Cóż to była za prelekcja! Dowiedzieliśmy się, że Leon Skórzewski sprzedał las ojrzanowski Żydom, a ziemię po wykarczowaniu rozparcelowano na działki od 2 do 25 hektarów i hrabia z Lubostronia oddawał je w wieczystą dzierżawę osadnikom. Uwolnieni od pańszczyzny chłopi przybywali tam m.in. z Jeżewa, Mamlicza, Kani, Czarnychbłót i uprawiali piaszczystą, usłaną pagórkami ziemię hrabiowską z taką nadzieją, że kiedyś zostanie ona im przekazana na własność.
Józef Szymanowski wiele lat swego życia poświęcił na gromadzenie informacji i świadectw z przeszłości miejscowości, w której przyszedł na świat w marcu 1934 r. A były to Nowiny. W piątek do nich wrócił ze świetną prelekcją na temat ich historii.Tyle tylko, że współcześni mieszkańcy niekoniecznie tę nazwę Nowiny muszą kojarzyć. W nomenklaturze funkcjonuje już tylko Ojrzanowo, natomiast na stare, dobre Nowiny mówi się jeszcze czasami Parcele. Zatem Józef Szymanowski nie tylko w piątek 24 maja wrócił do Nowin. Można też śmiało powiedzieć, że Nowiny jako nazwa wróciły z nim do Ojrzanowa.
Wspaniałą ucztę zgotował miłośnikom regionalistyki i historii Łabiszyński Dom Kultury. Zwłaszcza smakować ona musiała tym, którzy mieszkają lub których korzenie rodzinne zahaczają o Ojrzanowo oraz tzw. Ojrzanowskie Nowiny. 24 maja w burzowy wieczór w Szkole Filialnej w Ojrzanowie odbyło się spotkanie zatytułowane “Nowiny, czyli dawne Ojrzanowo we wspomnieniach historyka i byłego mieszkańca”.
Tematem spotkania były więc Ojrzanowskie Nowiny, czyli nowa część tej miejscowości, powstała w XIX w. po wykarczowaniu połaci lasu między Mamliczem a Łabiszynem i oddaniu pól powstałych w ten sposób pod dzierżawę osiedleńcom. Temat spotkania to jedno, ale co równie istotne, to jego bohater, czyli sam prelegent. Józef Szymanowski 15 marca br. skończył 90 lat. Posiada niebywałą wiedzę nie tylko o przeszłości Ojrzanowa, ale też całej okolicy. Siłą rzeczy podczas eksploracji historycznych Nowin, czyli Parceli w Ojrzanowie i najstarszej, XV-wiecznej części dzisiejszego sołectwa, natykał się na dziesiątki informacji także o sąsiednich majętnościach i ludziach z nimi związanych. Nie tylko gromadził pamiątki związane z tymi eksploracjami, ale jeszcze posiadł nieprzeciętną wiedzę na ten temat. Dlatego swą opowieść na piątkowym spotkaniu w szkole snuł długo i ze szczegółami. Dzięki temu przybyłych na prelekcje kilkadziesiąt osób mogło usłyszeć liczne, znane osobiście lub częściej z opowieści rodziców i dziadków postaci i zidentyfikować je z konkretnymi miejscami w Ojrzanowie.
Spotkanie ze swoim wujkiem Józefem Szymańskim, regionalistą i znawcą historii Ojrzanowa i okolic poprowadziła Sandra Chabel z ŁDK fot. Karol Gapiński
Z opowieści Józefa Szymanowskiego słuchacze dowiedzieli się, że Nowiny powstały około 1878 r. Ziemia ta należała do klucza łabiszyńskiego i porośnięta byłą starym sosnowym lasem. Od wschodu graniczyła z dobrami będzitowskimi, które należały do Trzebińskiego, od północy z folwarkiem Ojrzanowo, od zachodu z lasem oporowskim (dzisiaj znajduje się tam wieś Oporówko), a od południa z lasem mamlickim, na którego obszarze dzisiaj znajduje się Augustowo, za którym znajdował się folwark Mamlicz wówczas należący do dziedzica Władysława Dąmbskiego. Wcześniej był on oficjalistą Arnolda Skórzewskiego, od którego odkupił folwark Mamlicz.
Leon Skórzewski sprzedał las ojrzanowski Żydom, a ziemię po wykarczowaniu rozparcelowano na działki od 2 do 25 hektarów i hrabia z Lubostronia oddawał je w wieczystą dzierżawę osadnikom. Uwolnieni od pańszczyzny chłopi przybywali tam m.in. z Jeżewa, Mamlicza, Kani i Czarnychbłót (obecnie Czarne Błota, które stanowią jeden z przysiółków Mamlicza) i uprawiali piaszczystą, usłaną pagórkami ziemię hrabiowską z taką nadzieją, że kiedyś zostanie ona im przekazana na własność. Powstało wówczas 6 kolonii. Ludzie zamieszkali najpierw w ziemiankach, a później zaczęto stawiać domy z odpowiednio uformowanej gliny zwanej pecą. Nazwa Nowiny została prawdopodobnie zaczerpnięta z dziennika o takim tytule, który w okresie pozytywizmu był wydawany w Warszawie, m.in. pod redakcją Bolesława Prusa. Gospodarowanie na Nowinach nie było łatwe. Podczas jesiennej orki jeszcze przez wiele lat wykopywano pieńki i korzenie po dawnym lesie sosnowym.
Prelekcji z zainteresowaniem słuchało kilkadziesiąt osób fot. Karol Gapiński
Józef Szymanowski urodzony w Ojrzanowskich Nowinach, musiał w czasie okupacji uczęszczać do niemieckiej szkoły w Hermannsdorf, tak bowiem Niemcy nazwali Ojrzanowo. Bohater piątkowego spotkania przypomniał też rodziny przedwojennych Niemców w Ojrzanowie, które pamiętał. Podkreślił, że nie wszyscy miejscowi i napływowi Niemcy w czasie okupacji byli źli dla Polaków w Ojrzanowie. Józef Szymanowski przedstawił kilka swoich najstarszych wspomnień, już z początków okupacji, gdy miał zaledwie 6 lat.
Po wojnie Józef Szymanowski ukończył Szkołę w Ojrzanowie, a następnie uczęszczał do zasadniczej Szkoły Drzewnej w Łabiszynie. Jako jej absolwent został przez dyrekcję wysłany w 1952 r. na Zlot Młodych Przodowników Nauki w Warszawie. W tym czasie pracował już jako absolwent w łabiszyńskiej szkole a następnie w Rzemieślniczej Spółdzielni Pracy Stolarzy i Tapicerów w Łabiszynie. Odbył służbę wojskową w Darłowie, a po niej zdał egzamin mistrzowski i został nauczycielem praktycznej nauki zawodu. Później uczył także teorii z przedmiotów zawodowych i prowadził kółko muzyczne. Sam grał na trąbce, a później na saksofonie.
Po przejściu na emeryturę w 1984 r. wstąpił do towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy i od 1989 r. publikował w Kalendarzu Bydgoskim.
Józef Szymanowski to również wujek sandry Chabel, instruktorki ŁDK, która poprowadziła piątkowe z nim spotkanie w Ojrzanowie. A oprócz delektowania się smakami przeszłości, przybyli otrzymali dodatkową przyjemność raczenia się słodkościami, które przygotowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Ojrzanowie.
Karol Gapiński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS