A A+ A++

Hodowle od dawna uchodzą za kontrowersyjne — i jest to łagodne określenie tego biznesu. Informacje o znęcaniu się nad zwierzętami hodowanymi na futra systematycznie trafiają do mediów i opinii publicznej, ale z materiałów o rzucaniu norkami, rażeniu lisów prądem, biciu zwierząt pałkami czy innych zachowaniach, które wyglądają jak żywcem wzięte z podręcznika do stosowania tortur, nie wynika nic. Posłanka Zielonych, Małgorzata Tracz, zapowiada złożenie w Sejmie projektu ustawy zakazującej hodowli zwierząt na futra, ale po tym, jak parę lat temu „piątka dla zwierząt” spotkała się z oporem wielu środowisk, można spodziewać się, że teraz nie będzie łatwo zachęcić parlamentarzystów do poparcia zmian. Tym bardziej że jeden z liderów branży futerkowej, blisko związany z Tadeuszem Rydzykiem Szczepan Wójcik, aktywnie dołączył się do protestu rolników, gdzie szybko wyrósł na jednego z trybunów i zapowiada swój udział w czerwcowym proteście rolników w Brukseli. Jednak nie wszyscy rolnicy uważają branże futerkową za bliską sobie. Poparcie dla zakazu hodowli zwierząt na futra przyszło z zaskakującej strony – jak podaje goniec.pl, poseł PSL Marek Sawicki zadeklarował, że jest gotów przekonać cały klub parlamentarny PSL do poparcia zakazu hodowli zwierząt na futro.

Czytaj też: Myśliwi dołączyli do protestów, ale realizacja ich postulatów odbije się rolnikom czkawką

Branża futrzarska w Polsce. Rynek dzielą między siebie dwie rodziny

W rejestrze na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii widnieje 349 ferm. To dane oficjalne, ale faktycznie jest ich mniej. Część podmiotów prowadzi fermy w kilku lokalizacjach lub utrzymuje jednocześnie różne gatunki zwierząt. W rejestrze widnieją także fermy, które faktycznie już nie działają, ale wpisy ich dotyczące nie zostały zaktualizowane. Od października 2016 r. zamkniętych zostało ponad 50 proc. wszystkich ferm, które funkcjonowały w naszym kraju. W grudniu 2023 r. w uzasadnieniu dotyczącym Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej Fur Free Europe dane co do liczby ferm w Polsce przedstawiła Komisja Europejska. Według KE w 2023 r. w Polsce działały 234 fermy norek, na których trzymanych było 3,4 mln zwierząt, oraz 35 ferm lisów, na których trzymanych było 30 tys. zwierząt.

Mało tego – są lokalizacje, pod którymi figuruje po kilka podmiotów, gdy faktycznie jest to jedna duża ferma, ewentualnie dwie. I tak w miejscowości Krzemień mamy cztery fermy futrzarskie, dwie zarejestrowane na Lawofur Wojciech Wójcik, a dwie na Gospodarstwo Rolne Danuta Wójcik. We wsi Krajów jest podobnie, tyle że trzy fermy należą do Wojciecha Wójcika, jedna do Danuty Wójcik a jedna do Gofur Elżbieta Górnik. W Góreczkach oficjalnie są dwie fermy, obie należące do Agaty Wójcik. W Dębogórze również znajdują się dwie fermy, jedna zarejestrowana jest na nazwisko Joni Mink Van Ansem, a druga Katarzyny Van Ansem. Na rynku dominują dwie rodziny: Wójcikowie, do których należy lub współzależny 37 firm i holenderska rodzina V … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZobacz czy będziesz mógł korzystać z Googlowego Portfela. Zwiększyły się wymagania
Następny artykułMonika Olejnik: kochani badajcie się i nie poddawajcie się po badaniach