A A+ A++

Muzyk twierdzi, że jego 17-letni syn Jacob niedawno przyszedł łagodną postać COVID-19 i chociaż podjął kroki w celu poddania się kwarantannie, jego objawy nie były poważne. Rozmawiając z prowadzącym program “Entertainment Tonight” przez czat wideo, Jon powiedział:

– Cała rodzina jest razem. Jesteśmy tu już 15 dni, nie liczę. Jake (jeden z synów) miał łagodną wersję grypy jelitowej, ale to nie było nic poważnego – wyznał Jon Bon Jovi w wieczornym programie.

Jon, jego żona Dorothea, Jakub oraz czwórka pozostałych dzieci poddali się surowej kwarantannie. Wszyscy przestrzegali kilku ważnych zasad, od których nie było odstępstw.

– Dorothea stworzyła bezpieczną strefę dla syna, której każdy musiał przestrzegać. Rękawiczki i maseczki były na porządku dziennym. Trzymaliśmy go w odosobnieniu, dopóki wszystkie objawy nie ustąpiły. Teraz jest bezpieczny w stu procentach – wyznał muzyk w wieczornym programie.

Jacobowi nie zrobiono testu na obecność COVID-19, ponieważ rodzina nie mogła go w żaden sposób zdobyć. Muzyk postanowił zastosować się jednak do wszystkich wymogów koniecznych w nadziei, że choroba ustąpi sama.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJest konkurs na koncepcję wielopoziomowego parkingu w strefie kultury
Następny artykułNowy Pele, którego stworzył Bóg. Zmarnowana kariera, która może skończyć się w więzieniu