Malarka dzięki swojej artystycznej pracy miała możliwość mieszkać i wystawiać swoje dzieła w Hiszpanii, Niemczech, USA, Monako czy Szwajcarii. Dużo jednak czasu spędziła we Francji, gdzie miała styczność z największymi gwiazdami kina i nie tylko. Teraz Sarapata odniosła się do zarzutów ciążących na jej byłym mężu.
Joanna Sarapata była żoną Jarosława Jakimowicza w latach 1998-2010. Owocem małżeństwa jest syn Jovan, który obecnie ma 21 lat. Malarka z pierwszym mężem pilotem Pascalem Zerbone ma syna Christophe’a (urodzonego w 1986 roku).
Afera związana z Jakimowiczem negatywnie odbiła się na Sarapacie i jej młodszym synu. Nagonka medialna wciąż nie ustąpiła, co bardzo męczy malarkę. “Mocno dotyka to mojego syna, w związku z tym, mnie też. Jestem matką walczącą i jeśli coś trapi moje dzieci, nabieram siły i staję do boju” – powiedziała w rozmowie z “Plejadą”. Sarapata stara się chronić Jovana przed zainteresowaniem mediów, ale bywa to trudne.
W dalszej części rozmowy artystka skupiła się na swoim małżeństwie z Jarosławem Jakimowiczem. Sama przyznała, że w trakcie ich związku jej wybranek był zupełnie innym człowiekiem, niż dzisiaj.
“Jarek zawsze był prowokatorem. Często miał inne zdanie niż jego znajomi. Ale był bardzo pomocny, więc ludzie go lubili. […] Więc gdy ktoś mnie pyta, jak mogłam kiedyś związać się z Jarkiem, to odpowiadam, że on kiedyś był inny i ja byłam inna. Mam fantastycznego syna z tego związku i nie przekreślam tego, bo było między nami” – dodała.
Co ciekawe, Sarapata nie wierzy, że zarzuty o gwałcie są prawdziwe. Według malarki Jakimowicz nie zmienił się na tyle, aby stosować przemoc wobec kobiet, bo nigdy nie był agresywny. Artystka stwierdziła także, że wciąż jest jej trudno uwierzyć w doniesienia o byłym mężu.
Prof. Flisiak: Nie obserwujemy pacjentów z reinfekcjami koronawirusem
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS