W kwietniu opinia publiczna zawrzała na wieść o rekordowej dostawie węgla z Kolumbii na zamówienie Polskiej Grupy Energetycznej, spółki, która jest udziałowcem Polskiej Grupy Górniczej. Węgiel z Południowej Ameryki, dokładnie 121 tys. ton został sprowadzony na potrzeby ciepłowni w Gdyni i Gdańsku.
Teraz mamy do czynienia z kolejnym przypadkiem dostawy węgla, tym razem z Mozambiku w Afryce. Sławomir Starzyński, rzecznik JSW w rozmowie ze ŚląskimBiznesem.pl przekonuje, że w tym przypadku nie ma mowy o żadnej sensacji.
Zobacz także
Tomasz Raudner, ŚląskiBiznes.pl: Po co Jastrzębskiej Spółce Węglowej węgiel z Mozambiku?
Sławomir Starzyński, JSW: Ten węgiel jest nam potrzebny do tzw. mieszanek. Niewielkie ilości tego węgla dodaje się do mieszanek z naszego węgla. A wynika to z tego, że
takiego węgla w naszych złożach nie ma. On jest bardzo wysokiej jakości i jeżeli chce się zrobić mieszankę węgla koksowego dla koksowni, która musi z niego wyprodukować koks o najwyższych parametrach, to musimy taki węgiel kupić. Zlecenia na taki koks trafiają ze stalowni potrzebujących go na przykład do produkcji stali dla przemysłu samochodowego. Z tej stali wykonywane są np. karoserie. I musimy dodawać ten węgiel, żeby zrealizować zamówienie.
My generalnie jesteśmy producentem surowców potrzebnych w produkcji stali. I jeżeli potrzebujemy jakiegoś komponentu do naszych produktów, żeby one spełniały oczekiwania kontrahenta, to po prostu je kupujemy, jeżeli ich nie ma w Polsce.
Czyli takiego węgla w Polsce nie ma?
Nie ma.
A ile go sprowadziliście?
Dokładnie nie pamiętam, ale kilkadziesiąt tysięcy ton. Natomiast statek, którym dotarł jest ładowany, albo już został załadowany koksem, który drogą morską dotrze do kontrahenta.
Waszym koksem, rozumiem.
Tak, koksem z koksowni należącej do Grupy Kapitałowej JSW. Także tutaj nie ma żadnej sensacji.
To nie jest węgiel energetyczny, który nadaje się do elektrowni, elektrociepłowni czy ciepłowni miejskich, czy nawet do zwykłego pieca. Nie ma tu mowy o żadnym imporcie kosztem naszej produkcji.
Kiedyś takiej jakości węgle miała kopalnia “Zofiówka”, ale to już się skończyło.
Często macie takie transporty węgla z zagranicy?
To zależy od produkcji. Nie zawsze jest zapotrzebowanie na tę najwyższą jakość. Poza tym pojęcie najwyższej jakości też jest względne, bo nas koksownicy informują często, że nie zależy im tak na mieszance węgli najwyższej jakości, co na węglu o tych samych parametrach. Oczywiście poza wyjątkami, kiedy mają zamówienia na koks super jakości, to wówczas dodaje się do takiej mieszanki węgla z importu. Także to wszystko zależy od sytuacji na rynku i tego, czego oczekują nasi kontrahenci.
A my z kolei nie możemy powiedzieć “Tego wam nie damy, bo sprowadzenie węgla to jest działanie niepolityczne, bo możemy być posądzeni o niszczenie polskich kopalń. My sprowadzając kilkadziesiąt tys. ton węgla organizujemy rynek dla wielokrotnie większej ilości pochodzącego z naszych kopalń.
Proszę wyjaśnić, co to znaczy, że importem organizujecie rynek dla własnego węgla?
Jeżeli nasz kontrahent potrzebuje koks, który możemy wyprodukować tylko, jeśli dodamy węgiel z importu do naszego węgla, no to produkujemy go w większości z naszego węgla. A tak to kontrahent szukałby innego dostawcy koksu, więc automatycznie mniej naszego węgla trafiłoby do koksowni.
To proszę zdradzić, dokąd popłynie koks statkiem, którym przypłynął węgiel z Mozambiku?
Nie chciałbym tego mówić, ponieważ rynek jest tak rozchwiany, że każda informacja o tym, że gdzieś dostarczamy produkt wiąże się z tym, że od razu nasza konkurencja z innych krajów dowiaduje się o tym i próbuje też wejść tam, gdzie nam się udało.
Zgaduję, że to jest gdzieś poza Europą.
Tak, to rynki zamorskie.
Dziękuję za rozmowę.
Wartościowy artykuł? Cieszymy się! Jesteśmy niezależnym medium, a nasi dziennikarze codziennie starają się przedstawiać Ci rzetelne informacje. Jeśli doceniasz naszą pracę, możesz nas wesprzeć. WSPIERAJ NAS! »
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS