32-letnia Justyna zmarła w karetce podczas transportu ze szpitala w Dębicy do Rzeszowa. Wcześniej czekała aż siedem godzin na dębickim SOR-ze, by udzielono jej skutecznej pomocy. Na portalu Pomagam.pl została założona zbiórka na pomoc rodzinie.
W połowie stycznia Justyna Karaś została przyjęta na SOR w dębickim szpitalu. O tym, co się z nią działo, mąż dowiadywał się z SMS-ów, które mu przesyłała.
– O 18 było podejrzenie, że rozwarstwia się tętniak, ale dopiero o 21.15 zrobiono tomografię – opisywał Krzysztof Karaś. Tomografia potwierdziła, że rozwarstwia się tętniak w tętnicy głównej. W takiej sytuacji konieczna jest szybka operacja. Pani Justyna miała zostać przewieziona do Rzeszowa.
Karetka z pacjentką wyjechała dopiero siedem minut po północy. W drodze doszło do zatrzymania akcji serca. Panią Justynę udało się reanimować. Karetka zajechała do szpitala w Sędziszowie Młp., ale tam stan kobiety się pogorszył. Nie udało się jej uratować. – Zmarła o 1.15. Telefon zadzwonił pół godziny później. Pojechałem razem ze starszym synem, który powiedział, że musi zobaczyć mamę. To było straszne przeżycie – wyznał Krzysztof Karaś.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS