Józef Zawrotny nominowany w Plebiscycie “Człowiek Roku 2020″
Józef Bogdan Zawrotny (ur. 1957 r. w Stawiskach) – lekarz internista, specjalista chorób zakaźnych. Absolwent Akademii Medycznej w Białymstoku. W grajewskim szpitalu pracuje nieprzerwanie od 1982 r. Od 2000 r. – na stanowisku ordynatora oddziału obserwacyjno – zakaźnego. Żonaty, dwóch dorosłych synów. Pozazawodowe zainteresowania – sport oraz historia. W wolnych chwilach najchętniej czyta książki Alistaira MacLeana, z młodszych
autorów, ostatnio – Szczepana Twardocha).
Miniony rok okazał się dla większości z nas wyjątkowo trudny. Pandemia koronawirusa wywróciła do góry nogami nasze życie. Nasz nominowany od piewszych dni był na linii frontu walki z pandemią, sam musiał walczyć o życie.
Jak wspomina Pan początki pandemii?
W Grajewie z epidemią koronawirusa po raz pierwszy zetknęliśmy się, przyjmując na obserwację dwie osoby mające wcześniej kontakt z pacjentem zerowym. Na szczęście u tych Państwa nie stwierdzono zakażenia. Byliśmy jednak w ciągłej gotowości, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że pierwszy pacjent z Covid-19 kiedyś się u nas pojawi. Wszystko odbywało się przy zachowaniu koniecznych środków ostrożności, które bardzo zmieniły sposób postępowania z chorymi w stosunku do tego, jak wyglądało to przed epidemią. Ponieważ była to sytuacja niespotykana do tej pory oraz ze względu na jej skalę i doniesienia z innych krajów, wszystkim nam pracującym w szpitalu towarzyszyły obawy i duża niepewność.
Co oznacza bycie lekarzem w dobie koronawirusa? Jak można byłoby pomóc personelowi walczącemu na pierwszej linii frontu?
Rola lekarza zawsze jest taka sama – leczy się chorych. Pod tym względem, tak w czasie pandemii, jak i w każdych innych warunkach, wykonujemy po prostu swoje obowiązki. Jednak z uwagi na wyjątkową sytuację wszystkich nas w szpitalu obowiązuje szczególny rygor sanitarny, adekwatny do aktualnej sytuacji epidemiologicznej. Nie ułatwia to nam pracy, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że przedsięwzięte środki są konieczne. Warto
zaznaczyć, że walka z epidemią jest naszym wspólnym celem. Dlatego dużą pomocą personelowi medycznemu będzie przestrzeganie przez całe społeczeństwo przyjętych zasad dotyczących noszenia maseczek, dezynfekcji i higieny oraz dystansu społecznego. Chodzi o to, by mniej ludzi chorowało i wymagało hospitalizacji. Wówczas będziemy mogli efektywniej pomagać najbardziej potrzebującym pacjentom.
Jest Pan ozdrowieńcem z Covid-19. Jak przebiegało w Pana przypadku zakażenie SARS-CoV-2.
Osobiście doświadczyłem choroby związanej z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Jej przebieg w moim wypadku był ciężki. Dziś jestem ozdrowieńcem, wróciłem już do pracy, jednak w dalszym ciągu przechodzę rehabilitację, co pokazuje, że zakażenie może mieć długotrwałe skutki i nie należy bagatelizować zagrożenia. Używając metafory sportowej – jeżeli sezonową grypę porównałbym do biegu przez płotki, to zmaganie z Covid-19, ze względu na zmiany dotykające wielu narządów i występujące dolegliwości, w moim przypadku jest dziesięciobojem.
Szczepić się przeciwko koronawirusowi, czy nie?
W tym kontekście warto poważnie podejść do kwestii szczepienia. Moja osobista motywacja do przyjęcia szczepionki była związana z ciężkim przebiegiem infekcji, wiekiem (powyżej 60. roku życia), występowaniem u mnie chorób przewlekłych, spadkiem poziomu przeciwciał po przebytej infekcji koronawirusem oraz chęcią szybkiego powrotu do pracy i świadomością, że w moim środowisku zawodowym, a także w przestrzeni publicznej wirus ciągle jest obecny. Niektóre z wymienionych czynników dotyczą wszystkich ludzi, a skutki choroby mogą być bardzo poważne. Szczepienie jest dobrowolne. Osobiście jednak bardzo do niego zachęcam, ponieważ w ten sposób chronimy siebie oraz inne osoby, z którymi mamy kontakt.
Dziękujemy za rozmowę e-Grajewo.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS