Raków miał Iviego i Gutkovskisa
Następny artykułW Warszawie powstał hostel dla osób LGBT+